Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agnieszka Zielińska
Agnieszka Zielińska
|

Wysokie ceny gazu uderzają w firmy. Przedsiębiorstwa przerzucają rosnące koszty na klientów

120
Podziel się:

- W ciągu ostatnich ośmiu miesięcy miałam kilka podwyżek gazu. Płacę już o 240 zł miesięcznie więcej. Nie było wyjścia, musiałam podnieść ceny - mówi pani Katarzyna, właścicielka małej gastronomii. Poturbowani pandemicznymi lockdownami przedsiębiorcy przyjmują kolejne mocne ciosy: drastyczne podwyżki cen energii i gazu. Skutków nikt już nie ukrywa. Ostatecznie za towary i usługi więcej zapłacą klienci.

Wysokie ceny gazu uderzają w firmy. Przedsiębiorstwa przerzucają rosnące koszty na klientów
Wysokie ceny gazu uderzają w przemysł. Okazuje się, że blisko połowa zużywanego gazu w Polsce przypada na ten sektor (©Daniel - stock.adobe.com)

Gwałtowny wzrost cen gazu dotyka dziś zarówno małe, jak i duże przedsiębiorstwa. W efekcie firmy przerzucają rosnące koszty na klientów, co zdaniem ekspertów przełoży się także na kolejne wzrosty cen w przyszłym roku.

"Gaz ziemny jest od kilku miesięcy niemiłosiernie drogi. Ale przez ten tydzień podrożał jeszcze o 25 proc. = o 113 zł /MWH. Rok temu gaz kosztował 81 zł. Dzisiaj jest 7-krotnie droższy. Szaleństwo czyste" - napisał na Twitterze Andrzej Szczęśniak, ekspert ds. rynku ropy, paliw oraz gazu.

- To co, się ostatnio dzieje z cenami gazu, to jakieś szaleństwo - potwierdza w rozmowie z money.pl pani Katarzyna, właścicielka małej gastronomii w Lubelskim. Od lutego do października tego roku miała kilkukrotne podwyżki gazu, zarówno w czerwcu, sierpniu, wrześniu i październiku. - W efekcie teraz płacę za gaz ok. 240 zł więcej miesięcznie. Niestety, ale musiałam te koszty uwzględnić w ofercie i podnieść ceny - mówi.

Zobacz także: Czy tarcza antyinflacyjna to dobry pomysł? "To może wywołać odwrotny efekt. Inflacja poza kontrolą"

Firma PGNIG, z którą ma umowę na dostawę gazu, poinformowała ją, że powodem podwyżki są bezprecedensowe wzrosty cen gazu na rynkach europejskich, w tym na Towarowej Giełdzie Energii, która jest głównym źródłem kontraktacji gazu dla PGNiG.

"Tylko w ciągu ostatnich dwóch miesięcy ceny gazu z dostawą na czwarty kwartał 2021 roku wzrosły o 63 proc. Od początku bieżącego roku wzrost cen wyniósł aż 203 proc''. - informuje spółka w piśmie wysłanym do naszej czytelniczki.

Wyższe ceny gazu dotykają także przemysł. Okazuje się, że połowa zużywanego gazu w Polsce przypada właśnie na ten sektor.

"Rosnące ceny surowca wpływają na branże energochłonne, w tym chemiczną, determinując wzrost kosztów wytworzenia i konkurencyjność. Z problemem wysokich cen gazu mierzą się dziś np. spółki nawozowe – koszty zakupu gazu ziemnego odpowiadają za ponad połowę wszystkich kosztów produkcji nawozów azotowych" - informuje Polska Izba Przemysłu Chemicznego w przesłanym do nas komentarzu.

Zdaniem organizacji narażone na wzrost cen gazu są zwłaszcza firmy produkujące chemikalia i wyroby chemiczne, nawozy i tworzywa sztuczne, a także część elektrowni i elektrociepłowni wykorzystujących gaz.

Z wysokimi cenami gazu boryka się też branża spożywcza. Jest on konieczny m.in. do podgrzewania, pieczenia i sterylizacji oraz chłodzenia. - Gaz ziemny jest obok energii elektrycznej głównym nośnikiem energii w przetwórstwie żywności. Wykorzystywany jest do wytwarzania ciepła technologicznego potrzebnego do czyszczenia linii technologicznych i odtłuszczania, obróbki termicznej żywności oraz np. w produkcji mrożonek i w przetwórstwie ryb. Dodatkowo wykorzystywany jest w zapewnieniu łańcucha chłodniczego w dystrybucji żywności - tłumaczy Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.

W efekcie jego zdaniem można szacować, że przynajmniej 30 proc. podwyżek cen żywności, do których doszło w tym roku, było rezultatem próby zrekompensowania przez firmy wzrostu cen energii.

- Niestety, w przypadku wysokich cen gazu, przedsiębiorcy nie mogą liczyć na interwencje URE, tak to dzieje się np. w przypadku klientów detalicznych. Wręcz przeciwnie, jest tendencja, aby ich karać. Przykład? Blisko siedem lat temu w lecie był potężny kryzys energetyczny, z czym wiązały się przymusowe wyłączenia prądu. Jednak przedsiębiorstwa z branży spożywczej, które nie zdecydowały się na wyłączenia, bo wiązałoby się to dla nich z potężnymi stratami, do dziś są za to ścigane przez URE. Za to, że nie zastosowały się do zarządzenia związanego z wyłączeniem prądu, otrzymały milionowe kary - przypomina Andrzej Gantner.

Dodaje, że dla wielu firm był to wówczas impuls do inwestycji w instalacje gazowe jako potencjalnie stabilniejsze i tańsze źródło zasilania. Wiele przedsiębiorstw, próbując zredukować zużycie emisji dwutlenku węgla, przeszło wtedy na gazowe źródła.

- Niestety teraz płacą za to proekologiczne podejście i to słono. Niektóre firmy czują się wręcz "ukarane" za to - dodaje Gantner.

Przedsiębiorstwa odbijają wzrost cen gazu na klientach

Przedstawiciel Polskiej Federacji Producentów Żywności nie ma wątpliwości, że tegoroczne podwyżki gazu odbiją się na cenach żywności w przyszłym roku. - Drastyczny wzrost cen gazu spowodował gwałtowny wzrost cen nawozów sztucznych, które ceny wzrosły o blisko 300 proc.

W przyszłym roku przełoży się to na wzrost cen wielu produktów, gdy rolnicy, aby osiągnąć plony, będą musieli użyć droższych nawozów. Skończy się to tym, że surowca na rynku będzie mniej, co spowoduje kolejny skok cen. Największe wzrosty cen są więc jeszcze przed nami - prognozuje.

- W przyszłym roku zobaczymy inflację będącą skutkiem wzrostu kosztów producentów. Część firm znajduje się w tej chwili pod ogromną presją, z jednej strony mają ogromny wzrost kosztów, a z drugiej strony nie są w stanie wynegocjować wyższych cen w detalu i hurcie - informuje Andrzej Gantner.

Rośnie liczba firm, którym cofnęło koncesje

Drastyczny wzrost błękitnego paliwa spowodował, że w trudnej sytuacji znalazły się także spółki dostarczające gaz i energię, w efekcie kilka z nich ma już cofnięte koncesje. Z informacji, które otrzymaliśmy z URE, wynika, że aktualnie urząd prowadzi siedem postępowań w sprawie cofnięcia koncesji z uwagi na tzw. przesłankę finansową.

- Postępowania dotyczą pięciu podmiotów. Departament, który zajmuje się koncesjami na energię elektryczną, prowadzi pięć takich postępowań w związku z podejrzeniem, że koncesjonariusz nie dysponuje środkami finansowymi w wielkości gwarantującej prawidłowe wykonywanie działalności koncesjonowanej bądź nie jest w stanie udokumentować możliwości ich pozyskania - informuje Agnieszka Głośniewska, rzecznik prasowy URE.

