Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|
aktualizacja

Sprzedaż detaliczna. Po otwarciu galerii Polacy rzucili się na meble, rtv i agd

10
Podziel się:

Otwarcie galerii handlowych i odmrożenie gospodarki w maju przyniosło zdecydowaną poprawę w statystykach. O kilkanaście procent zwiększyła się sprzedaż mebli oraz sprzętu rtv i agd. Ciągle jednak ogółem konsumpcja jest dużo mniejsza niż przed epidemią koronawirusa.

Sprzedaż detaliczna zmalała przez koronawirusa.
Sprzedaż detaliczna zmalała przez koronawirusa. (pixabay.com)

Sprzedaż detaliczna w maju była o 14,5 proc. wyższa niż w kwietniu i o 8,6 proc. niższa niż w tym samym miesiącu poprzedniego roku - wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS).

To oznacza, że konsumpcja w czasie epidemii znacząco spadła, choć najgorsze mamy za sobą. Pocieszający jest fakt, że dane są wyraźnie lepsze niż w kwietniu. Po zamknięciu galerii handlowych i zamrożeniu gospodarki sprzedaż spadła o prawie 23 proc. w skali roku.

Spadek sprzedaży w statystykach GUS przed epidemią dawno nie miał miejsca. Urzędnicy odnotowali po raz ostatni ujemne wyniki w 2015 roku.

Szczegółowe dane

W maju 2020 roku w porównaniu z analogicznym okresem 2019 sprzedaż detaliczna (w cenach stałych) spadła w większości sektorów wyróżnianych przez GUS. Sprzedaż samochodów, motocykli i części zmalała o 34 proc., paliw o prawie 18 proc., a żywności, napojów i wyrobów tytoniowych o 7,6 proc.

Spośród grup o mniejszym udziale w sprzedaży detalicznej ogółem największy spadek odnotowano w grupie farmaceutyki, kosmetyki, sprzęt ortopedyczny (o 14,1 proc.).

Zobacz także: Od 17 czerwca odmrożenie lotów. Gdzie będziemy mogli polecieć?

Wzrost sprzedaży wykazały natomiast podmioty handlujące meblami, rtv, agd (o 14,4 proc.) oraz jednostki zaklasyfikowane do grupy "prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach" (o 0,8 proc.).

W związku z otwarciem galerii handlowych wrócili klienci do sklepów stacjonarnych. Tym samym w porównaniu z kwietniem tego roku spadła sprzedaż detaliczna przez internet (o 12,7 proc.). Udział firm odzieżowych w sprzedaży zmalał w przypadku branży odzieżowej z 61,3 proc. do 26,8 proc.

Powolny powrót do normalności

Choć gospodarka staje na nogi, sprzedaż detaliczna odbudowuje się powoli. Potrzeba będzie sporo czasu, żeby konsumpcja wróciła do stanu sprzed koronawirusa. Warto przypomnieć, że w lutym sprzedaż detaliczna rosła rok do roku w tempie prawie 10 proc.

Powrót do normy odbywa się powoli, ale i tak w tempie szybszym niż przewidywali ekonomiści. Średnia prognoz przed publikacją danych GUS wskazywała, że sprzedaż detaliczna będzie około 13 proc. niższa niż rok temu. Ostatecznie wynik jest o ponad 4 pkt. proc. lepszy.

Wśród danych publikowanych przez GUS zawsze głośniej jest o bezrobociu, cenach czy PKB. Jednak sprzedaż detaliczna jest również bardzo istotna. Akurat na konsumpcji przez ostatnie lata głównie opierał się wzrost polskiej gospodarki. Był to motor napędowy mocniejszy od inwestycji. Teraz rodzi się wiele pytań o skalę załamania w PKB. Szczególnie w drugim kwartale.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(10)
AGATA
4 lata temu
A o ile wzrosła sprzedaż wibratorów.
Ale numer pod...
4 lata temu
... uratowaliście 5 mln miejsc pracy ... to sygnał dla Żydów, że coś poszło nie po ich myśli
Dziwny jest t...
4 lata temu
Tu rzucali się na meble,gdzie indziej na kozy,a jeszcze gdzie indziej z mostu.
marty
4 lata temu
Widzę niezawodne pióro redaktora Suwarta.
qwerty
4 lata temu
Mniejsza konsumpcja... Jak się zaczęła epidemia to kupiłam na zapas trochę cukru i mąki. Efekt? Mam teraz ok. 4 kg cukru i mąki, nie jem tego łyżkami, więc na trochę wystarczy i przez najbliższe 2 miesiące zapewne ani jednego, ani drugiego nie kupię. Podobnie z papierem toaletowym - jeszcze jedno opakowanie zapasowe siedzi gdzieś w szafie, więc prędko go nie kupię. Jak widziałam jakie zapasy ludzie robili, to się nie dziwię, że konsumpcja teraz pojechała w dół, bo ludzie po prostu wykorzystują to, czego nakupili. Za miesiąc - dwa się im skończy, to ruszą do sklepów, a media będą bębnić o wzroście konsumpcji.