Trump zszokował opłatą za wizy. Na reakcję Chin nie trzeba było długo czekać
Chiny otwierają się na zagranicznych specjalistów IT. Pekin zdecydował o uruchomieniu specjalnego programu wiz K. To odpowiedź na rosnące bariery wizowe w USA i próba wzmocnienia pozycji Pekinu w globalnej rywalizacji technologicznej.
Nowy program wizowy K startuje w tym tygodniu i ma zachęcić młodych absolwentów kierunków STEM (dziedziny związane z Nauką (Science), Technologią (Technology), Inżynierią (Engineering) i Matematyką (Mathematics) - przyp. red.) do pracy i życia w Chinach. Wiza umożliwia wjazd, pobyt i zatrudnienie bez konieczności posiadania oferty pracy, co wyróżnia ją na tle amerykańskiej wizy H-1B - donosi Reuters.
Wiza K: szansa dla zagranicznych talentów IT
Wprowadzenie wizy K to element szerszej strategii Chin, które chcą pokazać się jako kraj otwarty na inwestycje i specjalistów z zagranicy. Działania te mają przeciwdziałać negatywnym skutkom napięć handlowych z USA i poprawić wizerunek Chin na arenie międzynarodowej.
200 mln zł na kwiatach – biznes, który kwitnie. Karol Pawlak w Biznes Klasie
W ostatnich miesiącach Pekin wprowadził także ułatwienia wizowe dla obywateli wielu krajów europejskich, Japonii i Korei Południowej. Eksperci podkreślają, że Chiny obniżają bariery, podczas gdy USA je podnoszą. "Symbolika jest silna: podczas gdy USA podnoszą bariery, Chiny je obniżają" - ocenił Matt Mauntel-Medici, prawnik imigracyjny z Iowa.
Amerykańska H-1B coraz trudniej dostępna
W tym samym czasie administracja Donalda Trumpa ogłosiła, że firmy będą musiały płacić 100 tys. dol. rocznie za wizę H-1B. To znacząco podnosi koszty zatrudnienia zagranicznych specjalistów przez amerykańskie firmy technologiczne i może zniechęcić wielu kandydatów.
Wiza H-1B wymaga wsparcia pracodawcy i podlega limitowi 85 tys. miejsc rocznie. Nowe opłaty mogą jeszcze bardziej ograniczyć dostępność tej ścieżki dla młodych inżynierów, zwłaszcza z Indii, które są największym beneficjentem tego programu.
Wątpliwości i wyzwania dla kandydatów
Choć wiza K nie wymaga oferty pracy, jej szczegóły pozostają niejasne. Brakuje informacji o kryteriach wiekowych, wsparciu finansowym czy możliwości uzyskania stałego pobytu. Dodatkową barierą jest język – większość chińskich firm IT pracuje w języku mandaryńskim.
Chiny tradycyjnie koncentrowały się na powrocie własnych naukowców z zagranicy, oferując im wysokie premie i wsparcie. Nowy program może jednak przyciągnąć część globalnych talentów, co – jak podkreślają analitycy – wzmocni pozycję Chin w wyścigu technologicznym z USA.