Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|

Czarny scenariusz już się realizuje i będzie tylko gorzej. W dużym mieście mają stanąć wszystkie karetki

50
Podziel się:

W Gorzowie Wlkp. wszyscy ratownicy medyczni złożyli wypowiedzenia. To oznacza, że już wkrótce karetki mają tam przestać wyjeżdżać do pacjentów. - Jeśli nic się nie zmieni, podobnie będzie w całym kraju. Stanie kilkadziesiąt procent polskich karetek - przestrzegają ratownicy.

Czarny scenariusz już się realizuje i będzie tylko gorzej. W dużym mieście mają stanąć wszystkie karetki
Ratownicy medyczni coraz częściej składają wypowiedzenia (PAP, Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych, Leszek Szymański)

Protest ratowników medycznych trwa od czerwca, jednak nigdzie jeszcze nie przyjął takiej formy, jak w Gorzowie Wlkp. 41 kontraktowych pracowników Samodzielnej Publicznej Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego złożyło tam wypowiedzenia.

- W tej chwili karetki jeżdżą, terminy wypowiedzeń kończą się pod koniec września - słyszymy w stacji.

Ratownicy składają wypowiedzenia, bo mają dość obecnych warunków pracy. Jak słyszymy, w Gorzowie Wlkp. zarabiają oni średnio na rękę 3 tys. zł, a na dodatek nie mogą liczyć na etaty. Dyrektor stacji Andrzej Szmit zapewnia, że "jeszcze w lipcu" informował służby wojewody o problemie, ale nie dostał żadnej odpowiedzi.

Zobacz także: Wstrząsająca relacja ratownika medycznego. "Nie boję się użyć słowa rzeźnia''

Czy więc od początku października karetki mogą po prostu nie wyjechać na gorzowskie ulice? - W wielu miejscach w kraju pracodawcy poszukują płaszczyzny porozumienia z ratownikami medycznymi i ją znajdują. Również dyrektor Samodzielnej Publicznej Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Gorzowie Wielkopolskim Andrzej Szmit ma kompetencje do podejmowania takich decyzji - odpowiadają służby prasowe wojewody lubuskiego.

A czy w innych miastach może dojść do podobnych sytuacji? - Ależ to się dzieje w całej Polsce, karetki tracą obsady, a sytuacja się zaognia - mówi w rozmowie z money.pl Ireneusz Szafraniec z zarządu Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych.

Uważa, że "ktoś tu się bawi się zapałkami", i że "strona rządowa nie chce na poważnie z ratownikami rozmawiać". Jaki może być efekt? - Już wkrótce obsady może zabraknąć w kilkudziesięciu procentach polskich karetek - przewiduje Szafraniec.

- Ile obecnie karetek nie może wyjechać ze względu na brak obsady? Tego nie wiemy, ale może to podać Ministerstwo Zdrowia. Systemy pokazują jasno, ile karetek jest w danej minucie niegotowych, ile nie może wyjechać ze względu na niepełny skład. Ale resort takich informacji nie podaje - mówi Szafraniec, uważając, że jest to motywowane politycznie.

Protest "oddolny"

Ratownicy medyczni od miesięcy zwracali uwagę na przemęczenie i fatalne warunki pracy. Sytuację zaogniła jednak zmiana przepisów. Ratownicy zostali uznani za "inny zawód medyczny", a ich pensje spadły często o kilkaset złotych. Z końcem czerwca wielu ratowników przestało też dostawać dodatki covidowe.

Ratownicy w całym kraju coraz częściej składają wypowiedzenia lub idą na L4. Były też protesty w wielu miastach. - To nie było nawet inspirowane przez ogólnopolskie związki, były to raczej oddolne protesty, które złożyły się na jedną całość. Mam wrażenie, że rządzący ciągle nie potrafią zrozumieć, że karetka bez obsady to zwykły samochód - mówi money.pl Ireneusz Szafraniec.

Co na to wszystko Ministerstwo Zdrowia? Zapytaliśmy biuro prasowe, czy nie obawia się sytuacji, w której karetki będą uziemione na terenie całego kraju. Resort jednak wprost na takie pytania nie odpowiedział, choć zapewnił, że "został powołany specjalny zespół, który pracuje nad wyceną ryczałtu dobowego dla zespołów ratownictwa medycznego". Inny specjalny zespół będzie z kolei szukał "nowych rozwiązań organizacyjnych w Polskiego Ratownictwa Medycznego".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(50)
Gienek
3 lata temu
A jeszcze w 2017 w Sejmie posłowie krzyczeli "Niech jadą". No i pojechali.
Bill W.
3 lata temu
Kierowca karetki zdecydowal sie na rozlanie kolejki wodki i napicie sie z lekarzem i ratownikiem i w tym celu zaparkowal karetke na przejezdzie kolejowym w Puszczykowie . Nadjechal pociag i zabil dwoch pijakow : lekarza i sanitariusza . Z kierowcy karetki zrobiono bohatera ktory chodzi po poznanskich barach i nigdy nie placi - ludzie zawsze stawiaja !!!! Pijacy jezdzacy karetkami dla dobra Narodu powinni byc zwolnieni !!!
tadeusz r.
3 lata temu
Nie ma co wzywać karetki,wystarczy modlitwa i będzie dobrze,wszystko przejdzie
tak
3 lata temu
ale co z ztymi zapalkami wypowiedzenia podpalili czy co bo nie rozumiem tych zapałek ,nie staszcie tylko rubcie co macie robic ludzie bez was się obejdą
Mark
3 lata temu
już niedługo tak będzie w innych miastach bo program zdrowotny PIS to leczenie modlitwą i wodą święconą. Szpitale, lekarze, pielęgniarki, ratownicy są niepotrzebnym obciążeniem dla budżetu, środki te zostaną przekierowane na kościoły i księży
...
Następna strona