Trump i Putin na Alasce. Kto w składach delegacji?
W piątek w nocy czasu polskiego w bazie wojskowej Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce ma dojść do spotkania prezydenta USA Donalda Trumpa z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem. Amerykanie podali już skład delegacji. Ze strony Rosji, poza Putinem, wymienianych jest pięć osób.
Trump i Putin mają spotkać się w bazie sił powietrznych USA o godz. 11 czasu lokalnego, co odpowiada godz. 21 w Polsce. Według Kremla najpierw odbędzie się spotkanie w formacie jeden na jeden, a następnie rozmowy delegacji podczas lunchu.
Pełny skład delegacji Rosji nie jest znany. Biały Dom przekazał natomiast, że po stronie USA stawią się: sekretarz stanu Marco Rubio, ministrowie handlu i skarbu, Howard Lutnick i Scott Bessent, a także dyrektor CIA John Ratcliffe.
Po stronie rosyjskiej spodziewać się można obecności m.in. szefa MSZ Siergieja Ławrowa, który już przybył na Alaskę. Zapowiadane jest stawiennictwo doradcy Putina ds. międzynarodowych Jurija Uszakowa, ministra obrony Andrieja Biełousowa, doradcy ekonomicznego Kiriłła Dmitrijewa oraz ministra finansów Antona Siłuanowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczyt na Alasce. "Putinowi zaczyna palić się grunt pod nogami"
Według pierwotnych planów, cztery godziny później, około godz. 1:30 czasu polskiego, miałaby odbyć się konferencja prasowa. Doradca Putina Jurij Uszakow zapowiadał wspólną konferencję, a rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt zdawała się to potwierdzać. Powrót Trumpa do Waszyngtonu zapowiedziano na 17:45 (godz. 3:45 w Polsce).
Według zapowiedzi Trumpa i jego otoczenia głównym celem amerykańskiego prezydenta ma być wysłuchanie Putina oraz wybadanie jego intencji celem doprowadzenia do zawieszenia broni na Ukrainie. Trump mówił też, że będzie rozmawiał o zamianie terytoriów, lecz zapewniał, że nie podejmie w tej sprawie żadnych decyzji, bo te miałyby zapaść podczas kolejnego spotkania z udziałem ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego – a także być może przywódców europejskich.
Trump chce doprowadzić do takiego spotkania niedługo po szczycie na Alasce. Prezydent USA zapowiedział, że chce doprowadzić do zawieszenia broni, a jeśli do tego nie dojdzie, Rosję czekają "bardzo srogie konsekwencje".