Repolonizacja w Hucie Stalowa Wola stanęła. "Rozmowy znalazły się na mieliźnie"
Rozmowy o odkupieniu części Huty Stalowa Wola od Chińczyków szły dobrze, dopóki nie pojawili się politycy - przekonuje "Rzeczpospolita". Dziennik przypomina, że producent haubic, samobieżnych moździerzy i sprzętu pancernego stara się o aktywa LiuGong Dressta Machinery (LDM), który ponad dekadę temu kupił za 300 mln zł cywilną część HSW.
"Już od miesięcy między Liu Gong DM i HSW trwały dyskretne negocjacje zmierzające do uzgodnienia interesów obu stron i ewentualnego wykupienia przynajmniej części stalowowolskich chińskich aktywów" - informuje dziennik.
"Strona chińska zamilkła"
"Niestety, zwrot akcji spowodowało przedwczesne ujawnienie na wiecu w Hucie Stalowa Wola przez premiera Mateusza Morawieckiego planu "odbijania" majątku sprzedanego przez poprzedników PiS" - dodaje "Rzeczpospolita"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Czołgi są jak na patelni". Generał uderza w Błaszczaka
Osoby, z którymi rozmawia "Rzeczpospolita" twierdzą, że sytuacja "się skomplikowała".
"Po pamiętnym spotkaniu z załogą i mieszkańcami Stalowej Woli premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego rozmowy znalazły się na mieliźnie, a strona chińska zamilkła i "usztywniła swoje stanowisko"." - pisze "Rzeczpospolita" powołując się na swojego informatora.
Jan Szwedo, prezes Huty Stalowa Wola nie chciał dziennikowi komentować tej sprawy.
Huta Stalowa Wola S.A. jest wiodącym producentem sprzętu wojskowego sektora obronnego.