Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. TOS
|
aktualizacja

Proputinowski analityk ujawnia taktykę Rosji. "Stopniowy demontaż"

Podziel się:

Rosja zmienia w Ukrainie taktykę, ale nie strategię - pisze w najnowszym artykule dla rosyjskiej państwowej agencji Ria Novosti komentator Piotr Akopow. Jak przekonuje, Rosja, która wycofała się spod Kijowa i z północy Ukrainy, będzie chciała zająć wschód kraju, a potem wzdłuż wybrzeża przesuwać się na zachód - tak, by odciąć Ukrainę od dostępu do morza. To byłby silny cios w gospodarkę tego kraju.

Proputinowski analityk ujawnia taktykę Rosji. "Stopniowy demontaż"
Ukraińscy żołnierze w Donbasie, przygotowujący się na atak Rosjan (PAP)

"Nowa taktyka Rosji nie przewiduje szybkiego upadku całego państwa, ale stopniowy demontaż, stopniowe przeformatowanie tego terytorium" - pisze Akopow. Przyznaje, że inwazja na Ukrainę - po tym, jak Ukraińcy obronili Kijów przed szybkim przejęciem i stworzeniem prorosyjskiego, marionetkowego rządu - "potrwa długo".

Akopow przywołuje wypowiedź rosyjskiego generała dywizji Rustama Minekajewa, który mówił w Jekaterynburgu, że na obecnym etapie wojny jednym z zadań rosyjskiej armii jest ustanowienie pełnej kontroli nad Donbasem i południową Ukrainą aż do granicy z położoną w Mołdawii, nieuznawaną przez społeczność międzynarodową Republiką Naddniestrza.

To oznaczałoby odcięcie Ukrainy od morza, odebranie jej takich miast, jak Mikołajów czy Odessa, z ogromnymi portami morskimi, które odpowiadają za dużą część eksportu tego kraju.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Zobacz także: Putin przygotował się do wojny. Wywołał kryzys energetyczny

Akopow kreśli scenariusz, w którym w kolejnej fazie wojny możliwy jest atak na zachodnie regiony Ukrainy i ponowna próba zajęcia stolicy. Jednak jego zdaniem dużo bardziej prawdopodobne jest, że "po upadku południa rozpocznie się upadek samej Ukrainy". "Żadna zachodnia pomoc – finansowa i wojskowa – nie złagodzi szoku dla Kijowa spowodowanego utratą południowych regionów" - przekonuje proputinowski analityk.

Przypomnijmy, inwazja Rosji na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego pod pretekstem "demilitaryzacji" i "denazyfikacji". Po nieudanej próbie błyskawicznego zajęcia stolicy i kilku tygodniach oblężenia, wojska rosyjskie wycofały się spod Kijowa i z północy Ukrainy, przegrupowały się i dołączyły do tych, które okupują wschód kraju - obwody charkowski, ługański i doniecki. Trwają próby zajęcia całej powierzchni tych obwodów, trwa też oblężenie Mariupola i ostrzał m.in. Mikołajowa nad Morzem Czarnym.

Gigantyczne straty dla ukraińskiej gospodarki

Z tego miasta niedaleko do Chersonia, który już na początku inwazji trafił w ręce Rosjan, i do Odessy, która jest kontrolowana przez Ukraińców, ale na którą przeprowadzane są ataki rakietowe. Już teraz trwa jednak blokada ukraińskich portów czarnomorskich. Jak zwraca uwagę Polski Instytut Ekonomiczny, większość handlu międzynarodowego Ukrainy była obsługiwana przez porty na morzu Czarnym, m.in. właśnie w Odessie.

Część handlu została przekierowana do niewielkich portów przy granicy z Rumunią, np. Izmaiłu i Reni. "Są one jednak zbyt małe, aby skutecznie obsłużyć handel Ukrainy ze światem" - podkreślają eksperci PIE. Ich zdaniem Unia Europejska powinna ułatwić Ukrainie transport samochodowy. Ukraina może przekierować eksport na ciężarówki, a następnie transportować go przez porty w Polsce oraz Rumunii - wskazują autorzy analizy.

Według Banku Światowego wojna obniży PKB Ukrainy o 45 proc. Ale analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego oceniają, że to zachowawcza prognoza. Wskazują, że instytucje międzynarodowe często zaniżają skalę wydarzeń skrajnych.

Zdaniem analityków PIE "wojna pochłonie nawet połowę wartości ukraińskiej gospodarki". Eksperci tłumaczą, że duża część ukraińskiego przemysłu jest zlokalizowana na wschodzie kraju, czyli w rejonach, w których toczą się najintensywniejsze działania wojenne. W obwodach ogarniętych wojną znajduje się m.in. 65 proc. ukraińskich hut stali i żelaza, z czego dwie są w samym Mariupolu.

Przemysł metalurgiczny to druga największa branża eksportowa Ukrainy (ok. 19 proc. eksportu), duży udział ma także górnictwo (11 proc.). Pierwsze jest natomiast rolnictwo, które w 2020 r. odpowiadało za ponad 40 proc. łącznego eksportu kraju.

Ważą się losy Ukrainy

Siły zbrojne Ukrainy powstrzymują ataki wroga na południu i wschodzie, gdzie decyduje się los wojny i przyszłość naszego kraju - mówił w piątek prezydent Wołodymyr Zełenski w nagraniu wideo opublikowanym w piątek późnym wieczorem.

"Izium, Donbas, rejon Morza Azowskiego, Mariupol, rejon Chersonia - to miejsca, w których rozstrzyga się los tej wojny i przyszłość naszego państwa" - powiedział Zełenski, cytowany przez agencję Ukrinform.

Dodał, że wróg ma prymitywny cel - zabić tak dużo ludzi jak to możliwe i zniszczyć wszystko co widzi. "Tak się dzieje w Słowiańsku i Kramatorsku i w całym obwodzie donieckim, w Popasnej, w obwodzie ługańskim i charkowskim" - oświadczył.

Zełenski powiedział, że sojusznicy Ukrainy wreszcie dostarczają broń, o którą prosił Kijów i która "pomoże ocalić życie tysięcy osób." Wysoko ocenił ukraińskie siły zbrojne, ale dodał, że "każdy obywatel musi pracować dla zwycięstwa - w tym co robi i niezależnie gdzie się znajduje".

W reakcji na słowa rosyjskiego generała Rustama Minekajewa, który mówił o chęci dojścia Rosji do Naddniestrza, Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy, skomentował: "Następnym celem Rosji będzie Mołdawia".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl