Rząd szykuje nowe przepisy. Branża ostrzega przed podwyżkami za śmieci
Rząd pracuje nad ustawą o rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), która ma odciążyć gminy i ustabilizować opłaty za śmieci. Branża jednak ostrzega, że projekt jest niedoskonały, grozi centralizacją systemu i podwyżkami. Zastrzeżenia zgłaszają samorządy i przedsiębiorcy - podaje portalsamorządowy.pl.
Sejmowa Komisja Ochrony Środowiska zajęła się w środę gospodarką o obiegu zamkniętym, w tym projektem ustawy o rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP). Nowe przepisy mają sprawić, że to wprowadzający na rynek opakowania będą pokrywać część kosztów ich recyklingu. Celem – jak zapewnia resort klimatu – jest wsparcie gmin i stabilizacja opłat za odpady.
Wiceminister klimatu Anita Sowińska poinformowała, że prace nad ustawą są "bardzo intensywne". Jak wyjaśniła, ROP ma rekompensować gminom koszty gospodarowania odpadami opakowaniowymi. Wysokość środków, jakie samorządy otrzymają, ma zależeć od liczby mieszkańców i masy surowców przekazanych do recyklingu - podaje portalsamorządowy.pl.
Branża alarmuje
Jednak wiele środowisk gospodarczych i samorządowych ma zastrzeżenia. Olga Goitowska z Unii Metropolii Polskich przypomniała, że organizacja już wcześniej apelowała, by ROP wprowadzić jednocześnie z systemem kaucyjnym.
"Przemysł ma się bardzo dobrze". Oto jak Polska umacnia swoją pozycję
Jej zdaniem uruchomienie tylko jednego z tych mechanizmów spowoduje, że gminy stracą około połowy przychodów ze sprzedaży surowców. - Wiele gmin już dopłaca do systemu gospodarki odpadami, a brak ROP pogłębi ten problem i przełoży się na wyższe rachunki mieszkańców – ostrzegała.
Goitowska zaznaczyła też, że projekt wymaga szeregu poprawek i dotyczy tylko jednej trzeciej odpadów komunalnych. Jej zdaniem, jeśli ustawa nie zostanie uchwalona z poprawkami do końca roku, a model ROP nie ruszy w ciągu dwóch lat, może to oznaczać "niekończącą się falę podwyżek opłat za śmieci" oraz pogorszenie sytuacji ekonomicznej gmin.
Krytyczne uwagi przedstawiła również Konfederacja Lewiatan, która apeluje o wstrzymanie prac nad ustawą. Zdaniem organizacji, ROP w obecnym kształcie przyniesie korzyści nie środowisku, lecz Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który ma pełnić funkcję centralnego operatora systemu. Podobne zastrzeżenia zgłosił Tymoteusz Mądry z PRO R3, wskazując na ryzyko nadmiernej centralizacji i "upaństwowienia" całego modelu - podaje portalsamorządowy.pl.
Z kolei Sławomir Pacek ze Stowarzyszenia "Polski Recykling" poparł kierunek prac resortu klimatu, zaznaczając jednak, że projekt wymaga dopracowania, by był skuteczny i sprawiedliwy dla wszystkich uczestników rynku.
Wątpliwości zgłosił też wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności, Andrzej Gantner. Jak stwierdził, koszty wdrożenia ROP nie zwrócą się producentom żywności. - To oznacza, że producenci sfinansują tworzenie recyklatu dla wielu różnych branż – mówił.
Dodał, że w projekcie brakuje mechanizmów zachęcających firmy do projektowania ekologicznych opakowań. - Nie wierzymy w to, że NFOŚiGW stanie się dla nas partnerem w rozwoju ekoprojektowania – podkreślił.
Resort liczy na stabilizację cen
Resort klimatu zapewnia jednak, że model ROP został zaprojektowany tak, by motywować do zwiększania poziomu recyklingu i usprawniania systemu gospodarki odpadami. - Oczekujemy, że ROP wpłynie na stabilizację opłat za wywóz odpadów. To jeden z jego głównych celów – zaznaczyła Sowińska.
Projekt przewiduje m.in. wprowadzenie opłaty opakowaniowej zależnej od rodzaju materiału. Przykładowo, w 2028 r. za kilogram odpadów z tworzywa sztucznego producenci mieliby płacić 1,76 zł, za szkło 17 groszy, a za papier i drewno 63 grosze. Łączne wpływy z opłaty mają przekroczyć 5 mld zł rocznie.
Rząd liczy, że w efekcie nowych przepisów zwiększy się poziom recyklingu, a gminy zostaną odciążone finansowo. Branża jednak ostrzega: jeśli ROP nie zostanie dobrze zaprojektowany, jego skutkiem mogą być nie tylko wyższe koszty dla producentów, ale i kolejne podwyżki dla mieszkańców.