Rosji brakuje statków w tym specjalnych jednostek w klasie lodołamaczy. Brak odpowiedniej floty zapewniającej przepływ ładunków na Północnym Szlaku Morskim potwierdzają oficjalne raporty - donosi "Kommiersant".
Obecny niedobór statków szacuje się na 53 proc., a do 2030 roku, gdy prognozowany jest ruch towarowy w przedziale 53-150 mln ton, może on wzrosnąć do 55 proc. Jak dodają eksperci cytowani przez "Kommiersant" obecne plany rozwoju stoczni nie odpowiadają potrzebom Północnego Szlaku Morskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Duży deficyt statków
Zgodnie z dokumentem "Efektywny System Transportu" z końca czerwca do 2024 r. ruch towarowy na Północnym Szlaku Morskim będzie wymagał obsługi co najmniej 57 statków. Z tej liczby dostępnych będzie ledwie 47 proc.
Jak zauważa "Kommiersant" w 2030 r. różnica między dostępną a potrzebną flotą jeszcze się powiększy. Ze 160 statków, których wymagałaby obsługa Arktycznego Szlaku, potwierdzonych zostało 45 proc.
Według wyliczeń przewozy na tym kierunku w 2023 r. wzrosły do 36,2 mln ton, do maja 2024 r. przewiezionych zostało 71 mln ton, ale plany są znacznie ambitniejsze, na 2030 r. wolumen przewozów ładunków Północną Drogą Morską szacowany jest na poziomie 53–150 mln ton i 220 mln ton w 2035 r. - wskazuje rosyjski dziennik gospodarczy. Koszt rozwoju szlaków sięga 744 mld rubli.
Sankcje uderzają w plany Putina
Według statystyk prezentowanych przesz "Kommiersant", w ubiegłym roku na Szlaku Arktycznym operowało 30 rosyjskich jednostek. Z tego 17 gazowców i tankowców Novatek, 7 tankowców Gazprom Nieft i 6 statków Norilsk Nickel.
Flota ma w 2024 roku ma zostać uzupełnienia floty arktycznej w 2024 roku o 16 tankowców Novateka, 9 masowcami do transportu węgla Severnaya Zvezda i 2 tankowcami dla Vostok Oil.
Jednak te plany mogą pokrzyżować zachodnie sankcje, które już objęły największy projekt Arctic LNG-2. W związku zagrożeniem objęciem reżimem sankcyjnym firm współpracujących z Rosją, kolejne kraje wycofują się z projektów i zamrażają współpracę.
Novatek może więc nie otrzymać zamówionych sześciu statków z koreańskiego oceanu Hanwha. Jak przypomina "Kommiersant", z 15 tankowców budowanych dla Novatek w stoczni Zvezda 5 miało zostać przekazanych spółce, ale termin dostawy był wielokrotnie przesuwany. Ten sam problem dotyczy współpracy z Chinami.
Putin liczy na Pekin
Putin miał nadzieje na szeroką współpracę z Chinami, które również są zainteresowane rozwojem szlaków przez Arktykę. Już jesienią 2022 r. testował nowe lodołamacze o napędzie atomowym, mające udrożnić arktyczną trasę do Chin.
W lipcu 2023 roku Rosjanie testowali transport ropy naftowej przez Ocean Arktyczny do portu Rizhao w prowincji Shandong we wschodnich Chinach.
Rosyjski Rosatom współpracuje ze stoczniami w celu rozbudowy rosyjskiej floty atomowych lodołamaczy. Pod koniec ubiegłego roku zwodowany został okręt Ural, Jakucja ma wypłynąć na wody w przyszłym roku. W przygotowaniu są kolejne Arktika i Sibir, a piąty lodołamacz Czukotka ma być gotowy do 2027 r. - pisał "Global Times".
Chiny mają w tym swój interes
Według analityków PISM połączenie morskie przez Arktykę skróciłoby drogę z Azji do Europy o 30 proc. w porównaniu z południowym szlakiem morskim przez Kanał Sueski. Trasa z chińskiego portu Dalian do Rotterdamu szlakiem północnym byłaby o 5 tys. mil morskich krótsza względem przeprawy Kanałem Sueskim.
Jak pisał "Global Times", Chiny muszą współpracować z Rosją w zakresie rozwoju nowych szlaków żeglugowych w Arktyce właśnie ze względu na swoje długoterminowe interesy strategiczne.
Putin widziałby szerszą współpracę na tym polu między Rosją a Chinami, dostrzegając potencjał Pekinu w zakresie budowy statków, jednak Xi Jinping musi ostrożnie stawiać kroki. Twarde działania Pekinu na dalekiej Północy spotkałby się jednak z natychmiastową reakcją Zachodu w tym również USA.