Upada wyjątkowa polska firma. "Obiecał pan, panie premierze"
Po 30 latach działalności firma Ekolot z Krosna ogłasza zakończenie produkcji. Powodem są trudności związane z decyzjami państwowych instytucji i kłopoty finansowe wynikające z działań Urzędu Lotnictwa Cywilnego i Urzędu Celno-Skarbowego. Henryk Słowik, jedyny w Polsce producent ultralekkich samolotów, skierował dramatyczny apel do premiera Donalda Tuska.
Przedsiębiorca w rozmowie z portale Interia.pl mówi wprost: stanąłem pod ścianą. Od 1995 roku prowadzi w podkarpackim Krośnie firmę Ekolot, która jest jedynym w Polsce producentem seryjnych, ultralekkich samolotów.
Henryk Słowik podjął trudną decyzję o wygaszeniu działalności. Część pracowników już zwolnił, nieruchomości zamierza wynająć, by "jakoś wylądować finansowo". - Firma nadal istnieje, ale produkcja nie będzie prowadzona. Być może jej część zakupi inny przedsiębiorca - mówi w rozmowie z portalem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Znany miliarder ujawnia po latach. "Stracona okazja"
O trudnej sytuacji firmy właściciel Ekolotu mówił w marcu podczas Polskiego Forum Lotniczego. Odczytano wówczas jego list otwarty do premiera Donalda Tuska. Tłumaczył w nim, że nie może dłużej prowadzić firmy ze względu na działania państwowych instytucji: Urzędu Lotnictwa Cywilnego oraz Urzędu Celno-Skarbowego w Przemyślu.
Jak czytamy w Interii, firmę pogrążyło nałożenie przez Urząd Celno-Skarbowy 125-procentowego cła antydumpingowego na importowane z Chin komponenty służące do budowy samolotów. Słowik podkreśla, że te materiały nie są wytwarzane w krajach Unii Europejskiej, więc nie stanowią konkurencji dla lokalnych producentów. Dodaje, że chciałby kupować materiały w Europie, ale nie ma takiej możliwości.
Jakby tego było mało zmiana kodu materiału przez pracownika laboratorium doprowadziła do wprowadzenia cła, co zablokowało przepływ finansowy firmy. Prośby przedsiębiorcy o zawieszenie postępowania celnego na czas rozpatrzenia apelacji nie przyniosły efektu. "Konto zajął mi Urząd Skarbowy, nastąpiła egzekucja środków" - skarży się przedsiębiorca.
Kolejnym problemem była przeciągająca się certyfikacja nowego modelu ultralekkiego samolotu Topaz 600. Proces, który według właściciela firmy miał przebiegać "szybko i sprawnie", trwał kilkanaście miesięcy, co uniemożliwiło sprzedaż maszyn - informuje portal.
Obiecał Pan, Panie Premierze, że żaden urzędnik już nie doprowadzi do bankructwa polskiej firmy. A teraz stajemy w obliczu likwidacji Ekolotu" -napisał w liście do premiera załamany przedsiębiorca.
Zwraca uwagę, że urzędnicy mają czas, a przedsiębiorcy nie. Dodaje, że mimo składania odwołań i skarg nie był w stanie uratować firmy, bo oczekiwanie na kolejne decyzje trwało zbyt długo.
"Firmy są niszczone przez urzędników"
Właściciel Ekolotu uważa, że państwo nie rozumie realiów życia przedsiębiorcy. "Firmy, które działają zgodnie z przepisami, są niszczone przez urzędników, a procesy odwoławcze trwają tak długo, że po ich zakończeniu już nie ma czego ratować" - zaznacza Słowik.
Podkreśla, że najgorsza w całej sytuacji jest konieczność zwolnienia pracowników. "Już niedługo pozbędziecie się mnie i Ekolotu, a wraz z nim tych wspaniałych 25 pracowników, którzy odpowiadali za wieloletnią produkcję samolotów" - pisze w liście do premiera.
- Co państwu z tego, że doprowadza do bankructwa firmę i ona się zamyka? Samego ZUS-u płaciłem 500 tys. zł. Jestem Polakiem, chcę tu pracować, Ekolot to rodzima firma, nie ma takiej drugiej w kraju w tej branży. Wyprodukowaliśmy przez te lata prawie 300 samolotów - mówi w rozmowie z Interią przedsiębiorca.