Przybywa upadłości, a może być jeszcze gorzej. "Ich liczba rośnie trzeci rok z rzędu"
W czerwcu 2025 r. 39 firm ogłosiło upadłość, co stanowi drugi najwyższy wynik w tym roku. Jednocześnie rozpoczęto 407 nowych postępowań restrukturyzacyjnych. Dane wskazują na odwrócenie wcześniejszego trendu spadkowego, który utrzymywał się od marca. Liczba restrukturyzacji również wzrosła po okresie spadków obserwowanych od kwietnia do maja.
Czerwcowa liczba upadłości oznacza znaczący wzrost zarówno w porównaniu do poprzedniego miesiąca (o 62,5 proc.), jak i w zestawieniu z analogicznym okresem ubiegłego roku (o 50 proc.). W tym samym czasie złożono 145 wniosków o ogłoszenie upadłości, co wprawdzie stanowi spadek o 2 proc. względem maja, ale jest wynikiem o 16 proc. wyższym niż w czerwcu 2024 roku.
W obszarze restrukturyzacji widoczne są również wzrosty. Liczba 407 rozpoczętych postępowań restrukturyzacyjnych przewyższa majowy wynik o 2,3 proc., a w porównaniu do czerwca ubiegłego roku wzrost sięga 19,4 proc. Jednocześnie złożono 352 wnioski o rozpoczęcie restrukturyzacji, co stanowi najwyższy wynik w tym roku i jeden z najwyższych w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Jest to wzrost o 2,3 proc. względem maja oraz o 26,6 proc. w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Absolutna katastrofa". Europa wini Polskę za wpuszczenie migrantów?
Liczba upadłości rośnie trzeci rok z rzędu
Adam Abramowicz, prezes Rady Przedsiębiorców, były Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorstw, wylicza w rozmowie z money.pl, że w 2024 roku upadłość ogłosiło 436 firm, co stanowiło wzrost o 10,7 proc. w porównaniu do 2023 roku. W 2023 roku były to 394 firmy, a w 2022 – 339, co pokazuje, że liczba upadłości rośnie trzeci rok z rzędu.
W pierwszym kwartale 2025 roku ogłoszono niewypłacalność 1969 firm, co stanowi wzrost o 20,4 proc. rok do roku. Następuje także wzrost restrukturyzacji. W marcu 2025 r. rozpoczęto 518 postępowań restrukturyzacyjnych, co oznacza wzrost zarówno względem poprzednich miesięcy, jak i roku ubiegłego. Największe problemy dotyczą branż wrażliwych na rosnące koszty i spadający popyt, takich jak przemysł, handel i budownictwo. Problemy mają firmy dostarczające usługi i towary do Niemiec, gdzie trwa kryzys i zamówienia gwałtownie spadły - mówi Piotr Abramowicz.
Podkreśla, że w Polsce mamy bardzo drogą energię, gwałtownie rosną także koszty pracy poprzez nieodpowiedzialne windowanie w górę płacy minimalnej.
Jeżeli rząd skutecznie nie zacznie działać w celu obniżenia cen energii - opłat związanych z ETS czy podatków i opłat obciążających sprzedaż energii - i nie porzuci planów podnoszenia kosztów pracy (wzrost płacy minimalnej powyżej inflacji, ozusowanie umów zleceń, ograniczanie umów B2B, wprowadzanie 4-dniowego tygodnia pracy) w niektórych miejscach w Polsce mogą pojawić się dawno niewidziane trudności ze znalezieniem pracy - podkreśla szef Rady Przedsiębiorców.
Zdaniem Piotra Abramowicza w wyniku tego do budżetu zacznie wpływać mniej pieniędzy od firm, które zaczną przeżywać trudności. - Możemy wkrótce wszyscy boleśnie odczuć zahamowanie wzrostu gospodarczego, a co za tym idzie spadek poziomu życia - podsumowuje.
Grupowe zwolnienia groźniejsze od upadłości?
Piotr Rogowiecki, Dyrektor Departamentu Analiz i Legislacji Pracodawców RP, podkreśla, że ważne jest porównywanie danych w ujęciu rocznym i miesięcznym. - W czerwcu 2024 r. upadło 26 przedsiębiorstw, natomiast w czerwcu br. 40. Nie wyciągałbym jednak na podstawie tych danych nadmiernie alarmistycznych wniosków. Mówimy o nadal bardzo niskich liczbach bezwzględnych, ujęcie procentowe zakrzywiałoby sytuację - wskazuje.
Jak podaje GUS, w I kw. br. odnotowano 100 upadłości, tj.tyle samo co w I kw. 2024 roku. Daje nam to średnią ok. 33 miesięcznie. Mogłoby się więc wydawać, że dane za czerwiec oznaczają przyspieszenie. Jednak w kwietniu i maju liczba upadłości wyniosła odpowiednio 29 i 24. Nie dzieje się więc nic nadzwyczajnego – drugi kwartał sumarycznie będzie podobny jak pierwszy w omawianym obszarze. Skala upadłości wydaje się być stabilna, ostateczne potwierdzenie otrzymamy wraz z danymi za kolejne miesiące - podkreśla Piotr Rogowiecki.
Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie, w rozmowie z money.pl przyznaje, że nie tylko upadłości są problemem. - Każda sytuacja związana z upadłościami firm martwi nas i powoduje, że należy dokładnie analizować, co dzieje się w gospodarce i jak przeciwdziałać kryzysowi w danych obszarach gospodarczych. Statystyki mówiące o 100 upadłościach firm w kwartale z jednej strony nie są bardzo niepokojące, a pokazują pewien naturalny trend na rynku – jedne firmy powstają, a inne nie wytrzymują sytuacji gospodarczej, nie są konkurencyjne i nie pozyskują klientów - stwierdza.
Bardziej niepokoją mnie informacje o planowanych przez wiele firm zwolnieniach grupowych – a widzimy, że takie sytuacje mają miejsce w przemyśle ciężkim, przemyśle drzewnym czy coraz częściej w handlu i w usługach. Jesteśmy także zaniepokojeni trwającymi kontrolami na granicy polsko-niemieckiej i z uważnością czekamy na informacje o ich konsekwencjach dla firm działających na polsko-niemieckim pograniczu - dodaje Hanna Mojsiuk.
Problemy z płatnościami najgorsze od pandemii
Małgorzata Marczulewska, windykator Grupy Averto, podkreśla, że dane dotyczące regulowania należności mogą być traktowane jako zwiastun nadchodzących kłopotów. - Ilość windykacji w II kwartale roku 2025 była zdecydowanie większa niż w I kwartale - mówi.
Zauważamy, że w tarapaty finansowe popadają zarówno duże firmy zajmujące się przemysłem, przetwórstwem, budownictwem oraz branżami pochodnymi od budownictwa, jak i firmy mniejsze np. sklepy, warsztaty samochodowe czy coraz częściej restauracje. Tutaj mamy najpoważniejszą sytuację od roku 2021, czyli szczytu pandemii, gdy mniejsze firmy mają więcej zobowiązań, a powody zatorów płatniczych tłumaczone są nie brakiem klientów, a rosnącymi zobowiązaniami np. za media czy za wynajem nieruchomości - podkreśla Małgorzata Marczulewska.
- Przyznam szczerze, że kryzys mniejszych firm jest nieco zaskakujący, bo wydaje się, że mniejsza presja płacowa i inflacyjna powinna dać przedsiębiorcom oddech, a niestety tak nie jest - dodaje.
Rekordowa liczba restrukturyzacji w pierwszym kwartale 2025 roku
Pierwszy kwartał 2025 roku przyniósł rekordową liczbę postępowań restrukturyzacyjnych. W okresie od stycznia do marca restrukturyzacje rozpoczęły się w 1349 firmach, co stanowi najwyższy kwartalny wynik od początku 2023 roku i pierwszy przypadek przekroczenia bariery 1200 nowych spraw. W porównaniu do poprzedniego kwartału liczba ta wzrosła o 19,2 proc., a względem pierwszego kwartału 2024 roku - o 18 proc.
Najbardziej zadłużoną firmą, która rozpoczęła postępowanie restrukturyzacyjne w pierwszym kwartale, jest MA Polska. Ta działająca od 26 lat spółka akcyjna z siedzibą w Tychach, zajmująca się produkcją części do pojazdów silnikowych, ma zobowiązania przekraczające 1 mld zł. Na drugim miejscu znalazł się Karkonoski System Wodociągów i Kanalizacji z zadłużeniem wynoszącym 196,8 mln zł.
Wśród firm, które złożyły wnioski restrukturyzacyjne w pierwszym kwartale, największe zadłużenie ma Menlo Electric - warszawska spółka akcyjna zajmująca się dystrybucją komponentów fotowoltaicznych, z zobowiązaniami na poziomie 180,7 mln zł. Drugie miejsce zajmuje znana firma Panek specjalizująca się w wynajmie samochodów, której zadłużenie wynosi 148,6 mln zł.
Liderem wśród najbardziej zadłużonych firm, które ogłosiły upadłość w pierwszym kwartale, jest krakowski Solar Radiant. Ta spółka działająca w zakresie inżynierii i doradztwa technicznego ma zobowiązania sięgające 279,5 mln zł. Na drugim miejscu znalazła się Hurtownia Motoryzacyjna "Gordon" z zadłużeniem wynoszącym 193,7 mln zł. Firma ta, działająca na rynku od 27 lat, zmagała się z rosnącymi kosztami operacyjnymi oraz silną konkurencją ze strony dużych sieci międzynarodowych i sklepów internetowych.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl