Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|

Rzucić wszystko i jechać na Mazury? Tanio nie jest. Działki kosztują nawet 50 mln zł

147
Podziel się:

Mazury przyciągają nie tylko turystów. Coraz więcej osób chce tam zamieszkać lub po prostu zainwestować. Choć ceny działek rosną, to niektórzy decydują się wydać miliony złotych nawet bez wizyty na miejscu.

Rzucić wszystko i jechać na Mazury? Tanio nie jest. Działki kosztują nawet 50 mln zł
Działka na Mazurach? Ceny potrafią sięgać kilkudziesięciu milionów (PAP, money.pl, Tomasz Waszczuk)

Własna działka na Mazurach? Z danych zebranych przez Cenatorium i UrbanOne dla money.pl wynika, że coraz więcej osób decyduje się zrealizować takie marzenie.

W latach 2019-2020 sprzedano niema 2100 niezabudowanych działek w pobliżu mazurskich jezior oraz ponad 800 z zabudową - wynika z analizy.

Tanio jednak nie jest. Zwłaszcza w okresie pandemii wiele zamożnych osób postanowiło kupić działkę w okolicy i tam przetrwać trudny okres. Jednak, jak przekonują eksperci, popyt na nieruchomości w tym regionie rośnie niezależnie od sytuacji epidemicznej.

Zobacz także: Leśne M3 dla miłośników przyrody. Cena? Jak za używany samochód

Mazury: działki nawet za kilkadziesiąt milionów złotych

Tanio jednak nie jest. Z analizy dla money.pl wynika, że najdroższa tego typu działka została sprzedana za ponad 53 mln zł. Skąd aż taka cena? Działka jest duża, ma ok. 13 tys. metrów kw. Jednak jak tłumaczy Łukasz Chojnacki, ekspert z Cenatorium, na Mazurach o cenie w dużej mierze decyduje bliskość od linii brzegowej do któregoś z jezior.

Akurat rekordowa nieruchomość leży tuż nad Jeziorem Mikołajskim - i to niewątpliwie miało wpływ na cenę.

Oczywiście ceny nie zawsze są takie wysokie, jednak w przypadku działek położonych do 500 metrów od brzegu nierzadko trzeba zapłacić około miliona złotych.

Kto się decyduje? - Często są to osoby prywatne myślące o tym w kategoriach inwestycji. W okolicy powstaje dużo hoteli, a to zwykle intratny biznes - tłumaczy Łukasz Chojnacki.

A ile osób decyduje się rzucić wszystko i zamieszkać na Mazurach na stałe? Tu trudno o jednoznaczne dane. Jednak ekspert z Cenatorium zaznacza, że sporo osób kupuje działki, by spędzać na nich letnie miesiące - a na resztę roku wrócić do swoich miast.

Jak mówi Chojnacki, często są to Polacy, którzy na stałe mieszkają za granicą. - Zdarzają się osoby z bardzo odległych krajów, na przykład z Australii - dodaje.

Coraz więcej takich osób przed zakupem nawet nie pojawia się na miejscu. - Informacje prawne można w końcu sprawdzić przez internet. W sieci można też obejrzeć działkę przed zakupem - dodaje ekspert.

Czy da się kupić taniej?

A czy ceny mazurskich działek w pobliżu jezior zawsze są wysokie? Zazwyczaj za zabudowaną działkę, która się znajduje nie dalej niż 500 metrów od linii brzegowej jeziora, trzeba zapłacić ok. 300 tys. zł. Zdarzają się jednak okazje. Na przykład 320-metrowa działka nad jeziorem Jagodne została sprzedana latem 2020 roku za 90 tys. zł.

120 tys. zł kosztowała natomiast 320-metrowa posiadłość w okolicach Giżycka.

Zdecydowanie tańsze są oczywiście działki niezabudowane. Pojedyncze takie nieruchomości sprzedały się w ostatnich latach za niewiele ponad 30 tys. zł.

Z analizy wynika też, że sporo można oszczędzić, decydując się na działkę nieco dalej od jeziora. Jeśli taki dystans wynosi ponad dwa kilometry, to niezabudowana działka o powierzchni kilkuset metrów może kosztować zaledwie kilka tysięcy złotych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(147)
Wpoooop
3 lata temu
Polska bogaty kraj !!!!! za darmo bylo !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
kigali
3 lata temu
A ja se mieszkam w Międzyzdrojach w apartamentowcu, mam za oknem Amber Baltic, promenadę Gwiazd, Park Chopina i mam wywalone na te wasze bagna mazurskie. Ot co
Orzech
3 lata temu
320 m2 -„posiadłość” hahahahhahahahha,mój pies ma taki wybieg
......
3 lata temu
czy sa juz zapisy i listy kolejkowe?
Mazur
3 lata temu
Za dwa lata im przejdzie. Kilka kolejnych wakacji w deszczu , zimnie i zatęsknią za słoneczną Hiszpanią ,a działki wrócą na rynek wtórny za grosze. Bo jakoś trzeba będzie się kłopotu pozbyć. Ten cykl powtarzał się już wielokrotnie. Dodatkowo kilkukrotny włam do domku, brak nadzoru i koszty utrzymania nieruchomości użytkowanej 2 tygodnie w roku skutecznie wyleczą z chęci posiadania "letniska".
...
Następna strona