Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
PGO
|
aktualizacja

Sklepy nikną w oczach. Przez rok ubyło ich prawie 4 tysiące

291
Podziel się:

W ciągu całego 2022 r. z polskiego rynku zniknęło blisko 4 tys. sklepów stacjonarnych - informuje "Rzeczpospolita", powołując się na dane firmy Dun & Bradstreet. Wśród głównych powodów wymieniana jest wysoka inflacja i idący za nią drastyczny wzrost kosztów, a także konkurencja ze sklepami internetowymi i dużymi sieciami marketów.

Sklepy nikną w oczach. Przez rok ubyło ich prawie 4 tysiące
W 2022 r. z rynku w Polsce zniknęło niemal 4 tys. sklepów. Zdj. ilustracyjne (East News, ARKADIUSZ ZIOLEK)

Według raportu Dun & Bradstreet przygotowanego dla "Rzeczpospolitej" spadek liczby sklepów w Polsce jest widoczny od lat. W 2008 r. było ich ok. 460 tys., obecnie jest ich prawie 90 tys. mniej. W ostatnich miesiącach zjawisko przybrało jednak na sile.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Sztuczki psychologiczne, które stosują sklepy. Nie daj się złapać!

Sklepy znikają z rynku. Powodem wysoka inflacja i konkurencja

- Przez rok z polskiego rynku zniknęło blisko 4 tys. sklepów. W kolejnych miesiącach może być jeszcze gorzej - mówi w rozmowie z "Rz" Tomasz Starzyk, rzecznik Dun & Bradstreet. Jak dodaje, w minionym roku niewiele ponad 9,5 tys. sklepów zdecydowało się także zawiesić działalność.

"Rz" podaje, że najszybciej znikają sklepy spożywcze. "O minimalnych zwyżkach można mówić tylko w przypadku kilku działów jak kwiaciarnie, sklepy sportowe czy te z wyrobami medycznymi" - czytamy.

Według ekspertów sytuacja będzie coraz trudniejsza. Właściciele sklepów muszą mierzyć się ze spadkiem popytu wywołanego inflacją. To wyzwanie szczególnie dla tych, którzy działają w pojedynkę. "Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że sklepy nie wytrzymują konkurencji z handlem on-line, a także z dużymi sieciami marketów.

"Lidl podaje, że nadal uruchamia po kilkadziesiąt sklepów rocznie, Biedronka tylko w końcówce grudnia otworzyła ich 24" - wskazuje "Rz".

O swoich dylematach dotyczących dalszego prowadzenia działalności sklepikarze mówili w rozmowie z money.pl już jesienią poprzedniego roku. - Firmy z branży spożywczej zużywają bardzo dużo energii elektrycznej. Lodówki, chłodnie, zamrażarki, oświetlenie - jest tego sporo. Ceny podskoczyły nawet ośmiokrotnie. Jeżeli nic się nie zmieni, małe sklepy będą upadać - podkreślał pan Leszek, właściciel jednego ze sklepów spożywczych w Warszawie. Pytany przez nas przedsiębiorca przewidywał, że najgorsze nadejdzie w 2023 r.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(291)
WYRÓŻNIONE
marcin g
2 lata temu
mały wiejski sklep, 4 pracownice, podwyzka płacy minimalnej x4 to koszt dla pracodawcy 2000 zł plus podwyżka prądu i ogrzewania, takie koszty z dnia na dzien na wsi, gdzie stali klienci kupują to samo a podwyżka cen spowoduje ich odpływ prowadzi do zamknięcia sklepu i zwolnienia pracowników, wszyscy tracą ale rząd sie cieszy poparciem bo podwyższył pensje minimalną, łatwo się rozdaje nie swoje pieniądze
Sklepikarz
2 lata temu
Mam mały sklep o ktory dbam. Kontroluję ceny w marketach i mam dużo niższe i co z tego, jak ludzie i tak wolą przepłacić i kupić w biedrze, Kauflandzie, rossmanie itp. bo dorobią polaka i będzie miał lepiej. Co z jakością tych tańszych produktów marketowych w "promocyjnych cenach". Zanim kupicie cokolwiek tam taniej poczytajcie o tzw "odchudzaniu formuły" i taktykach marketingowych. Kto z was nie poszedł po 1 produkt z promocji a kupił 5 innych z zawyżona ceną? Mi już obojętne, ale za zamknięciem małych sklepów traci pracę przedstawiciel, dostawca, magazynier, fakturzystki, księgowe itd A wy będziecie sami zapierdzielać za darmo przy kasach samoobsługowych u niemca z uśmiechem.
Janusz
2 lata temu
W tym czasie panowie Glapiński, Morawiecki oraz Kaczyński, wciskają ludziom kit, że jesteśmy potęgą gospodarczą Świata.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (291)
ble ble
2 lata temu
W mojej miejscowości pani burmistrz chyba bierze w łapę bo sklepikarze blokują powstanie najpierw Dino potem biedronki. Dlatego nie kupuję w zapyziałych małych sklepikach tylko już wolę lewiatan chociaż też dziadostwo jakich mało ale to też do czasu bo jak zmieni się burmistrz to i Biedronka będzie. Może trafi się taki włodarz który nie będzie brał w łapę.
kama
2 lata temu
co milionerów i złodziei z pisu obchodzą jakieś sklepy
Tyle w temaci...
2 lata temu
Ale przecież o to właśnie chodziło w tym systemie, żeby wyeliminować najsłabszych. NPŚ. A będzie jeszcze lepiej!
Marcin50
2 lata temu
to nie wina pisu ani śmisu, tylko ekonomii... w innych krajach jest podobnie...
Sebastian
2 lata temu
To nie inflacja, czy ceny mediów dobijają małe sklepy, tylko dopuszczenie sieciówek na osiedlach, czy w centrach miast. Ja mam 4 biedronki w zasięgu, 2 lidle, kaufland i netto. Dodam, że lidl i kaufland to 1 firma.
...
Następna strona