Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
ANA
|

Rekordowa inflacja w Polsce i Niemczech. Najbardziej martwi żywność

25
Podziel się:

Ceny w Polsce rosną najszybciej od 20 lat. Martwi szczególnie drożejąca żywność. To problem w wielu krajach, ale w Polsce efekt ten będą dodatkowo podbijać niższe niż przed rokiem plony. Inflacja pobiła rekord również w Niemczech, choć ciągle jest niższa niż w Polsce.

Rekordowa inflacja w Polsce i Niemczech. Najbardziej martwi żywność
Rekordowa inflacja. Najbardziej martwi żywność (money.pl, Rafał Parczewski)

We wtorek poznaliśmy najnowsze dane o wzroście cen w Polsce. Chociaż ekonomiści od miesięcy ostrzegają przed drożyzną, dane zaskoczyły. Okazało się bowiem, że ceny rosną jeszcze szybciej, niż się spodziewano.

W sierpniu ceny w Polsce były średnio o 5,4 proc. wyższe niż w sierpniu ubiegłego roku. Ostatni raz tak duży wzrost widzieliśmy …. w lipcu 2001 roku, a więc 20 lat temu! Kiedy inflacja przyspiesza, za te same pieniądze możemy kupić mniej.

Jednak słysząc o wzroście cen o 5,4 proc. wiele osób ma poczucie, że w rzeczywistości drożyzna jest jeszcze większa. I w pewnym sensie jest to prawda.

Trzeba bowiem pamiętać, że 5,4 proc. to średnia, a w przypadku niektórych produktów, np. takich, które kupujemy prawie codziennie, wzrost cen może być znacznie wyższy (a w przypadku innych niższy).

Zobacz także: Rekordowa inflacja. Tak drogo nie było od 20 lat. Prof. Orłowski: Najbardziej martwi mnie skokowy wzrost cen żywności

Na razie nie wiadomo, co i o ile zdrożało w sierpniu. Dokładne dane poznamy dopiero za dwa tygodnie. Jednak poprzednie dane za lipiec pokazują, że np. warzywa zdrożały w ciągu roku o 7,9 proc., a mięso drobiowe - aż o 23 proc.

Ekonomiści nie mają wątpliwości, że inflację w Polsce napędzają droższa żywność i paliwa, a także podwyżki cen gazu i prądu.

- To, co mnie naprawdę niepokoi, to na przykład wskaźnik wzrostu cen żywności, który z miesiąca na miesiąc się zwiększa. Jeszcze niedawno był bliski zera, a teraz to 4 proc. To skokowy wzrost. A prezes NBP i jego analitycy ciągle podkreślają, że wzrost inflacji to właśnie kwestia drogich paliw, że mamy zacisnąć zęby i z tym żyć - powiedział w programie "Money. To się liczy" prof. Witold Orłowski, ekonomista, wykładowca Akademii Finansów i Biznesu Vistula.

W kolejnych miesiącach wzrost cen żywności w Polsce będzie przyspieszał i w grudniu wyniesie aż 6 proc. w skali roku, prognozują ekonomiści PKO BP. Chociaż drożejące artykuły spożywcze widać również w wielu innych krajach, to w Polsce efekt ten będzie dodatkowo podbijany przez niższe niż przed rokiem plony zbóż.

"Największy wkład we wzrost inflacji w sierpniu miała żywność. Ten sam wzorzec widzimy w wielu innych krajach, w tym w Niemczech" – zauważa Piotr Bujak.

W Niemczech publikowane są dwa wskaźniki inflacji: inflacja CPI (jak w Polsce) oraz HICP. W sierpniu inflacja CPI wzrosła do niemal 4 proc., a inflacja HICP przyspieszyła do najwyższego od 13 lat poziomu 3,4 proc. Wzrost cen jest niższy niż w Polsce, a mimo to budzi u naszych sąsiadów spore emocje.

"Problem jest globalny, ale lokalnie temat gorący w kontekście wyborów do Bundestagu za niecałe 4 tygodnie" – zauważa Piotr Bujak.

