"Orka to program zakupu okrętów podwodnych, który ciągnie się już od kilkunastu lat. Chodzi o zakup trzech jednostek za łącznie kilkanaście miliardów złotych. Oferty złożyło siedem firm – z Francji, Hiszpanii, Korei Południowej (aż dwie), Niemiec, Szwecji i Włoch. Po przeanalizowaniu ofert i zsumowaniu punktów za kilkadziesiąt kryteriów, dotyczących m.in. możliwości okrętów, czasu dostaw czy zapewnienia finansowania, najlepiej przez Agencję Uzbrojenia zostały ocenione propozycje z Niemiec (ThyssenKrupp Marine Systems), Szwecji (Saab) i Włoch (Fincantieri)" – informuje "Rzeczpospolita".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marynarka czeka na okręty
Gazeta dodała, że w tej sprawie prowadzone są też negocjacje międzyrządowe. Według "Rz", 18 lutego wiceminister obrony narodowej Paweł Bejda odwiedził Włochy i spotkał się ze swoim odpowiednikiem Matteo Perego di Cremnago. Odwiedził także stocznię w La Spezii. Dwa dni później Bejda spotkał się z sekretarzem stanu w Federalnym Ministerstwie Finansów Niemiec, Heikiem Thomsem. Rozmowy dotyczyły także okrętów podwodnych.
"Według nieoficjalnych informacji wkrótce ma dojść do kolejnych rozmów na szczeblu rządowym, choć to może być utrudnione z powodu procesu tworzenia nowego rządu w Berlinie. Z kolei pod koniec stycznia delegacje resortu obrony dwukrotnie gościły w Szwecji. Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", w najbliższym czasie planowane jest też spotkanie na szczeblu rządowym z przedstawicielami Francji" – czytamy w "Rz".
Nowe okręty podwodne dla polskiej marynarki obiecywał jeszcze były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Zakup miał być zatwierdzony do końca 2017 roku. Tak się jednak nie stało.