Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
MLG
|

Polska mówi "nie" rozporządzeniu metanowemu. "Oznaczałoby to utratę 250 tys. miejsc pracy"

116
Podziel się:

Gdyby Parlament Europejski utrzymał rozporządzenie metanowe w obecnym kształcie, oznaczałoby to utratę ok. 250 tys. miejsc pracy w Polsce - podkreśliła w rozmowie z PAP minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Dodała, że na takie rozwiązania Polska nie może się zgodzić.

Polska mówi "nie" rozporządzeniu metanowemu. "Oznaczałoby to utratę 250 tys. miejsc pracy"
Minister Anna Moskwa wskazuje na negatywne skutki rozporządzenia metanowego (East News, Jacek Dominski/REPORTER)

Projektowane rozporządzenie metanowe, którym ma się zająć Parlament Europejski, zakłada wprowadzenie od 2027 roku normy emisji na poziomie 5 ton metanu na 1000 ton wydobytego węgla innego niż koksowy (pierwotnie projekt dopuszczał emisję 0,5 tony metanu), a od roku 2031 - 3 ton gazu na 1000 ton węgla, w tym koksowego.

Rozporządzenie metanowe. Oto możliwe konsekwnecje

Polskie kopalnie emitują więcej - średnio 8-14 ton metanu na 1000 ton wydobytego węgla, zostałyby więc obłożone wysokimi karami za przekroczenie norm. Według Polskiej Grupy Górniczej chodzi o ok. 1,5 mld zł rocznie. Rozporządzenie w obecnym kształcie oznacza ponadto, że nawet dwie trzecie kopalń PGG musiałoby zostać zamkniętych już w 2027 roku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kolejny problem z węglem. Są nowe propozycje

Szefowa resortu klimatu i środowiska w rozmowie z PAP podkreśliła, że gdyby rozporządzenie utrzymało się w obecnej formie - tj. z limitami 5 ton metanu/1000 ton węgla od 2027 r. i 3 ton gazu/1000 ton węgla od 2031 r. - to pracę mogłoby stracić kilkadziesiąt tysięcy osób w samym górnictwie.

W scenariuszu pesymistycznym i przy utrzymaniu obecnych regulacji, PGG musiałby zamknąć siedem kopalń. Po kolejnych trzech latach należałoby zamknąć cztery kopalnie JSW (Jastrzębskiej Spółki Węglowej - przyp. red.) i kolejne dwie kopalnie PGG. Rozporządzenie metanowe oznacza, że pracę straciłoby 50 tys. osób w samym górnictwie i 200 tys. osób w przemyśle, usługach okołogórniczych. Nie możemy na nie się zgodzić - wskazała Anna Moskwa.

Jak zauważyła, oznaczałoby to złamanie postanowień wstępnie prenotyfikowanej z Komisją Europejską umowy społecznej z górnikami, która zawiera szczegółowy program stopniowego wygaszania wydobycia węgla w Polsce do 2049 roku.

Minister pytana o to, kiedy PE mógłby głosować nad rozporządzeniem oceniła, że powinno to się stać w kwietniu lub maju.

Rząd buduje koalicję. Chce zmienić projekt

- Wszystko wskazuje na to, że komisje w PE zajmą się tymi rozwiązaniami w kwietniu, choć miały to zrobić już wcześniej. Ten termin przesunięto. Nie ma jeszcze formalnej daty ostatecznego głosowania, ale zakładamy, że może to się stać w kwietniu lub w maju. Trilog (rozmowy trójstronne między PE, Radą i KE) w tej sprawie powinien się odbyć pod koniec 2023 lub na początku 2024 r. - dodała.

Szefowa MKiŚ wyjaśniła, że dokumentu nie da się obecnie zablokować. Może on natomiast zostać jeszcze zmieniony - PE może wprowadzić bardziej restrykcyjne bądź bardziej liberalne regulacje. - Intensywnie pracujemy nad tym, aby zbudować koalicję, która złagodzi dotychczasowe rozporządzenie wypracowane przez Radę - zapewniła.

Według minister w pracach PE kluczowa jest jedność polskich europarlamentarzystów w celu złagodzenia unijnych regulacji (w PE zasiada ich 52), a także budowanie szerszej koalicji.

Minister wskazała, że naturalną konsekwencją proponowanych rozwiązań byłby zwiększony import węgla do Europy. Zwróciła jednak uwagę, że problem polega na tym, że unijne rozporządzenie nie będzie obejmować węgla wyprodukowanego poza UE. - Jest to jakaś hipokryzja, że węgiel, który został wyprodukowany w innych państwach, które mają znacznie wyższą emisję metanu od UE, miałby nie być objęty żadnymi restrykcjami - podsumowała

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(116)
epres
8 miesięcy temu
W traktacie unijnym zapisane są dwa cele: dbanie o dobrobyt obywateli UE i pokój w Europie. Dyrektywy o redukcji CO2 czy metanu stoją w sprzeczności z traktatem bo nie dość, że zwiększają koszty życia w UE to wcale nie prowadzą do ochrony środowiska. Produkcja czy wydobycie kopalin które w UE jest na względnie "czystym" poziomie będzie zastąpione "brudnym" przemysłem z poza UE, dlatego statystyki pokazują wciąż rosnące globalne zatruwanie planety. Konsumpcja w UE nie zwalnia, więc produkty trzeba importować tyle tylko, że wyprodukowane w sposób "brudny", bez jakichkolwiek norm środowiskowych. Zyskują importerzy i gospodarki krajów wschodzących. Producenci w tych krajach śmieją się z tego kretyństwa i robią kasę nie zastanawiając się nawet nad problemem środowiskowym. Zielone czubki z UE jeżdżą po świecie i podniecają się rafami koralowymi, które umierają z powodu właśnie przeniesienia produkcji z UE do dzikich krajów gdzie na rafach tworzone są wysypiska śmieci.
Mathieu
rok temu
Dla współczesnych mandarynów z Brukseli UE funkcjonuje na innej planecie i ma osobny klimat, stąd możliwość importu węgla z poza UE przy wydobyciu którego przekroczono wszelkie normy z jednoczesnym zakazem takich praktyk u nas. To drobiazg w porównaniu ze sztandarowym planem UE (czytaj Niemiec), który stał się chwilowo nieaktualny po inwazji na Ukrainę. Otóż według oficjalnych dokumentów KE za kilka lat głównym nośnikiem energii w UE miał być wodór. Ponieważ przy jego produkcji emitowana jest większa ilość dwutlenku węgla niż przy spalaniu paliw kopalnych (w przeliczeniu na uzyskaną kaloryczność), to ta ostatnia miała się odbywać na terenie Rosji skąd rurociągami miał płynąć do Niemiec skąd miał być dalej dystrybuowany "po uważaniu". Jak wiadomo klimat UE kończy się na Bugu więc to miała być czysta energia.
Myśliwy
rok temu
Najprostsze rozwiązania są najlepsze:wyjść z unii.
dziedzic Susk...
rok temu
Metan z pampersa Pana Prezesa też podlega tak surowym unijnym restrykcjom ? Nawet , jak jest powszechnie wiadomo , że Pan Prezes ma sepsę ?
Paweł
rok temu
UE wymaga pilnych zmian i reform ponieważ nie stała się federacją jak to było w pierwotnym założeniu tylko zespołem wolnych demokratycznych i niezależnych państw Europy. Fundamentem jest strefa Schengen,współpraca gospodarcza i demokracja. W takim schemacie jak obecnie PE nie ma racji bytu i jest nonsensem a KE powinna podlegać pod RUE i koordynować jej ustalenia.
...
Następna strona