Jak podaje, głównymi powodami cofnięcia koncesji jest m.in. trwałe zaprzestanie przez firmę wykonywania działalności gospodarczej objętej koncesją. - Zdarzały się też przypadki, że koncesja była cofana nie tylko z uwagi na ww. przesłankę finansową, ale również z uwagi na brak spełniania warunku określonego w art. 33 ust. 1 pkt 6 ustawy – Prawo energetyczne tj. z uwagi na występowanie zaległości podatkowych - wyjaśnia.

Uspokaja zarazem, że jeśli firma dostarczająca gaz i energię rzeczywiście kończy działalność to jej odbiorcy trafiają automatycznie do tzw. sprzedawcy rezerwowego. Co prawda taki sprzedawca rezerwowy może stosować wyższe ceny prądu niż dotychczasowy, jednak co ważne, klienci nie mają przerw w dostawie prądu czy gazu - wyjaśnia.

Wiele firm stanęło przed faktem, że taniej nie będzie

Zdaniem dr hab. Roberta Zajdlera, eksperta ds. energetycznych Instytut Sobieskiego, obecna sytuacja jest częściowo spowodowana faktem, że w poprzednich latach ceny gazu były niskie.

- Wiele firm liczyło na to, że tak będzie zawsze. Niestety, trudno było wówczas je namówić, aby zakontraktowały dostawy gazu na cały kolejny rok lub następne dwa, trzy lata, bo były przekonane, że gdy zrobią to w ostatniej chwili lub będą kupowały gaz z miesiąca na miesiąc, to będzie taniej - komentuje.

Według niego, gdy okazało się, że taniej już nie będzie, niektóre zaczęły kupować gaz po tzw. cenach spotowych, czyli na krótki okres czasu. Spowodowało to jeszcze bardziej zwiększony popyt na gaz i wywindowało jego ceny zarówno w Polsce, jak i całej Europie.

Ekspert dodaje, że jeżeli więcej firm zdecyduje się na podpisanie długoterminowych kontraktów, np. na rok i lub kolejne lata, zmieniając tym samym obecną, trochę spekulacyjną strategię na bardziej wyważoną, to obecna presja cenowa może się zmniejszyć.

- Dla niektórych firm może być już jednak za późno na nabycie energii elektrycznej, czy gazu ziemnego w akceptowanej dla nich cenie i te firmy już ograniczają lub będą ograniczały produkcję. Obecnie już widać, że ceny gazu na rynku stopniowo maleją, są jednak nadal wciąż wysokie, bo nie zmieniają się uwarunkowania makroekonomiczne - informuje.

- Znam przykład firmy, która stworzyła lokalną sieć ciepłowniczą, gdy ceny gazu wzrosły, próbowała zmienić taryfy w URE, niestety urząd nie spieszył się z decyzją. Tymczasem tego typu przedsiębiorstwa muszą dalej dostarczać ciepło do Kowalskiego i niestety dokładają do każdej jednostki sprzedawanego ciepła. To znacząco wpływa na ich rentowność, a w dłuższej perspektywie niekorzystnie wpływa na bezpieczeństwo odbiorców - podsumowuje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(120)
ast
2 lata temu
Co ma Kaczyński do wzrostu cen gazu? Anka niech weźmie iladian. Może jej to pomoże.
jaja
2 lata temu
Ja byłem pro-ekologiczny ale teraz jestem pro kopciuchowy. Trzeba palić tym co najtańsze.
MLM
2 lata temu
Opłaca się przejść na lpg
Anka
2 lata temu
Ceny energii i gazu zniszczą firmy najpierw te małe później zwina się wielkie koncerny. Zostanie marzenie Kaczyńskiego ojczyzna uboga, ciemną ale kościlna
~antyunionus
2 lata temu
To nie żaden kryzys.To rezultat.Niech żyje Unia Europejska i Greta Thunberg! I walka o klimat! Będziemy walczyć do ostatniego człowieka.Głupota PISu (ale i opozycji) + ekofanatyzm unijny= to co mamy.
...
Następna strona