Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Gospodarczyk
Paweł Gospodarczyk
|
aktualizacja

Służba w wojsku sposobem na wyjście z biedy. Putin kusi, ale może się przeliczyć

Podziel się:

Milionowe premie, odszkodowania czy amnestia. Lista przywilejów przewidzianych dla rosyjskich żołnierzy i ich rodzin jest imponująca. Oferta Kremla ma normalizować działania armii na terenie Ukrainy w oczach obywateli, dając im możliwość wyjścia z biedy. Kij ma jednak dwa końce. Wzrost korupcji czy większe przyzwolenie na przemoc to tylko przykładowe negatywne skutki rozdawnictwa władz. Rozdawnictwa, którego limitu nie widać.

Służba w wojsku sposobem na wyjście z biedy. Putin kusi, ale może się przeliczyć
Władze Rosji oferują przywileje walczącym w Ukrainie żołnierzom i ich rodzinom. Czy istnieje limit wydatków na ten cel? (Getty Images, Andrey Rudakov)

Wydatki na gwarancje socjalne dla żołnierzy stały się jednym z elementów rosyjskiej gospodarki. W obliczu planów zwiększenia liczebności armii zawodowej Moskwa nie szczędzi środków na rekompensaty i nagrody dla wojskowych, jednak takie rozwiązania na Kremlu nie są nowością.

- To element rozwijany przez lata, od czasów tzw. reformy Sierdiukowa. Tłumaczenie, że służba to element awansu społecznego, że daje możliwość zdobycia wykształcenia i pieniędzy - wskazuje w rozmowie z money.pl Anna Maria Dyner, analityczka ds. polityki bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. Przypomnijmy, że Anatolij Sierdiukow, minister obrony Rosji w latach 2007-2012, przeprowadził reformę strukturalną rosyjskich sił zbrojnych po wojnie z Gruzją w 2008 r.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Będzie kolejna moblizacja? "Chcą wciągnąć w wojnę całe społeczeństwo"

Przywileje dla rosyjskich żołnierzy

Pierwsze decyzje uwalniające dodatkowe pieniądze dla wojskowych Władimir Putin podjął wiosną ubiegłego roku. W maju podpisał ustawę podwyższającą płace żołnierzy służących poza granicami Rosji, z uwzględnieniem sytuacji na rynku walutowym. W marcu natomiast rosyjska prokuratura otrzymała zadanie ustalenia osób, które mają problemy ze spłatą długów wobec państwa. Oferowano im umorzenie zobowiązań w zamian za podpisanie umowy z armią.

Ile obecnie zarabia rosyjski żołnierz? Serwis v1.ru podaje, że w zależności od rangi wojskowego dzienne pensje wahają się w przedziale 773-1545 rubli, nie licząc diet. System wynagrodzeń przewiduje także dodatki za uczestnictwo w operacjach wojskowych (8 tys. rubli dziennie) oraz za zdobycie każdego kilometra terytorium przeciwnika (50 tys. rubli). Daje to miesięczną wypłatę w granicach 128-216 tys. rubli (czyli równowartość około 8-13 tys. zł).

Co ciekawe, jedną skuteczną akcją żołnierz może sobie zapewnić wypłatę nawet siedmiokrotnie wyższą. Wystarczy, że zniszczy lub zdobędzie wyrzutnię Himars, czyli kluczowy z rodzajów broni, które Stany Zjednoczone przekazały Ukrainie. Wówczas państwo przekaże mu nagrodę w wysokości - bagatela - miliona rubli. To nieco ponad 60 tys. zł przy obecnym kursie.

Wydatki na wynagrodzenia dla żołnierzy walczących w Ukrainie, w perspektywie całego budżetu Federacji Rosyjskiej, nie są aż tak znaczące. Oczywiście, mówimy o 300 tys. świeżo zmobilizowanych żołnierzy, z kolei przed wojną szacowano, że siły zbrojne kraju liczyły około 900 tys. wojskowych. Wspomniane wydatki obecnie dotyczyłyby więc "zaledwie" maksymalnie półtora miliona osób. To nie jest coś, czego budżet Rosji nie byłby w stanie udźwignąć - uważa Anna Maria Dyner.

