Opinia dr hab. Krzysztofa Piecha, profesora Uczelni Łazarskiego, powstała w ramach projektu #RingEkonomiczny money.pl. To format dyskusji na ważne, ale kontrowersyjne tematy społeczne i ekonomiczne. W ósmej edycji Ringu debatujemy o deregulacji gospodarki, którą zapowiedział premier Donald Tusk. Równolegle z tekstem prof. Piecha publikujemy opinię dra Tomasza Makarewicza, wykładowcy na Uniwersytecie w Bielefeld w Niemczech. Wprowadzeniem do debaty jest artykuł Grzegorza Siemionczyka, głównego analityka money.pl, prezentujący wyniki ankiety wśród szerokiego grona ekonomistów na temat potencjału deregulacji.
W lutym 2025 r. premier Donald Tusk zaangażował Rafała Brzoskę do prowadzenia działań deregulacyjnych. Jeden z wiodących polskich biznesmenów uruchomił platformę Sprawdzamy.com – narzędzie do zgłaszania absurdów prawnych. W tydzień zebrano ponad 1000 pomysłów, a Rada Deregulacyjna ma w 120 dni przygotować pakiet zmian. Inicjatywa ta ma rozwiązać problem dławiącej biurokracji, co powinno ułatwić firmom działania i pobudzić inwestycje. Pytanie brzmi: czy to realna reforma, czy PR-owy gest?
Polska od lat tonie w nadmiarze regulacji, a biurokracja osiągnęła monstrualne rozmiary.
W 2023 r. uchwalono rekordowe 34 tys. stron nowego prawa, wprowadzono 553 nowe przepisy dla firm i znowelizowano 1051 ('Barometr prawa').
Taka "produkcja prawa" paraliżuje przedsiębiorczość, zwłaszcza w sektorach innowacyjnych oraz tych, bardzo regulowanych. Efekt? Inwestycje prywatne w 2023 r. wynosiły zaledwie 17,7 proc. PKB – dawało nam to przedostatnie miejsce w UE (średnia: 22,1 proc. PKB). Warsaw Enterprise Institute (WEI) wskazuje, że niepewność regulacyjna i biurokracja to główne bariery inwestycyjne – firmy wolą czekać i ograniczyć skalę działalności, niż ryzykować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
System podatkowy jest u nas symbolem chaosu: raport Banku Światowego "Paying Taxes" plasuje Polskę na 77. miejscu na świecie pod względem stopnia skomplikowania podatków – daleko za Estonią (12.) czy Singapurem (7.). Przedsiębiorca traci średnio 334 godziny rocznie na formalności podatkowe – dwa razy więcej niż w krajach OECD. "Polski Ład" z 2022 r. zmienił zasady kilka razy w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Cały system podatkowy, a w szczególności system VAT, wymaga wyrzucenia i zbudowania od nowa – na prostych, przejrzystych zasadach.
Jedno okienko istnieje tylko w teorii
Porównanie z innymi krajami jest miażdżące. W Singapurze mogłem zarejestrować firmę w ciągu kilku godzin.
W Polsce niby też (tj. przez system S24), ale już rejestracja prostej spółki akcyjnej wymaga oświadczenia, że spełnia się wymogi prawa sprzed około stu lat. A jeśli uwzględnić konieczność wyboru PKD (co niekiedy nie jest oczywiste), ZUS, VAT, Sanepid – to cały proces się wydłuża (nie mówiąc o pozwoleniach na budowę nawet drobnych rzeczy).
Przy niskim dostępie do zasobów kapitałowych wspierających start-upy, jakiekolwiek obciążenia dla nich są szczególnie bolesne. Nadzór finansowy swoim restrykcyjnym podejściem zepchnął nas z 3. miejsca na świecie pod względem rozwoju technologii blockchain w 2013 r. do 4. dziesiątki dziś. Kluczowe firmy z tego sektora wyemigrowały.
Nadmiernie regulowany rynek giełdowy, zamiast efektywnie dostarczać kapitał firmom – kurczy się. W rezultacie dominuje drogie finansowanie kredytem bankowym. Co więcej, nadchodzące przeregulowanie sztucznej inteligencji, zapoczątkowane unijnym Aktem o AI, grozi podobnym scenariuszem – zamiast próbować doganiać światową czołówkę (USA, Chiny) w innowacjach, staniemy się regulacyjnym skansenem. A mamy szansę, bo niektóre wiodące modele językowe AI są dostępne za darmo i setki polskich start-upów mogłyby z nimi eksperymentować.
Czego możemy się nauczyć od Donalda Trumpa?
Donald Trump w kampanii wyborczej w 2024 r. i po objęciu urzędu prezydenta USA w 2025 r. zapowiedział zasadę "1 za 10" – każda nowa regulacja wymaga usunięcia dziesięciu istniejących. To rozwinięcie jego polityki "1 za 2" z lat 2017–2020, która obniżyła koszty regulacyjne o 50 mld dol. rocznie, dzięki czemu podniosła wydatki kapitałowe firm o 13 proc. w 2018 r.
