Przepływ gazu na zachód malał od soboty. Z tego powodu ceny gazu w Europie przekroczyły we wtorek 1,8 tys. dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Z kolei na holenderskim rynku (TTF) cena gazu w kontraktach z dostawą w styczniu wzrosła do 160 euro za megawatogodzinę.
Według danych Gascade, we wtorek w punkcie pomiaru Mallnow na granicy polsko-niemieckiej dostawy zaczęły być kierowane na wschód. Wcześniej we wtorek niemiecki operator wysłał wnioski o przepływ gazu na wschód w godzinowym wolumenie ponad 1 250 000 kWh/h przez resztę dnia.
Rosyjski monopolista Gazprom wysyła gaz do Europy wieloma drogami i nie zarezerwował na wtorek przepustowości na eksport przez Jamał. Rosyjski operator rezerwuje dodatkowe przepustowości na dostawę przez Ukrainę do Niemiec gazociągiem Jamalskim po otrzymaniu odpowiedniego wniosku.
Ceny biją nowe rekordy
Niektórzy zachodni politycy i eksperci branżowi oskarżyli Rosję o wstrzymywanie dostaw gazu do Europy w związku z napięciem politycznym wokół Ukrainy, a także opóźnieniami w certyfikacji gazociągu Nord Stream 2. Rosjanie wielokrotnie temu zaprzeczali.
Gaz przepływa przez gazociąg Jamalski także na Białorusi. Alaksandr Łukaszenka zagroził UE zablokowaniem dostaw gazu w związku z sankcjami, jakie zostały nałożone na Białoruś za łamanie praw człowieka i kryzys migracyjny. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział na początku grudnia, że ma nadzieję, że Łukaszenka nie zawiesi dostaw gazu pomimo presji ze strony niektórych krajów zachodnich.