O znaczącej roli ratowników medycznych głośno mówiło się od początku trwania pandemii koronawirusa. Tego nie odzwierciedlają jednak ich pensje. Najlepiej zarabiający w zawodzie otrzymają bowiem 4700 zł brutto, czyli mniej niż wynosi średnia krajowa (5282,80 zł). Najczęściej pojawiają się kwota to jednak 3920 zł. Niewiele.
Ratownicy medyczni pokazali "umowy grozy" - podaje portal Rynekzdrowia.pl. Godzina pracy w ciężkich warunkach wyceniana jest na 21 zł brutto. Kwota może maksymalnie wzrosnąć do 36 zł brutto za godzinę.
"Godzina pracy ratownika medycznego, człowieka, od którego niejednokrotnie zależy czyjeś zdrowie a nawet życie - największa wartość, wydzierana ze szponów śmierci w pocie, deszczu, upale i mrozie, w kombinezonie i masce, 24 godziny na dobę, 365 dni w roku wyceniana - jest w przeliczeniu na... 2 kalafiory i 2 kg ziemniaków!!!" - pisze Komitet Protestacyjny Ratowników Medycznych w mediach społecznościowych.
Istotne znaczenie ma w tym przypadku miasto, w którym podejmiemy pracę. Co ciekawe, niższe stawki niż np. w Małopolsce czy na Śląsku są... w Warszawie. Stołeczni ratownicy zarobią nawet o paręset złotych mniej.
Istotną rolę ma również wiek pracownika. Najwięcej zarabiają osoby w przedziale 36-40 lat. Najlepsi ratownicy zainkasuję blisko 5 tys. zł brutto. W przypadku początkujących będzie to ok. tysiąca złotych mniej.
Ponadto ratownicy zwracają uwagę, że ratownikowi, który ukończył kurs kwalifikowanej pierwszej pomocy (KPP), przysługuje wyższa stawka godzinowa niż ratownikowi medycznemu (po trzyletnich studiach licencjackich).
Przypomnijmy, że w czerwcu br. odbył się protest ratowników medycznych. Ministerstwo Zdrowia przywróciło im dodatki, jakie otrzymali w czasie pandemii. Wchodzące od 1 lipca zmiany pozbawiały ich tej części otrzymywanego dotychczas wynagrodzenia.