W Polsce temat inflacji z ekonomicznego również robi się polityczny i jest często poruszany przez polityków opozycji. Drożyznę wytykał rządowi m. in. były premier Donald Tusk.

Bank centralny zaskakuje

Żywność pochłania aż jedną czwartą wydatków przeciętnego gospodarstwa domowego w Polsce, przyjmuje w swoich wyliczeniach Główny Urząd Statystyczny. Droższe artykuły spożywcze najbardziej uderzają w gospodarstwa domowe o mniejszych dochodach, gdyż żywność pochłania większą część ich domowego budżetu.

Do tego wzrost cen "zjada" oszczędności Polaków. Zakończone w sierpniu 2021 roku lokaty przyniosły realnie rekordową stratę wynoszącą ponad 5 proc. W tym aspekcie inflacja również najmocniej uderza w najbiedniejszych. Gospodarstwa domowe o najniższych dochodach lokują stosunkowo więcej swoich oszczędności w instrumentach nieodpornych na inflację, jak gotówka i depozyty bankowe.

Czy coś można z tym zrobić? Bank centralny mógłby podnieść stopy procentowe w Polsce. Wyższe stopy co prawda nie miałyby wpływu np. na ceny paliw (cena ropy zależy od sytuacji na globalnych rynkach) czy też ceny śmieci czy energii (które są ustalane administracyjnie), jednak mogłyby wyhamować drożyznę w przypadku niektórych produktów czy usług.

Problem w tym, że bank centralny nie spieszy się z podwyżkami stóp, mimo że w ten sposób z inflacją walczą już Czesi czy Węgrzy.

- Zaskakuje Narodowy Bank Polski, który ciągle informuje, że inflacja doszła już do szczytu i zaraz zacznie spadać. A ona zamiast spadać, to się ciągle rozkręca - powiedział prof. Witold Orłowski, ekonomista.

- Od kilku miesięcy niepokoi rosnąca dynamika cen usług i żywności. Jeśli to się nie zatrzyma, to może być kiepsko – dodał.

Ekonomiści czasem porównują inflację do pociągu – jeśli się rozpędzi, nie można natychmiast go zatrzymać. Jeśli zatem wzrost cen będzie przybierał na sile, nie da się go szybko zatrzymać nagłą podwyżką stóp.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(25)
Waldi
3 lata temu
Pis szedł do władzy Polska w ruinie.Wówczas nikt nie zdawał sobie sprawy,że to jest ich celem.Wszystko na to wskazuje,że cel został osiągnięty.Na wiosnę wybory.
Gek
3 lata temu
Naczelny bankster PIS to gospodarczy analfabeta, ale jak każdy bankster, wie jak was okraść. To łatwe bo nie ma już żadnych regulatorów. MF PIS, NBP PIS, RPP PIS. Rząd zadłuża kraj, MF nie umie sklecić zdania po polsku, NBP drukuje pieniądze, RPP psuje pieniądz, PIS szasta kasą kupując utrzymanie się przy władzy. Papierowy wzrost gospodarczy napędzany jest inflacją i okradaniem Polaków z oszczędności. Politykom inflacja nie straszna. Dali sobie 60% podwyżki. Kupią za to kolejne 2 mieszkania na wynajem i 200 ha ziemi od biskupa a ciemny lud pozostanie z ręka w nocniku z emeryturą 1500- zł.
yyyy
3 lata temu
teraz to już spekulacja, wszyscy podnoszą ceny bo inni podnoszą i mogę tłumaczyć się pandemią. zaraz będzie krach.
Rozum
3 lata temu
W dwa lata pisowski rząd zadłużył kraj na pół biliona zł. Dodruk pustego pieniądza. Lokdałny. Zerowe, a wkrótce ujemne stopy procentowe. Rozdawanie pieniędzy, żeby kupować głosy.
rudy 102
3 lata temu
ceny sa normalne, jak w ue tylko zarabiamy jak w chinach. aby czuc sie europejczykiem to musimy zarabiac minimum 5000 zlotowek na miesiac
...
Następna strona