Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Weronika Szkwarek
|
aktualizacja

Po sprawiedliwość do PIP? Niewiele spraw o mobbing jest uznawanych za zasadne

17
Podziel się:

W sprawach o mobbing często nie jest możliwe rozstrzygnięcie przez inspektora – przyznaje sam przedstawiciel Głównego Inspektoratu Pracy w rozmowie z money.pl. Tym bardziej nie dziwią wyniki postępowań – według danych udostępnionych naszej redakcji do połowy roku za zasadnych uznano jedynie 4,7 proc. postępowań.

Po sprawiedliwość do PIP? Niewiele spraw o mobbing jest uznawanych za zasadne
Niewiele spraw o mobbing ma swój finał i zostaje uznanych za zasadne (Agencja Wyborcza.pl, Cezary Aszkielowicz)

– W postępowaniu kontrolnym dotyczącym skarg z zakresu mobbingu inspektor pracy bada jedynie okoliczności obiektywne, związane bezpośrednio z naruszeniem przepisów prawa pracy, możliwe do zweryfikowania poprzez dostępne inspektorowi środki dowodowe. W związku z tym w większości przypadków nie jest możliwe rozstrzygnięcie przez inspektora pracy, czy doszło do naruszenia przepisów prawa w zakresie mobbingu lub dyskryminacji – wyjaśnia Julisz Głuski-Schimmer, rzecznik prasowy GIP w rozmowie z money.pl.

Niewielka liczba spraw uznanych za zasadne

Jak wynika z danych, jakie otrzymaliśmy od Głównego Inspektoratu Pracy, liczba skarg dotyczących mobbingu w 2021 roku spadła w porównaniu do 2020 roku. Wstępne dane za 2022 rok również wskazują, że będzie to kolejny rok, kiedy odnotuje się mniejszą liczbę wniosków w tej sprawie.

Czy to oznacza, że mobbing jest coraz rzadszym zjawiskiem? Okazuje się, że to ofiary często nie walczą o zadośćuczynienie czy odszkodowanie. W 2020 r. liczba skarg dotyczących tego zjawiska wyniosła 1821, w 2021 r. – 1380, a do końca czerwca 2022 r. roku 483.

Nasz system jest nieidealny. Państwowa Inspekcja Pracy ma bardzo ograniczone możliwości. Zarówno sąd, jak i PIP w niewielkim stopniu są w stanie nakładać duże sankcje na mobberów i to są w dużej mierze czynniki, które powstrzymują ofiary – wyjaśnia w rozmowie z money.pl profesor Uniwersytetu SWPS i psycholog - Małgorzata Gamian-Wilk, która naukowo zajmuje się tematyką mobbingu w miejscu pracy.

Potwierdzenie tej tezy widać w statystykach GIP. Jak mówi Juliusz Głuski-Schimmer, wyniki postępowań PIP dotyczących rozpatrzenia skierowanych skarg dotyczących mobbingu wskazują, że jedynie niewielką część z nich można uznać za zasadne. I wylicza – w 2020 roku było 4 proc. (spraw uznanych za zasadne), w 2021 – 7,4 proc., a do końca czerwca 2022 roku – 4,7 proc.

Skarżący niewłaściwie wskazują na mobbing?

Z kolei w sprawozdaniu Państwowej Inspekcji Pracy z 2020 roku czytamy, że z analiz skarg wynika, że zarzut stosowania mobbingu przez pracodawcę jest niewłaściwie wskazywany przez skarżących.

"Tylko w niewielu przypadkach opisywane działania i zachowania pracodawcy (bądź innych osób) mogą wskazywać na istnienie takiego zjawiska i być kwalifikowane jako mobbing w rozumieniu Kodeksu Pracy" - podano w sprawozdaniu.

Przypomnijmy więc, że według paragrafu drugiego artykułu 94(3) Kodeksu pracy mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników.

W informacji PIP podano również, że stwierdzenie mobbingu lub nierównego traktowania w zatrudnieniu podczas kontroli u pracodawcy jest bardzo trudne. Po pierwsze, ze względu na treść składanych skarg (zarzuty w nich zawarte są zwykle określone w sposób ogólny, hasłowy, bez wskazania konkretnych zachowań pracodawcy). Po drugie, z uwagi na brak dowód potwierdzających opisywane praktyki oraz po trzecie: z powodu chęci zachowania anonimowości przez skarżących.

