Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. DSZ
|
aktualizacja

Szykuje się polski hit eksportowy. "Piorun" zdobywa rynek uzbrojenia wojskowego

Podziel się:

Zestawy przeciwlotnicze "Piorun" Polskiej Grupy Zbrojeniowej zyskują powoli coraz większe uznanie na rynku uzbrojenia wojskowego. Jak przekazał w niedzielę prezes PGZ Sebastian Chwałek, "Piorun" stał się wizytówką firmy i "coraz więcej państw nim się interesuje".

Szykuje się polski hit eksportowy. "Piorun" zdobywa rynek uzbrojenia wojskowego
"Piorun" stał się wizytówką firmy i potencjalnym hitem eksportowym. (PGZ)

Szef PGZ, który w niedzielę był gościem Radiowej Jedynki, podkreślił, że pociski przeciwlotnicze "Piorun" oraz "Grom" są bardzo dobrej jakości. Mają one też wyjątkowe parametry, które pozwalają skutecznie zwalczać takie cele powietrzne, jak samoloty, śmigłowce oraz drony.

"Piorun" stał się wizytówką firmy i potencjalnym hitem eksportowym

- Opinie z konfliktu na terenie Ukrainy, które możemy zaobserwować w mediach społecznościowych, najlepiej oddają ocenę tego pocisku. Ja sam śledząc te informacje potwierdzam, że żołnierze ukraińscy dobrze wypowiadają się o tym pocisku. Twierdzą, że rzeczywiście jest to najlepsza broń, jaką w tej chwili posiadają w zakresie obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu - dodał Chwałek.

Szef PGZ zapewnił, że "pioruny" są też odpowiednio zabezpieczone. Tak, aby nieuprawnione osoby nie mogły skorzystać z pocisku. - Każdą broń, która jest bardzo skuteczna i niebezpieczna, trzeba tak zabezpieczyć, żeby nie została użyta w sposób nieautoryzowany. I pociski przeciwlotnicze "Piorun" są tak zabezpieczone przeciwko nieautoryzowanemu użyciu - podkreślił, dodając, że eliminuje to ryzyko przejęcia przez niepowołane osoby samego pocisku i wykorzystania technologii.

Chwałek przyznał, że trwająca wojna na Ukrainie i skuteczność polskich "piorunów" spowodowały, że zestawami tymi interesuje się wiele armii świata. Przypomniał jednocześnie, że "pioruny" były dostarczane na rynek europejski i za ocean także przed wojną. Poinformował ponadto, że obecnie trwają negocjacje i niebawem ma zostać podpisana kolejna umowa z Amerykanami na dostarczenie im "sporej dostawy" pocisków "Piorun".

- To nie koniec naszych oczekiwań. Prowadzimy rozmowy z innymi potencjalnymi odbiorcami z Europy i ze świata. Rzeczywiście, wydaje się, że otworzył się taki moment, w którym ta rakieta stała się - można powiedzieć - jednym z potencjalnych hitów eksportowych i wizytówką PGZ - podsumował.

Przenośne Przeciwlotnicze Zestawy Rakietowe "Piorun" (Grom-M) to modernizacja dotychczasowych zestawów Grom, która została przeprowadzona w latach 2010-2015. Dzięki modernizacji uzyskano poprawę efektywności głowicy samonaprowadzającej poprzez zwiększenie czułości detekcji, co wpłynęło na powiększenie zakresu wykrycia celu, uzyskano wzrost odporności na zakłócenia, zwiększono zasięg rażenia, zastosowano zapalnik zbliżeniowy, układ autoryzacji dostępu, a także przystosowano zestaw do operowania w warunkach nocnych. "Pioruny" i "Gromy" są produkowane przez firmę Mesko, która od 2015 r. jest częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

"Borsuk" w przygotowaniu

Szef PGZ dodał także, że w ramach Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) kończą się prace nad przygotowaniem dla wojska nowego bojowego wozu piechoty "Borsuk".

- Prawdopodobnie już w tym roku będziemy mogli przedstawić siłom zbrojnym do testów pierwsze cztery sztuki (...). Od przyszłego roku jesteśmy już gotowi do kontraktowania i produkcji seryjnej tego nowoczesnego na skalę europejską i światową wozu - powiedział Chwałek.

Prezes dodał, że "Borsuk" jest m.in. wyposażony w armatę 30 mm, a także pociski przeciwpancerne. - W swojej klasie jest bardzo dobrze przygotowany do obecnego pola walki. Jego oczywistą zaletą jest pływalność, której wymagały siły zbrojne. Na pewno zaletą jest bardzo dobry i precyzyjny system zarządzania walką, który już w ramach testów bardzo dobrze został oceniony - wskazał.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl