Rynek chipów przechodzi kryzys. Eksperci już widzą problem
Prognozy dotyczące sprzedaży chipów nie napawają optymizmem. Według szacunków w tym roku wzrost ich sprzedaży wyniesie 13.9 proc. - jest to najsłabszy wynik od 2019 r. Powód? Obawy przed globalną recesją. Sprawę opisuje Bloomberg.
Sprzedaż chipów jest wyznacznikiem globalnej aktywności gospodarczej, ponieważ konsumpcja i rozwój oparte są na zaawansowanych technologiach, urządzeniach cyfrowych oraz usługach internetowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Młody geniusz z Chorzowa. Jego chip może pomóc w leczeniu raka
Rynek chipów notuje spadki
World Semiconductor Trade Statistics, który śledzi przeprowadzane transakcje na świecie, już obniżył prognozy i notuje je na poziomie 13,9 proc. z wcześniejszych 16,3 proc. Co jest przyczyną spadku sprzedaży? Problemy na światowym rynku: podwyżki stóp procentowych i rosnące ryzyko geopolityczne, które wzmaga obawy przed globalną recesją. Bloomberg podaje, że najwolniejszy wzrost szacuje się w Europie, gdzie konflikt na linii Ukraina-Rosja odbija się na gospodarce całego kontynentu.
Chipy nadal są warte miliardy
Choć niezależni eksperci notują spadki w prognozach sprzedażowych, to i tak cały rynek nadal jest wart 600 miliardów dol. Według szacunków World Semiconductor Trade Statistics na całym świecie Japonia odnotuje wzrost sprzedaży o 5 proc. w przyszłym roku, Ameryka Płn. i Płd. 4,8 proc., Azja 4,7 proc. a listę zamyka Europa z 3,2 proc.
Świat szykuje się na recesję
Już na początku lipca przedstawialiśmy szacunki analityków z japońskiego banku Nomura. Według nich w nadchodzącym rok światowa gospodarka wejdzie w recesję. Najbardziej odczują ją Stany Zjednoczone, Unia Europejska, Wielka Brytania, Australia, Japonia, Kanada oraz Korea Południowa. Jednym z jej powodów ma być agresywna polityka banków centralnych, które będą walczyć z inflacją.
Analizy ekspertów nie pozostawiają wątpliwości, że do Stanów Zjednoczonych problem ma dotrzeć pod koniec tego roku i potrwa do początków 2024. Podkreślają równocześnie, że recesja tam będzie dość płytka, jednak gorzej może być w Kanadzie, Australii oraz Korei Płd., gdyż tam odnotowano boom na rynku nieruchomości, który napędzał dług.