Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Członkowie Unii bojkotują jej prawa?

0
Podziel się:

Zdaniem Dariusza Rosatiego, polityka monetarna nie wystarcza, żeby wyjść z kryzysu. Państwa członkowskie powinny przeprowadzić szereg reform i więcej inwestować.

Członkowie Unii bojkotują jej prawa?
(Parlament Europejski)

Parlament Europejski postanowił nakłonić państwa członkowskie do wdrażania unijnych zaleceń dotyczących narodowych polityk gospodarczych i finansowych. W ubiegłym roku w ramach koordynacji gospodarek - zwanej Semestrem Europejskim - państwa członkowskie wdrożyły niespełna 15 proc. zaleceń Komisji Europejskiej.

Semestr Europejski wprowadzono przed trzema laty, aby lepiej koordynować gospodarki krajowe państw członkowskich w celu pobudzania wzrostu gospodarczego i zapewnienia stabilności finansów publicznych. Zdaniem posłów, obecna sytuacja jest nie do przyjęcia.

Dlatego zaproponowali własne rozwiązania, które zdyscyplinują rządy. Parlament wezwał państwa członkowskie do stuprocentowego wdrażania europejskich zaleceń.

Jak wyjaśnił sprawozdawca grupy chadeckiej Dariusz Rosati, Parlament chce, by Komisja Europejska regularnie informowała o postępach we wdrażaniu rekomendacji przez państwa członkowskie i zobowiązała je do wyjaśniania przyczyny niedopełnienia zobowiązań.

Zdaniem Dariusza Rosatiego, polityka monetarna nie wystarcza, żeby wyjść z kryzysu. Państwa członkowskie powinny przeprowadzić szereg reform i więcej inwestować. Przyjęto też propozycję wzmocnienia roli parlamentów narodowych. by miały możliwość oceny zaleceń Komisji jeszcze przed ich przyjęciem przez Radę Europejską.

Nie będzie cięć w budżecie Unii

Parlament Europejski opowiedział się przeciwko cięciom w projekcie budżetu UE na 2015 r., które wprowadziły państwa członkowskie. PE zaproponował przeznaczenie dodatkowych funduszy na ożywienie wzrostu gospodarczego i tworzenie nowych miejsc pracy.

W głosowaniu plenarnym Parlament Europejski ogromną większością głosów podniósł w przyszłorocznym budżecie środki na pokrycie zobowiązań (czyli planowanych w przyszłości wydatków) do 146,3 mld euro, a na płatności (czyli realne pokrycie spływających do Brukseli faktur) - do 146,4 mld euro.

Pierwotna propozycja Komisji Europejskiej z czerwca br. zakładała, że płatności miałyby wynieść 142,1 mld euro, a zobowiązania 145,6 mld euro. Rządy państw członkowskich jak co roku próbują ograniczyć budżet w porównaniu z propozycją KE, bo finansowany jest on przede wszystkim z ich składek. W połowie lipca br. rządy porozumiały się w Radzie UE, że płatności miałyby opiewać na kwotę 140 mld euro, a zobowiązania UE - na 145,08 mld euro.

W środę nie spodobało im się zaproponowane przez PE zwiększenie budżetu na pokrycie płatności o ponad 6 mld euro, zwłaszcza że to więcej nawet niż proponowała KE. Jak było do przewidzenia, Rada UE poinformowała tuż po głosowaniu, że nie zgodzi się na propozycje eurodeputowanych w związku z czym będą konieczne dalsze negocjacje między instytucjami.

Według posłów, wzrost budżetu jest uzasadniony, bowiem "kraje Unii Europejskiej muszą wesprzeć swoje polityczne deklaracje pieniędzmi, które ożywiłyby wzrost gospodarczy, zwiększyły zatrudnienie oraz wspomogły badania i rozwój, a także umożliwiły UE pełniejsze zaangażowanie w politykę zagraniczną".

Przewodniczący komisji budżetowej Jean Arthuis (liberałowie) bronił na konferencji prasowej stanowiska PE. Wyliczał, że małe i średnie przedsiębiorstwa, programy badawcze oraz edukacja, włączając w to program Erasmus+, powinny otrzymać dodatkowe fundusze w wysokości 190,5 mln euro. Parlament uznał też m.in, że rolnicy i rybacy dotknięci rosyjskim embargiem powinni dostać dodatkowo 30 mln euro.

Posłowie zagłosowali także za przyznaniem dodatkowych 400 mln euro m.in. na pomoc syryjskim uchodźcom, Ukrainie i Palestynie, co należy - zdaniem posłów - do międzynarodowych obowiązków UE.

Ponadto eurodeputowani chcą skończyć z niedoszacowaniem płatności w porównaniu ze zobowiązaniami, co w mijających latach zmuszało KE pod koniec roku do przedstawianiami nowelizacji budżetu i proszenia krajów o dodatkowe składki. "Od 2010 r. narastają niedobory w płatnościach" - powiedział Arthuis. Według socjaldemokratycznej europosłanki z Hiszpanii Eider Gardiazabal Rubial, która odpowiada za prace nad budżetem w PE, przyszłoroczny budżet "nie utrzyma się", jeśli będą zaległe spłaty.

"Jeżeli dojdzie do negocjacji z Radą musimy zażądać, żeby te rachunki zostały zapłacone. Na te pieniądze czekają realni ludzie" - powiedziała na konferencji prasowej.

Negocjacje z Radą UE rozpoczną się 28 października; ich celem jest osiągniecie porozumienia do 17 listopada. Budżet na przyszły rok ma być poddany pod głosowanie i podpisany przez przewodniczącego PE 26 listopada.

Zdaniem Rady budżet UE na 2015 r. powinien zapewnić odpowiednie środki wspierające wzrost i zatrudnienie, przy jednoczesnym poszanowaniu możliwości finansowych państw członkowskich. Podkreślono, że zgodnie z zasadą ostrożności budżetowej, Rada przywiązuje również dużą wagę do pozostawienia wystarczających marginesów w ramach pułapów wieloletnich ram finansowych (2014-2020), w celu umożliwienia UE szybkiego reagowania na nieprzewidziane zdarzenia.

Czytaj więcej w Money.pl

unia
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)