Problem z efektywnością

Jak przekazał rzecznik prasowy GIP, większość przypadków mobbingu nie jest możliwa do obiektywnego rozstrzygnięcia.

– Takie zjawiska jak mobbing czy dyskryminacja mają bowiem przede wszystkim charakter psychologiczny i nie poddają się bezpośrednim zabiegom kontrolno-nadzorczym, zwłaszcza gdy ani pracodawca, ani pracownicy nie zamierzają współpracować z inspektorem pracy – podaje Juliusz Głuski-Schimmer, rzecznik prasowy GIP.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Stres w pracy. "Toksyczny przełożony to sprawa dla sądu"

Małgorzata Gamian-Wilk mówi natomiast, że mamy do czynienia z niską efektywnością takich organów. – PIP owszem przeprowadzi kontrole, jednak koszty dla pracodawców są niewielkie, a dla ofiar – bardzo duże, zarówno psychologiczne, jak i ekonomiczne, bo to na ofierze spoczywa odpowiedzialność za udowodnienie mobbingu. Sam mobbing jest zjawiskiem subiektywnym, działania negatywne przez osoby trzecie mogą nie być postrzegane jako szkodliwe lub nieetyczne. Często te kwestie są niejasne – wyjaśnia.

I dodaje, że w niektórych państwach działania organów są dużo bardziej skuteczne. – Dla porównania w krajach Skandynawskich, na przykład w Danii, równoznacznik Państwowej Inspekcji Pracy, jeśli stwierdzi mobbing, nakłada na organizację konieczność szkoleń zewnętrznych – wielomiesięcznych – obejmujących mobbera, całą organizację i terapię dla ofiary, co stanowi ogromne koszty, które ponosi pracodawca. Są kraje, gdzie mobbing się po prostu nie opłaca – mówi Małgorzata Gamian-Wilk.

Pytamy przedstawicielkę Uniwersytetu SWPS, co musiałoby się zmienić, aby można było bardziej efektywnie prowadzić sprawy o mobbing. Okazuje się, że droga do nowych regulacji nie musi być wyboista.

Aby zmienić sytuację, musiałyby wzrosnąć sankcje dla pracodawców i zostać wprowadzone jaśniejsze wytyczne dla Państwowej Inspekcji Pracy, która w obecnym kształcie ma niewielką moc sprawczą. PIP mogłaby nakładać konieczność szkoleń i bardzo konkretnych oddziaływań pod groźbą finansowych kar dla pracodawcy – wyjaśnia Małgorzata Gamian-Wilk.

Problem wybranych branż

Do Państwowej Inspekcji Pracy łącznie do połowy 2022 roku wpłynęło 3684 skarg. Najwięcej odnotowano w handlu i naprawach oraz w przetwórstwie przemysłowym.

– Są pewne sektory, które są bardziej narażone na mobbing. Jest to związane z pewnymi uwarunkowaniami, czynnikami ryzyka, w niektórych jest wpisana niejasność i hierarchiczność władzy, która sprzyja mobbingowi. Pojawia się to w ochronie zdrowia, gastronomii, hotelarstwie czy w edukacji i służbach mundurowych – wyjaśnia Małgorzata Gamian-Wilk.

Jak wynika z danych przedstawionych przez Główny Inspektorat Pracy, liczba skarg dotyczących mobbingu najczęściej dotyczyła następujących branż: przetwórstwa przemysłowego, handlu i napraw, opieki zdrowotnej i pomocy społecznej. W tej ostatniej widać znaczny wzrost w porównaniu do 2020 roku, co ma związek z pandemią.

– W ochronie zdrowia presja jest ogromna. Ten poziom stresu powoduje, że mobberzy bywają ofiarami sytuacji, w jakiej się znaleźli. Niezadowolenie pacjentów, ocena społeczeństwa oraz problemy wynikające z pandemii – szczepionki, zachorowania, liczba miejsc w szpitalach i kurcząca się liczba personelu medycznego powoduje ogromny stres, co może wzmagać zachowania agresywne – uzupełnia profesor Uniwersytetu SWPS w rozmowie z money.pl.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(17)
Ględzenie
2 lata temu
Sprawa jest prosta jak budowa cepa: dowody z nagrań. Tylko nagrywanie jest w stanie pokazać zachowania sprawców w sposób obiektywny. Tak jak się używa nagrań z kamer monitoringu w przestrzeni publicznej i kamer z samochodów do ustalania sprawcy wypadku. Ale oczywiście Sąd nie dopuszczają tego jako jedyny dowód, musisz mieć jeszcze świadków, aby nagrania były dopuszczone jako dowód. Pytanie tylko jak świadkowie zostaną potraktowani. Na takim nagraniu, gdzie wielokrotnie zarejestrowano sytuację od początku do końca wskazującą na chamskie i powszechnie nieakceptowalne zachowania powinnno opierać się orzekanie. Sady nie powinny pytać ofiarę o jej odczucia po przedstawieniu tych dowodów, bo jeśli na nagraniu ktoś nas wyzywa, robi złośliwości lub ignoruje to chyba każdy zdrowy na umyśle wskaże że takie zachowania są obiektywnie szkodliwe. Po cholerę pytać ofiary co czuje, skoro to oczywiste samo przez sie! Nagrań nie wolno publikować to jasne, ale nie powinno się ich traktować jako łamanie czyjegoś prawa do prywatności, skoro dotyczą sytuacji mających miejsce w pracy (przestrzeń publiczna w której obowiązuje Kodeks Pracy!) O jakiej prywatności tu mowa?!. Poelcam zapoznać się z wyrokiem dotyczącym pana Hansa G. Ten Pan ma kłopoty z racji pozwów cywilnych , a nie ścigania z urzędu z powodu mowy nienawiści jaką się wykazał. Polecam tez zapoznać się z opiniami sędziów zajmujących się tą sprawą i ich poradom jakie skierowali do ofiary. To wam otworzy oczy na fikcyjną równość wobec prawa w Polsce.
lol
2 lata temu
głosujcie na PO to dostaniecie mile słówka, mniej pieniędzy, zero Infrastruktury i zero Prawa. To PO broni klasy adwokackiej przed nietykalnością.
Dżigi dżygi.....
2 lata temu
A długonogie blondynki małego grubego łysego prezesa NBP zarabiające 100baniek miesięcznie nie protestowały, no jak to tak ?
Gala
2 lata temu
Pracownicy często nie rozumieją do końca czym jest mobbing i nawet zwykłe polecenie uważa za naruszenie. Stąd tyle nieuzasadnionych skarg. Znają zwykłe tylko prawa pracowników, ale nie poczytają już o woich obowiązkach lub prawach pracodawcy.
Obywatel RP
2 lata temu
Aby była realna ochrona pracownika to kontrolę powinny być niezapowiedziane. Gdy pracodawca ma tydzień do kontroli jest gotowy zmienić warunki o 180 stopni. Na to że się coś wykryje wtedy nie ma wielkich szans. Jedyne niepodważalne dowody to system plac. Na obecną chwilę nie ma szansy by tu dało się coś ukryć gdyż prawie wszystkie płatności są realizowane przez przelewy bankowe. Pozostałe sprawy eeech szkoda gadać. Ale cały system ochrony słabszego podmiotu w Polsce nie istnieje. RODO chroni przestępców. UOKiK także nie staje po stronie konsumenta. Te " wielkie" spektakularne sprawy to najczęściej efekt medialnego szumu który przyciska do ściany takie instytucje. Prosty przykład indolencji UOKiK Polska jest chyba jedynym państwem gdzie pobiera się opłaty karne od przedpłat. Gdzie mamy taką sytuację? Gdy płacimy za energię elektryczną. Odczyt jest realizowany dwa razy do roku. Do wystawianych po tej czynności rachunków nie zgłaszam wątpliwości. Lecz patrzymy na rozliczenie i dowiadujemy się że mamy nadpłatę. Czasami to nawet kwota jednorazowej płatności prognozowanej. Ale mamy minus np 1 zł za opóźnienie opłaty jakiejś przedpłaty np dwa miesiące wcześniej.