Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

Protesty. Agrounia chciała wyrzucić martwe świnie przed domem Kaczyńskiego

137
Podziel się:

W nocy z piątku na sobotę rolnicy z Agrounii wyrzucili na drogę w pobliżu domu wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego: jaja, kapustę i martwe świnie. Chcieli w ten sposób zwrócić uwagę polityków na niskie ceny żywności w skupie. Interweniowała policja: posypały się mandaty karne i wnioski o ukaranie do sądu.

Protesty. Agrounia chciała wyrzucić martwe świnie przed domem Kaczyńskiego

Kilka minut po północy z soboty na niedzielę 13 grudnia, na ul. Piłsudskiego w Warszawie, pojawili się przedstawiciele Agrounii z liderem ruchu Michałem Kołodziejczakiem na czele. Z ich samochodów dostawczych prosto na ulicę posypały się: jaja, kapusta, ziemniaki oraz świńskie tusze.

Jeden producentów płodów rolnych wykrzykiwał, że ceny skupu artykułów rolnych są bardzo zaniżone. Cena jaja w hurcie to 15 groszy, podczas gdy w marketach klient płaci za nie już ponad złotówkę. Podobnie jest z ziemniakami, które rolnicy oddają po 15-20 groszy za kilogram, podczas gdy w sklepach kosztują od 1,8 do 3,5 zł za kilogram.

"Państwo importuje żywność z Zachodu. Niczego nie możemy sprzedać. Zostaliśmy zostawieni sami sobie, oszukani i zdradzeni. Dlatego ta akcja to dopiero początek, będzie takich więcej" – zapowiedział podczas relacji na żywo na Facebooku Kołodziejczak.

Jak zaznaczył, Agrounia jako pierwsza spośród organizacji zapowiadających na 13 grudnia demonstracje w Warszawie rozpoczęła "obchody" rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w 1981 r.

Zobacz także: PiS przelało miliony swoim samorządom. Podlasie wściekłe. "Skandal"

"Nie będzie nam Kaczyński rolnictwa niszczył. Nie widzi dramatu rolników? Nie widzi, że my wyrzucamy nasze produkty? Nie widzi, co robi z rolników handel oparty na korporacjach? To 13 grudnia zobaczył" – irytował się Kołodziejczyk.

Plan podjechania pod sam dom wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego jednak się rolnikom nie powiódł. Ulica, przy której mieszka prezes Kaczyński, została szczelnie zablokowana przez szpalery policyjnych radiowozów.

"Oczywiście prywatna ochrona za pieniądze podatników czuwa. Pod jego willę nie dało się podjechać. Tyle policji, że ojoj...ale jak wyjrzy dobrze przez okno to zobaczy" - zrelacjonował Kołodziejczak i dodał, że Agrounia zna adresy również innych ważnych polityków w kraju. Zasugerował, że rolnicy również ich odwiedzą.

W czasie wysypywania produktów rolnych na ulicy Piłsudskiego pojawiły się patrole policji. Na filmiku umieszczonego przez Agrounię w mediach społecznościowych nie widać jednak policyjnej interwencji, a ona była.

Jak informuje rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji, nadkomisarz Sylwester Marczak, cztery osoby dostały mandaty karne za tamowanie ruchu i zaśmiecanie drogi. Na podstawie wideo relacji umieszczonej przez Agrounię policja skieruje również wnioski o ukaranie do sądu.

W rozmowie z money.pl na pytanie, czy policja również nie tamuje ruchu, tyle że przy ul. Mickiewicza, gdzie mieszka prezes PiS, nadkom. Marczak odpowiedział, że jedynymi, którzy blokowali drogę są rolnicy z Agrounii.

Akcję Agrounii szeroko skomentowali również inni rolnicy. Cześć z nich bardzo ostro wypowiedziała się o ich działaniach.

"Ludziom jest teraz bardzo ciężko, przez kryzys potracili pracę i firmy, nie mają na chleb. Trzeba było zawieść tę żywność do potrzebujących. Dać ją bezdomnym albo domom dziecka, a nie marnować! A Kaczyńskiemu pod dom gnojowicę wylać. On i tak tego, co robicie nie zauważy, ma co jeść” – napisał jeden z internautów.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(137)
paiuta
3 lata temu
Niestety ale nie poprę ich działań, nawet w Polsce sa ludzie, którzy by te rozbite jajka jeszcze zebrali i zjedli. Trochę też dziwi mnie, że oskarżają PIS i demonicznego Kaczyńskiego (co wy zrobicie jak on już umrze, kto się stanie nowym kozłem? bo nie nastanie sielanka), któremu satysfakcję by dało zablokowanie importów i utarcie nosa Zachodowi a nie ból polskich rolników, to mi wskazuje, że w akcji nie idzie o dobro polskiego rolnictwa ale znowu o rozgrywki polityczne i być może wkręcenie się kogoś w samorządy. Sytuacja polskiego rolnictwa nie jest też novum, trwa od bardzo dawna i jeszcze na tej kupie zmarnowanego jedzenia mógłby też potańczyć Donald Tusk i zaśpiewać szlagier "Kurczaki, ziemniaki". Czemu więc bunt teraz? ach tak polityka, furtki, samorządy i próba popłynięcia na rolnikach. Owszem, jest źle za mleko płacą jak za tanią wodę rolnikowi i zarabiają krocie ale taki świat zgotował wolny rynek i lata kleptokracji, która lobbowała na rzecz tych marketów. Jak PIS chciał im dołożyć, to się podniosło larum i pobiegli skarżyć do PE. Ja chętnie kupię od polskiego rolnika tylko, że pan jeżdżący rzekomo ze swoim ziemniakami kupuje je na broniszach a tam skąd one się biorą?
Ares
3 lata temu
Dowalić ZUS i dochodowy może w końcu się czegoś nauczą.
Emerytka
3 lata temu
To marnowanie żywności trzeba było sprzedać prosto z, samochodu widać jak dobrze powodzi się rolnikom powinni zostać ukarani
ralf2129
3 lata temu
mandaty i rachunki za usuwanie..
norweszka47
3 lata temu
wielka polska co produkuje -smieciowe rzeczy/np. szwecja volvo sab ikea tetra pak itp itd 8 milionow ludu i tam sie3 nikt nie kluci nikt z rzadu nie kradnie niema afer ipt itd
...
Następna strona