Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. PBE
|

"To być albo nie być CCC". Problemy finansowe obuwniczego giganta

161
Podziel się:

"Pięć lat temu akcje CCC wyceniano na 300 zł, rok temu na ok. 100 zł, teraz szorują po dnie z ceną 35-36 zł" - czytamy w "Newsweeku". Spółka ma spore problemy finansowe, a obsługa jej zadłużenia w kredytach i obligacjach sięgała w połowie tego roku nawet 2,6 mld zł.

"To być albo nie być CCC". Problemy finansowe obuwniczego giganta
Dariusz Miłek walczy o wyjście CCC z kryzysu PAP/Leszek Szymański (PAP, Leszek Szyma�ski)

17 listopada podczas walnego zgromadzenia CCC dojdzie do przegłosowania dwóch emisji akcji, których wartość wyniesie w sumie blisko 0,5 mld zł. To niezbędny ruch do tego, żeby zabezpieczyć CCC na przyszłość.

"CCC ugina się pod garbem zadłużenia, którego obsługa pochłania wszystko to, co zarobią sklepy. Obuwniczy potentat brnie więc w coraz większe straty, na gwałt potrzebując gotówki na bieżące funkcjonowanie. I jeśli kryzys gospodarczy mocno uderzy w portfele konsumentów, a koszty działalności będą nadal rosły, biznes Dariusza Miłka znajdzie się w potężnych tarapatach" - pisze "Newsweek".

Najpierw złota era

Tygodnik przypomina, że Dariusz Miłek, który obecnie jest szefem rady nadzorczej spółki, musi teraz ją ratować. "To jest właśnie czas rozstrzygnięć, od których zależeć będzie być albo nie być CCC".

Pandemia koronawirusa, wojna w Ukrainie i agresywna ekspansja nie przysłużyły się marce. Tygodnik podkreśla, że "złota era biznesu Dariusza Miłka" rozpoczęła się kilkanaście lat temu. Jeszcze w 2010 r. CCC miało ponad 400 sklepów, a obroty grupy przekraczały 1 mld zł. Wtedy grupa przejęła markę Lasocki czy powstała polkowicka fabryka produkująca nawet 3 mln par butów rocznie.

Następnie za 130 mln zł grupa kupiła platformę eobuwie.pl, a jej wartość już kilka lat później wzrosła kilkunastokrotnie. W 2017 r. CCC był potentatem obuwniczym na całą Europę.

Prawie 1,1 tys. sklepów w kilkunastu krajach, ponad 4 mld zł obrotów rocznie, z górą 300 mln zł czystego zysku. Sprzedawali prawie 60 mln par butów w zdecydowanej większości wyprodukowanych w Azji. Giełdowa wycena CCC sięgnęła 12 mld zł, stali się jedną z największych prywatnych firm nad Wisłą - ocenia "Newsweek".

Obecnie spore problemy CCC

Obecnie CCC znajduje się w trudnej sytuacji. Głównym źródłem finansowania rozwoju złożonego m.in. z przejęć innych firm były pożyczki.

"Przez lata, przy niemal zerowych stopach procentowych, pieniądz był rekordowo tani. Ale teraz, gdy roczne odsetki są na poziomie od 7 proc. w górę, staje się to zmorą. Jeśli jeszcze rok temu na obsługę zadłużenia grupa wydawała 25-30 mln zł kwartalnie, to obecnie z górą 100 mln zł" - dodaje "Newsweek".

Podkreśla się, że w pierwszej połowie 2022 r. strata netto całej grupy wyniosła ponad 250 mln zł. W ocenie tygodnika Dariusz Miłek musi ratować holding "przed utratą płynności finansowej, która jest pierwszym krokiem do bankructwa".

Dlatego w ubiegłym miesiącu, za zgodą inwestorów, odroczono wykup obligacji CCC na 210 mln zł, poluzowano też warunki emisji. Natomiast 3,5-krotnie podniesiono marżę należną wierzycielom. "Zwiększono zabezpieczenia na aktywach grupy, która będzie też musiała zapłacić obligatariuszom dodatkową premię" - podkreśla autor artykułu Miłosz Węglewski.

Jest również nowa umowa kredytowa oscylująca w granicach 900 mln zł. Te pieniądze pozwolą refinansować dotychczasowe zadłużenie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(161)
hvay
7 miesięcy temu
Raz kupiłem buty w 2017 roku. To wszystko handel chińskim chłamem. Jednak wszystkie te firmy z marketów takie są. Po prostu gówno. Tylko zysk . Zjedzą co raz przeżute.
Natalia
rok temu
Nie jest mi szkoda firmy, która szumnie ogłasza się polską marką, a kryje się pod tym tania produkcja w Azji. Buty, nawet te ze skóry naturalnej Lasocki, są bardzo niskiej jakości, starczają na jeden sezon, nawet nie. Dlatego nigdy tam nic nie kupię ponownie. Mam też przykre doświadczenia od środka, na studiach pracowałam w salonie CCC. I tak, buty przychodziły niektóre nawet z pleśnią, śmierdzące silnymi środkami grzybobójczymi. Chemia, toksyny i najgorsze materiały. Nie Reklamacje moim zdaniem zasadne były nagminnie odrzucane, byłam zobligowana do kłamania klientom prosto w twarz, że wnioski są rozpatrywane gdzieś poza salonem. Tak naprawdę reklamacje rozpatrywała zastępczyni kierownika na zapleczu. Pracownikom CCC nie przyznawano absolutnie żadnych premii, sprytnie podciągając to pod niedopilnowanie kradzieży. Mieliśmy obsługiwać i jeszcze robić za ochronę, podczas gdy bramki przy wejściu to atrapy. W tej pracy trzeba mieć nogi ze stali, ponieważ przez 8h miało się jedynie kwadrans przerwy, w której można było usiąść, normalnie cały czas na nogach. I to za śmieszne 7 zł na godzinę, dzisiaj pewnie bardzo płaczą za to, że muszą płacić najmniejszą krajową. Chytry dwa razy traci.
Znawca tematu
rok temu
Błędem Miłka było otwieranie sklepów w państwach których obywatele mają inne gusty i wymagania. Przecież niemki nie kupuje takich samych butów jak polki. Tam też nie mogli prowadzić taniej polityki reklamacji jak w Polsce, więc koszty wzrosły. Po prostu prze inwestowali na niektórych rynkach
Projektant
rok temu
Bardzo dobrze, pracowałem w GN w Słupsku które wykupili, obiecywali że będziemy mieć prace. Wywalili nas na zbity ryj. A firmę kupili tylko po to aby mieć markę w swoim portfolio.
Ryk
rok temu
biznes na kredyt to normalność ale z wkładem własnym i nie POdkorek , inaczej the edn
...
Następna strona