Czy Polska powinna podjąć tak radykalne działania? "1 za 10" mogłoby rozbroić bombę biurokratyczną, ale wymaga precyzji – chaotyczne cięcia w sferze publicznej w stylu Muska mogą naruszyć stabilność. Lepsze byłoby "1 za 3", przy czym moglibyśmy skupić się na podatkach i nowych technologiach, jak AI i blockchain. Trump wspiera też kryptowaluty – jego nominacja Davida Sacksa na "cara krypto" i luzowanie regulacji w tym obszarze, zakaz dyskryminacji firm z tego sektora przez banki. Mocno kontrastuje to z unijnym aktem MiCA, który może ułatwić ugruntowanym instytucjom finansowym wchodzenie w kryptoaktywa, ale zdusi start-upy kosztami regulacyjnymi, które będą wynosiły nawet setki tysięcy złotych.
Z tym grzechem trzeba zerwać
Sztuczna inteligencja i blockchain to przyszłość, ale Polska te technologie traci. Unijna Ustawa o AI nakłada rygory (audyty, dokumentacja), które stawiają nas na przegranej pozycji wobec USA, gdzie Trump znosi bariery. Tzw. gold-plating, czyli nadgorliwość w implementacji przepisów UE, to nasz dodatkowy grzech – trzeba z nim zerwać. Wiceministrowie (np. finansów) są świadomi problemu, ale ich podwładni nadal mnożą przepisy. Płaci im się za tworzenie kolejnych regulacji, a nie za ich eliminację – powinni więc dostawać specjalne premie za znajdowanie i eliminowanie bezsensownych przepisów, również gdy sami je wcześniej wprowadzili.
Przykładem braku zrozumienia urzędników tego, jak działa rynek, może być chęć wprowadzenia podatku od czynności cywilnoprawnych od transakcji kryptowalutowych w 2018 r. Każdy inwestor zmuszony byłyby dostarczać czasami nawet setki kilogramów dokumentacji, a drobni inwestorzy musieliby płacić podatki nawet grubo przekraczające 100 proc. posiadanych środków. Ostatecznie Ministerstwo Finansów się z tego wycofało.
Gdy niektóre kraje wprowadziły prorynkowe opodatkowanie dochodów kryptowalutowych, nad naszym rynkiem od ponad roku nadal wisi widmo podatku przychodowego w wysokości 0,5 proc. od każdej transakcji na mocy krajowej implementacji rozporządzenia MiCA. Niektóre z firm z tej branży, skutecznie konkurujące z tradycyjnymi systemami płatniczymi, musiałby więc podnieść opłaty nawet dwukrotnie. To doprowadziłoby do ich upadku, a w ich miejsce weszłyby firmy zagraniczne. Stąd Izba Gospodarcza Blockchain i Nowych Technologii proponuje ustawę deregulacyjną – Polska powinna ją przyjąć równolegle do MiCA, minimalizując unijne wymogi, nawet za cenę kar z Brukseli.
Pięć kroków do skutecznej deregulacji
Sprawdzamy.com to symboliczny początek, działający na razie na zasadzie "pospolitego ruszenia", ale do wygrania wojny z tworzonymi przez dziesiątki już lat regulacjami potrzeba zawodowej armii – potrzebujemy systemowej zmiany. Biurokracja kosztuje nas miliardy. Reformy mogą skrócić dystans rozwojowy do Niemiec i wygenerować nadwyżki finansowe, jakże pilne w czasie, gdy potrzebujemy znacząco się dozbrajać. Kluczem jest więc też trwałość inicjatywy Brzoski i odważne cięcia w prawie.
Moje rekomendacje to:
- Instytucjonalizacja deregulacji – należy przekształcić zespół Rafała Brzoski w stałą Radę Deregulacyjną, składającą się z ekspertów rynkowych i biznesowych, umocowaną przy bezpośrednio przy Premierze, z corocznymi pakietami ustaw i platformą Sprawdzamy.com działającą non-stop (wzór: singapurski PEP).
- Stworzenie nowego systemu podatkowego – należy wyrzucić obecny chaos i zbudować prosty system: niskie stawki, minimum formalności, vacatio legis min. sześć miesięcy.
- Ułatwienie rozwoju AI i blockchain – proponuję ustawę deregulacyjną równoległą do MiCA, uwzględniającą piaskownice regulacyjne, zachęty dla przyciągania do nas zagranicznych funduszy inwestycyjnych, zakaz "gold-platingu" UE oraz minimalizowanie antyinnowacyjnych przepisów unijnych (nawet ryzykując kary z Brukseli).
- Rozbudowa e-administracji – jedno "cyfrowe okienko" dla firm, "reg-tech" dla urzędów, zdecydowanie mniej sprawozdań oraz uproszczenie istniejących, zakaz odrzucania dokumentów podpisanych elektronicznie.
- Moratorium na biurokrację – do 2027 r. żadnych nowych obowiązków dla MŚP bez uproszczenia innych.
Polska stoi przed szansą – zapoczątkowany za oceanem trend deregulacyjny może nam odblokować inwestycje i innowacje, które są nam niezbędne. Inicjatywa Sprawdzamy.com to iskierka, ale bez odwagi politycznej zgaśnie. Świat – od Thatcher po Trumpa – pokazuje, że mniej biurokracji to więcej wzrostu. Najwyższy czas na prostsze prawo, by gospodarka mogła wreszcie ponownie oddychać. Bez swobody działania dla polskich przedsiębiorców nie mamy szans wygrać konkurencji z dużo bogatszą zagranicą.
Autorem opinii jest dr hab. Krzysztof Piech, naukowiec i przedsiębiorca, profesor Uczelni Łazarskiego, dyrektor tamtejszego Centrum Technologii Blockchain, założyciel Instytutu Wiedzy i Innowacji.