Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Karolina Wysota
Karolina Wysota
|
aktualizacja

Polacy zaciągają więcej pożyczek, ale w innym stylu. Klasyczni gracze w potrzasku

5
Podziel się:

Fintechy wchodzą w paradę dojrzałym firmom, którym coraz trudniej prowadzić zyskowny biznes i pozyskać finansowanie na rozwój działalności. Największym zmartwieniem są obecnie regulacje, które wyskakują jak filip z konopi i odstraszają potencjalnych inwestorów.

Polacy zaciągają więcej pożyczek, ale w innym stylu. Klasyczni gracze w potrzasku
Czy wysoka inflacja napędza popyt na pożyczki gotówkowe? Zapytaliśmy o to branżę (East News, Arkadiusz Ziolek)

Ciekawe dane na temat rynku pożyczek pozabankowych opublikowało Biuro Informacji Kredytowej (BIK). Według najświeższego raportu za kwiecień tego roku firmy udzieliły łącznie 271,5 tys. nowych pożyczek (30,7 proc. więcej niż rok wcześniej) o wartości 687 mln zł (wzrost o 41 proc. rok do roku). Dobrze pod tym względem wypada również I kwartał 2022 r. – od stycznia do marca udzielono 808,2 tys. pożyczek (+33 proc. r/r) na kwotę 2,01 mld zł (+ 48,6 proc. r/r). Jeśli branża utrzyma tempo wzrostu, to odzyska dawny blask. Z czego ono wynika?

Woda na młyn

– Trzeba pamiętać przede wszystkim o tym, że dane BIK o rynku pożyczkowym uwzględniają działalność firm operujących na rynku BNPL ("buy now, pay later", czyli odroczone płatności – przyp. red.). Obroty tych firm dynamicznie rosną – zwraca uwagę Zbyszko Pawlak, prezes firmy Everest Finanse, właściciela pożyczkowego Bociana.  

Odroczone płatności przypominają kupowanie na tzw. kreskę – w ten sposób można płacić głównie w sklepach internetowych (z najnowszych danych Twisto wynika, że płatności odroczone oferuje 73 proc. polskich e-sklepów) oraz coraz częściej również stacjonarnych. Według naszego rozmówcy dominującą pozycję w segmencie odroczonych płatności, zaliczanych do pożyczek, ma Allegro Pay (z jej usług korzystać mogą Allegrowicze) i to właśnie m.in. tej firmie branża pożyczkowa w dużej mierze zawdzięcza skokowe wzrosty z początku tego roku. Ponadto na polskim rynku oferuje je też m.in. PayPo oraz Klarna, która dopiero się rozkręca.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Młodzi żyją na kredyt. "Chcą mieć wszystko tu i teraz"

Dobry początek roku to również efekt niskiej bazy.

– Chciałbym podkreślić, że wzrost ten porównujemy do zeszłego roku, gdy branża wychodziła z reżimu covidowych regulacji (jedną z tarcz antykryzysowych tymczasowo przekręcono kurek z przychodami, chcą uchronić Polaków przed spiralą zadłużenia – przyp. red.), które odbiły się na podaży, rentowności i utrudniały pozyskanie finansowanie na prowadzenie akcji pożyczkowej – dodaje Zbyszko Pawlak.  

Stare nowe problemy

Z problemem dostępu do kapitału typowe firmy pożyczkowe, czyli takie, które udzielają pożyczek gotówkowych, borykają się od dłuższego czasu, a dokładnie od wybuchu afery GetBack, która cieniem położyła się na całym rynku kapitałowym i mocno ograniczyła zaufanie inwestorów do sektora finansowego. Np. Bocian, jeden z największych pożyczkodawców stacjonarnych, za pomocą obligacji pozyskuje połowę tego, co w 2019 r. – wówczas było to ok. 180 mln zł.

– Trudno funkcjonuje się w warunkach braku stabilności prawnej. Skutek jest taki, że z roku na roku sektor pożyczkowy notuje coraz większą stratę (nie ma jeszcze danych finansowych za ubiegły rok, ale w 2020 roku branża była pod grubą kreską, wynoszącą ok. 360 mln zł – przyp. red.). Z rynku znikają kolejne podmioty – według naszych obserwacji aktywnie działa na nim nieco ponad 100 firm spośród ponad 500 wpisanych do rejestru prowadzonego przez KNF – zauważa Zbyszko Pawlak w rozmowie z money.pl.  

Miecz Damoklesa

Na tym nie kończą się problemy. Dla rządzących branża pożyczkowa stała się chłopcem do bicia. Od kilku lat niezmordowany resort sprawiedliwości próbuje dokręcić branży śrubę. Zdaniem naszego kolejnego rozmówcy w ten sposób odcina część społeczeństwa od pieniędzy na bieżące potrzeby.

