"Spektakularne". Francuzi w szoku. Tak media piszą o kradzieży w Luwrze
W paryskim Luwrze doszło w niedzielę do spektakularnego włamania do Galerii Apolla, gdzie znajdują się klejnoty koronne. Sprawcy weszli przez okno używając podnośnika na ciężarówce, a operacja zajęła im - według MSW - siedem minut. Doniesienia medialne mówią o mniej niż 10 skradzionych przedmiotach.
Według ministerstwa kultury Francji w niedzielę rano z Galerie d'Apollon skradziono osiem bezcennych klejnotów. Jest wśród nich tiara cesarzowej Eugenii (żony Napoleona III) ozdobiona 2 tys. diamentów oraz dwa naszyjniki. Sprawcy zgubili lub porzucili podczas ucieczki koronę cesarzowej Eugenii.
Macron: odzyskamy klejnoty
Z doniesień medialnych wynika, że złodzieje użyli podnośnika na ciężarówce, którym dostali się wprost do gmachu Luwru przez okno balkonowe. Użyli przecinarek, by wyjąć klejnoty z witryny. "Le Parisien" podał, że dwóch sprawców, ubranych w kamizelki odblaskowe, udawało robotników. Sprawcy ustawili pachołki ostrzegawcze przy podnośniku. Policję zaalarmował jeden z przechodniów. Włamywacze odjechali na skuterach. Cała operacja zajęła im - według MSW - siedem minut.
Problemy rolników po samozbiorach. "Apel do konsumentów"
Prezydent Francji Emmanuel Macron zapewnił w wieczornej wypowiedzi dla radia, że klejnoty, które zostały zrabowane w niedzielę z Luwru zostaną odzyskane, a sprawcy zuchwałego napadu staną przed sądem.
Wielka kradzież w Luwrze. Media komentują
"Spektakularne włamanie do Luwru obnaża luki w zabezpieczeniach największego muzeum świata" - napisał francuski dziennik "Le Monde" i dodaje "włamanie o zdumiewającej skuteczności, dokonane z niepokojącą łatwością, w ciągu siedmiu minut i w biały dzień".
"Żegnajcie koronę, broszkę, tiarę, naszyjnik i inne kolczyki cesarzowej Eugenii. Napad w paryskim Luwrze w niedzielny poranek, 19 października, był równie sprytny, co spektakularny. Włamanie o międzynarodowych reperkusjach i nieocenionych stratach, którego francuskie władze mogłyby uniknąć, ponieważ ujawniło niezrozumiałe luki w systemie bezpieczeństwa najsłynniejszego muzeum świata" - pisze francuski dziennik "Le Parisien".
I dodaje, że "kradzież trwała nieco ponad siedem minut i odbyła się tuż pod nosem strażników Luwru oraz na oczach około dziesięciu oszołomionych zwiedzających".
"Le Figaro" zastanawia się także, jak w najchętniej odwiedzanym muzeum na świecie (8,7 miliona zwiedzających w 2024 roku) mogło dojść do takiej kradzieży? Jak udało się tak łatwo dostać do środka przez okno w biały dzień? oraz czy można było uniknąć tego bezprecedensowego napadu?