Stal za regulacje. Waszyngton stawia Brukseli nowe warunki
Unia Europejska ponawia presję na USA w sprawie cięć ceł na stal i aluminium, ale Waszyngton odpowiada żądaniem zmian w unijnych przepisach cyfrowych. Amerykanie uzależniają wdrożenie lipcowego porozumienia handlowego od "zrównoważonych" regulacji dotyczących sektora cyfrowego - podaje "Rzeczpospolita".
Administracja Donalda Trumpa w lipcu nałożyła 15-proc. cła na większość towarów z UE, podczas gdy Bruksela zgodziła się na szerokie otwarcie swojego rynku na produkty z USA. Aby porozumienie weszło w życie, zgodę musi jednak wyrazić Parlament Europejski i rządy państw członkowskich — co może potrwać do marca lub kwietnia 2026 r. Jak przyznają unijni dyplomaci, opóźnienie wywołało irytację Waszyngtonu.
Jednocześnie USA podtrzymują obowiązujące wcześniej 50-proc. cła na stal i aluminium z UE, rozszerzone od sierpnia także na 407 produktów "pochodnych", takich jak motocykle czy lodówki. Dla europejskiego przemysłu — od hutnictwa po sektor AGD — oznacza to realny wzrost kosztów eksportu na amerykański rynek - podaje "Rz".
Reakcja Waszyngtonu na najnowszy apel UE była jednoznaczna. Sekretarz handlu Howard Lutnick stwierdził, że obniżka ceł nie jest możliwa, zanim Bruksela nie przeanalizuje i nie zmieni swoich przepisów dotyczących sektora cyfrowego. Jak wskazał, USA oczekują "zrównoważonych" regulacji, a dopiero potem będą gotowe rozmawiać o stali i aluminium.
Potężna rewolucja tuż za rogiem. Kiedy komputer kwantowy?
— Gdy ustalą ramy, które nam odpowiadają i które rozumiemy oraz rozwiążą zaległe, stare sprawy, wtedy będziemy mogli zająć się tematem stali i aluminium — powiedział Lutnick po 90-minutowym spotkaniu, co cytuje Reuters.
Choć przedstawiciel USA nie wskazał konkretnych zmian, dał do zrozumienia, że Waszyngton liczy na złagodzenie przepisów, które — zdaniem administracji Trumpa — nadmiernie uderzają w amerykańskie firmy technologiczne. Amerykanie od dawna krytykują unijny pakiet regulacji, w tym przepisy nakładające obowiązki na platformy internetowe w obszarze moderacji treści czy kontroli dominacji rynkowej - czytamy.
Lutnick zasugerował również, że bardziej przyjazne regulacje mogłyby otworzyć drogę dla znaczących inwestycji amerykańskich firm — nawet na poziomie biliona dolarów.
Dla Brukseli oznacza to, że kwestia ceł, kluczowa m.in. dla europejskich hut i producentów metalowych komponentów, coraz bardziej zależy od negocjacji w obszarze cyfrowym. To - jak podaje "Rzeczpospolita" - zapowiada długie i trudne rozmowy — zarówno wewnątrz UE, jak i z administracją USA, która coraz mocniej łączy kwestie handlu z regulacjami technologicznymi.
Źródło: "Rzeczpospolita"