– W warunkach niepewności prawnej trudniej pozyskać finansowanie na prowadzenie akcji pożyczkowej. Nie jest to jednak bariera uniemożliwiająca działalność. Firmy pożyczkowe wstrzymały inwestycje ze względu na niepewne jutro, ale nie zauważamy jeszcze wzmożonego exodusu firm z rynku – uspokaja Marcin Czugan, prezes Związku Przedsiębiorstw Finansowych (ZPF). 

Zaznacza, że firmy pożyczkowe osiągają zysk, jeśli klienci spłacają swoje zobowiązania, a pod tym względem jest lepiej niż przed pandemią.

Jedna jaskółka wiosny nie czyni. W kuluarach mówi się, że firmy wyprztykały się z kapitału na początku roku, żeby nabrać tłuszczyku przed przycięciem ustawowych limitów kosztów pozaodsetkowych, będących (obok odsetek) źródłem przychodów i teraz będą mieć problemy z podażą. 

– Niewykluczone, że część firm wykorzystała cały zapas kapitału na przeprowadzenie akcji pożyczkowej na początku roku – potwierdza Zbyszko Pawlak. 

Wątpliwości ma Marcin Czugan.

– O zmianach w prawie rozmawia się od trzeciego kwartału ubiegłego roku. Gdyby faktycznie to miało wpływ na wzrost rynku, to ten rósłby już w ubiegłym roku, a nie dopiero w tym – uzasadnia ekspert. 

Pożyczki tracą na popularności

Czy wysoka inflacja napędza popyt na pożyczki gotówkowe? Oto zapytaliśmy Providenta, lidera rynku, specjalizującego się obsłudze klientów w modelu od drzwi do drzwi.

– Z naszych obserwacji wynika, że popyt na pożyczki w ciągu ostatnich kilku miesiącach spadał z powodu coraz większej niepewności Polaków o przyszłość – odpowiada Marcin Żuchowski, dyrektor ds. ryzyka kredytowego i członek zarządu Providenta. 

Dodaje, że klienci obecnie częściej zaciągają pożyczki na bieżące potrzeby, a nie jak do niedawna na tzw. cele aspiracyjne, czyli np. remont. Według niego to podnosi ryzyko kredytowe, które w połączeniu z wysokim ryzykiem regulacyjnym oraz rosnącymi kosztami działalności, negatywnie wpływa na podaż. 

Inne obserwacje ma szef ZFP. Według niego liczba wniosków pożyczkowych rośnie, ale trudno mu jednak jednoznacznie stwierdzić, czy to zasługa inflacji.

Nie pytamy klientów o to przy składaniu wniosku o finansowanie. Sami z siebie też nie wskazują czynników makroekonomicznych jako powodu zaciągnięcia pożyczki – uściśla Marcin Czugan.

Dmuchanie na zimne

Nie wszystkie firmy pożyczkowe współpracują z BIK-iem, ale większość jednak tak – w szczególności te największe. Nie można zmusić klienta do tego, aby pożyczkodawca raportował o jego sytuacji finansowej BIK-owi. Pomimo że firmy pożyczkowe coraz lepiej radzą sobie ze zbieraniem zgód na raportowanie, to na rynku klaruje się nowy trend: klienci wycofują wcześniej przekazane zgody i robią to z kilku powodów. Najczęstszy: boją się, że nie dostaną kredytu w banku dlatego, że korzystają z usług firm pożyczkowych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(5)
Monika
2 lata temu
Patrzę na te rosnące tendencje do brania pożyczek z przerażeniem... Ja już się kiedyś tak wkopałam, że sama sobie nie byłam w stanie już pomóc, jedynie dzięki Krukowi i ich pomocy, jestem aktualnie tu gdzie jestem
moro
2 lata temu
Budowanie swojego życia albo firmy na długu jest jak budowanie zamków na piasku. Powodzenia XD.
Aga
2 lata temu
Ja radzę sobie z ratami, bo znalazłam świetnie płatną pracę, gdy ukończyłam Studium Pracowników Medycznych i Społecznych.
brp
2 lata temu
Ta branża powinna zostać już dawno zlikwidowana. Udzielanie pożyczek na skradzione dane powinno obciążać zwielokrotnioną karą pożyczkodawcę, a nie nieszczęsną ofiarę kradzieży tożsamości!
Ritmo
2 lata temu
Ale to zwyklym obywatelom sie wmawia ze napedzaja inflacje