Kult wielkiej wojny ojczyźnianej

Według szacunków "Forbesa" w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy Moskwa wydała na działania zbrojne na terenie Ukrainy 82 mld dolarów, co stanowi jedną czwartą jej rocznego budżetu. Wydatki Kremla wzrosły m.in. ze względu na większą liczbę osób wcielonych do wojska po ogłoszonej we wrześniu ubiegłego roku częściowej mobilizacji.

- Dość istotną kwestią jest heroizacja żołnierzy, porównywanie ich do bohaterów wielkiej wojny ojczyźnianej. Jej swoisty kult rozwijał się w Rosji szczególnie w ostatniej dekadzie. Jeśli chodzi o logiczne kwestie walki z "nazizmem w Ukrainie", ma ona propagandowe uzasadnienie: władze państwowe przekonują Rosjan, że to walka w imię wyższego dobra, które przyświecało także ich przodkom w latach 40. ubiegłego wieku - podkreśla Dyner.

Jak dodaje ekspertka, faktem jest, że dla mieszkających na prowincji biedniejszych obywateli służba w siłach zbrojnych może być kusząca. Poza wyższymi uposażeniami wiąże się ona m.in. z ulgami podatkowymi, umorzeniami kredytów czy emeryturami na specjalnych, korzystniejszych warunkach.

Miliony dla rodzin poległych żołnierzy

- Mobilizacja wojskowa w Rosji nie bez powodu najszybciej została zakończona w Moskwie i Petersburgu. Władze mogą obawiać się wystąpień w dużych miastach. Poza tym to właśnie tam, w bogatych ośrodkach, ludzie mają wiele alternatywnych możliwości zarabiania pieniędzy, a przynajmniej mieli do czasu wybuchu wojny - tłumaczy Dyner.

Putin nagrody dla żołnierzy nazywa "dodatkowymi środkami wsparcia społecznego". Tak było w przypadku listopadowego dekretu nakazującego wypłatę po 195 tys. rubli żołnierzom kontraktowym i zmobilizowanym. Kolejne gwarancje socjalne zatwierdzono na początku 2023 r. Najnowszy prezydencki dekret ustala wysokość wypłaty dla rodzin wojskowych, którzy zginęli podczas "operacji w Ukrainie" na poziomie 5 mln rubli (równowartość ponad 300 tys. zł). Z kolei 3 mln rubli (trochę ponad 180 tys. zł) będą otrzymywać żołnierze, którzy odnieśli obrażenia podczas walk.

To, co paradoksalnie jeszcze może kusić, to późniejsza oferta dla walczących w Ukrainie. Widzimy, jak dobrze powodzi się np. bojownikom tzw. grupy Wagnera i innych prywatnych firm wojskowych, tworzonych przez byłych żołnierzy. Pewne braterstwo broni może otworzyć wiele drzwi i to też będzie oddziaływało na społeczeństwo rosyjskie. Z tym będą jednak związane duże wyzwania dla władz rosyjskich, jak np. kwestia dostępu do broni, wzrost przestępczości - twierdzi Anna Maria Dyner.

Kolejne propozycje Kremla

Pytanie, czy władze Rosji w swoich propozycjach mogą posunąć się jeszcze dalej. Ekspertka PISM uważa, że nie można tego wykluczyć. - Myślę, że nowa oferta rządu skupi się wokół długofalowej pomocy finansowej dla rodzin ofiar i zabezpieczenia medycznego dla inwalidów wojennych. Szczególnie z tym drugim Rosja miała problem, co pokazała wojna w Czeczenii czy jeszcze wcześniej prowadzona za czasów ZSRR wojna w Afganistanie - zaznacza Dyner.

Negatywnym następstwem działań Kremla może być także wzrost korupcji czy większe przyzwolenie na przemoc. - Ktoś, kto był na wojnie, zabijał, inaczej będzie traktować aparat porządkowy państwa, normy obyczajowe i prawne. Konsekwencji może być wiele. Pytanie, czy odbiją się one na władzy i na ile skala niezadowolenia społeczeństwa przerodzi się w ewentualny bunt. W dłuższej perspektywie to niekoniecznie musi być dobry prognostyk dla rosyjskich władz - podsumowuje Dyner.

Paweł Gospodarczyk, dziennikarz money.pl

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl