Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|

Nawet roczna pensja za odejście z pracy w PGE. Alternatywą zwolnienia grupowe

150
Podziel się:

Programy Dobrowolnych Odejść ruszyły w dwóch spółkach PGE. Przymierza się do nich też Poczta Polska i Polska Grupa Górnicza. Odprawy nie są tak hojne, jak jeszcze kilka lat temu, ale ci, którzy z nich nie skorzystają, mogą pożałować. Przy zwolnieniach grupowych ominą ich odszkodowania.

Nawet roczna pensja za odejście z pracy w PGE. Alternatywą zwolnienia grupowe
PGE już wprowadziło program dobrowolnych odejść, podobne rozwiązanie zapowiada też poczta (PAP, Sławomir Mielnik)

PGE S.A. oraz PGE Systemy uruchomiły Programy Dobrowolnych Odejść (PDO). W centrali spółki PGE S.A. zapisy trwają do 19 października 2020 r. Ci, którzy z tej możliwości skorzystają, otrzymają znaczące odprawy.

Najwięcej dostaną pracownicy, którzy mają najdłuższe staże zawodowe i zostało im już niewiele czasu do emerytury. Przy odejściu mogą liczyć na równowartość swoich rocznych zarobków.

Natomiast pracowniczy, którzy nie mają jeszcze 8 lat pracy, poza kodeksową odprawą przewidzianą przy zwolnieniach grupowych (czyli maksymalnie do 3-miesięcznych wypłat), dostaną dodatkowo odszkodowanie w wysokości do 5-miesięcznych poborów (do pensji tej wliczana jest średnia urlopowa).

Zobacz także: Będzie drugi lockdown? Grzesiowski: w czerwonych strefach powinien obowiązywać

Zarząd spółki liczy, że z programu skorzysta ok. 20 proc. zatrudnionych w centrali (obecnie pracuje tam 660 osób), co pozwoli zredukować koszty zatrudnienia i uniknąć planowanych jeszcze w tym roku zwolnień grupowych.

"Jeżeli Program Dobrowolnych Odejść nie doprowadzi do oczekiwanego zmniejszenia zatrudnienia o ok. 20 proc., w spółce przeprowadzony zostanie proces zwolnień grupowych. Proces ten będzie trwał od 2 listopada 2020 r. do 15 grudnia 2020 r. Ewentualna druga tura zwolnień przewidziana jest w okresie marzec-kwiecień 2021 r." – czytamy w komunikacie zarządu spółki.

Pozostałe spółki w grupie mają podjąć decyzję o wdrożeniu podobnych programów odejść autonomicznie. Zarządy spółek zostały jednak zobowiązane do optymalizacji i racjonalizacji wszystkich procesów, w tym zatrudnienia. Należy więc spodziewać się kolejnych takich programów.

Daleko od rekordów

Mimo że odszkodowania dla pracowników PGE wydają się bardzo wysokie, nie przypominają już tych sprzed 8 - 10 lat, kiedy sięgały nawet 26 miesięcznych pensji.

Średnio odprawy przy dobrowolnych odejściach w energetyce (czytaj w elektrowniach) rzadko kiedy były niższe niż 120 tys. zł. od osoby. W Elektrowni w Rybniku w 2010 r. pracownicy dostali średnio 300 do 350 tys. zł na osobę.

Co ciekawe, wynagrodzenia pracowników energetyki stanowią od 10 do 20 proc. kosztów produkcji energii.

W Polsce na jeden megawat mocy pracuje jednak aż trzy razy więcej pracowników niż na Zachodzie. Zmniejszenie zatrudnienia teoretycznie powinno więc przełożyć się na obniżenie ostatecznej ceny energii od 4 do nawet 7 proc. Nic takiego jednak nie nastąpi.

Jak wyjaśnia Waldemar Lutkowski z Ogólnokrajowego Zrzeszenia Związków Zawodowych Pracowników Ruchu Ciągłego, dużą część kosztów wytwarzania energii stanowią wysokie opłaty emisyjne.

- Co z tego, że ci, którzy zgodzą się dobrowolnie odejść, dostaną teraz "tłuste" odprawy, które zabezpieczą im byt na najbliższy rok, jeśli później i tak będą mieli problem ze znalezieniem pracy. To są ludzie o bardzo wąskich specjalizacjach – przypomina Lutkowski.

Alternatywą zwolnienia grupowe

Dodaje też, że dobrowolne odejścia są jak "przystawienie ludziom pistoletu do głowy".

- Jeśli z nich teraz nie skorzystasz, to spółka zapowiada, że i tak przeprowadzi zwolnienia grupowe i cię zwolni, a wówczas w rachubę będą wchodziły już tylko kodeksowe odprawy, bez odszkodowań – przypomina związkowiec.

Zakładnikami energetyki są z kolei górnicy. Od tego, jakie będzie zapotrzebowanie energetyki na ich surowiec w najbliższych latach, będzie zależało, ilu z ich zatrzyma pracę i na jak długo – nie ukrywa Marek Mnich z górniczej "Solidarności 80".

W tej chwili w kopalniach trwają przeglądy kadr. Do 30 listopada poszczególne komisje w spółkach węglowych mają wypracować wspólne stanowisko dotyczące redukcji zatrudnienia i przekazać je do rządu. Ten z kolei 15 grudnia br. przedstawi warunki społecznego porozumienia Komisji Europejskiej.

Związkowcy z kopalń dementują pojawiające się w mediach doniesienia, że za dobrowolne odejścia górnicy mieliby dostać ok. 150 tys. zł jednorazowej odprawy. Nie chcą na razie rozmawiać o szczegółach i wykładać kart na stół.

Poczta też redukuje

Przygotowania do dobrowolnych odejść idą za to pełną parą w Poczcie Polskiej.

Jak szacują tamtejsze związki zawodowe, kryteria personalne programu spełnia ok. 5 tys. pracowników: chodzi m.in. o administrację, osoby, które mają dwa źródła utrzymania lub nabyły uprawnienia emerytalne.

Ci, którzy do 15 listopada zadeklarują, że odejdą z dnia na dzień, bez zachowania okresu wypowiedzenia, mają otrzymać ekstra dodatek.

Zasadniczo jednorazowe odprawy są uzależnione od stażu pracy i mają wynosić na poczcie do 9-miesięcznych pensji (liczonych jak do średniej urlopowej).

Z bardzo pobieżnych szacunków związkowców wynika, że program ten może kosztować Pocztę Polską ok. 100 mln zł.

- Martwi nas, że proponuje się wysokie odprawy pracownikom administracji, którzy zarabiają powyżej 5 tys. zł miesięcznie, a nie ma nic dla tych, którzy w firmie zostają i wypracowują przychód - mówi Piotr Moniuszko, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Poczty Polskiej.

Jak informuje Moniuszko, już teraz 30 proc. załogi: listonoszy, pracowników rozdzielni czy obsługi klientów, nie osiąga nawet minimalnej krajowej. Osobom tym wypłacane są dodatki wyrównawcze.

W przyszłym roku, kiedy płaca minimalna wzrośnie do 2800 zł brutto, będzie to już 50 proc. zatrudnionych.

Zdaniem przewodniczącego władze spółki powinny opracować całościowy plan ratowania poczty.

- Za chwilę prezydent podpisze ustawę, na mocy której będziemy odbierać wszystkie urzędowe pisma w profilu e-PUAP. Z kolei ZUS promuje konta bankowe i przelewanie na nie emerytur. To samoistnie wymusi na spółce zwolnienia grupowe. Nie wiemy tylko jeszcze jak duże - ocenia Moniuszko.

Jak informuje rzeczniczka prasowa Poczty Polskiej Justyna Siwek, projekt Regulaminu Programu Dobrowolnych Odejść trafił pod koniec września do 86 organizacji związkowych, które działają w spółce. Opinię przysłało pracodawcy tylko od 8 z nich.

"Decyzje w sprawie ostatecznego kształtu programu odejść jeszcze nie zapadły. Zostanie on jednak uruchomiony jeszcze w tym roku. Jego rozpoczęcie zaplanowane jest w listopadzie" - czytamy w komunikacie nadesłanym do money.pl.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(150)
dr Rozsądek
3 lata temu
Nikt tak nie okłamie pracownika, klienta opinii publicznej jak mierny dyrektor państwowej spółki zarabiający ok. 5 mln rocznie.
J.A energetyk
3 lata temu
Uważam za takie rozwiązanie za słuszne ,tylko ze pracownicy ze stażem pracy najdłuższym i bliskim wiekiem emerytalnym stracą najwięcej ,dlatego ich rekompensata za dobrowolne odejście powinna być co najmniej 24 miesięczne dochody .Uzasadniam to iż przerwa w tym wieku może być długa i dotkliwa z uwagi na znalezienie pracy ,jakiejkolwiek pracy .
Zulus
3 lata temu
Teraz trudne czasy może nie zwalniać a zrobić redukcję wynagrodzeń. Sprawdzić co robi przez miesiąc (uwaga ludzie mogą się śpiąc i udawać że są zarobieni potrzeba kogoś inteligentnego do oceny). W takim PGE może wystarczy na początek pogadać ze związkami zawodowymi że aby uniknąć zwolnień nie będzie już nigdy 13 pensji zwanej nagroda z zysku (dziwne jest ze jest zawsze ale pieniędzy dla akcjonariuszy już nie ma), zrobić dodatek za pracę w nocy zgodny z minimalnym w kodeksie pracy (obecnie 100%zaprace w nocy plus 100% za weekend), zlikwidować dopłatę do prądu. W ten sposób kasa się znajdzie. Jak komuś nie będzie się podobało to sam odejdzie, jak będzie wartościowy, ale nie w ten sposób że nikt ie zadbał o dokumentację i on ma ja w głowie i może szantazowac pracodawcę, to dać podwyżkę.
JB
4 lata temu
Przykro czytac takie wiadomosci. PGE to bardzo dobra firma.
4refe
4 lata temu
Dlaczego górnicy i energetyka nie protestują pod parlamentem w Brukseli - to przez nich to oszustwo z CO2 i ociepleniem i wyssane z palca opłaty za emisję?
...
Następna strona