Trump znów popełnia błąd, uderzając w Europę. A Pekin już dostrzegł szansę
Działania Donalda Trumpa i wypowiedzi jego najbliższych współpracowników sprawiają, że relacje między USA a Europą znacznie się pogorszyły i zostało to zauważone na świecie. To szansa, którą mogą wykorzystać Chiny, dla których UE to wciąż bardzo ważny rynek.
Donald Trump sam może wepchnąć Europę w ramiona Chin. Pekin może spokojnie czekać. Kolejne wypowiedzi kierowane pod adresem Unii Europejskiej i członków NATO oraz zbliżenie z Rosją doprowadziły do rozdźwięku między sojusznikami, który nie uszedł uwadze świata.
Już nie tylko zapowiadane przez Trumpa w kampanii wyborczej cła na towary z UE są problemem, ale podważane zaufanie do całej architektury bezpieczeństwa. To, co nie udało się do tej pory Rosji, ani Chinom może stać się udziałem republikańskiego prezydenta.
Trump liczy na Rosję, a stracić może Europę
Jeszcze niedawno wydawało się, że to krytyczne przemówienie wiceprezydenta USA J.D. Vance'a podczas Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium oraz pominięcie Europy w negocjacjach z Rosją było jak kubeł zimnej wody na głowy Europejczyków. Jednak kolejne tygodnie okazały się jeszcze większym szokiem.
Nacisk na Ukrainę, by podpisała umowę surowcową i przyjęła wszelkie warunki zawieszenia broni, awantura w Gabinecie Owalnym, w konsekwencji której USA zwiesiły pomoc wojskową dla Kijowa, a nawet dostęp do danych wywiadowczych, czy wymiana zdań między Elonem Muskiem i sekretarzem stanu USA Marco Rubio a polskim ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim ws. Starlinków, unaoczniają, jak bardzo drogi Europy i Ameryki się rozchodzą.
W przeciwieństwie do tych wydarzeń pozostają ciepłe gesty i słowa kierowane przez Donalda Trumpa do Rosji i samego Władimira Putina. Trump liczy na to, że "reset" z Federacją Rosyjską skutecznie odciągnie Moskwę od Pekinu. Problem w tym, że - jak zauważają eksperci - nic nie wskazuje na to, aby amerykańskie zabiegi miały popsuć pogłębione relacje Rosji z Chinami.
Mimo tego, jak podkreśla w rozmowie z money.pl Radosław Pyffel, ekspert ds. międzynarodowych i Azji z Instytutu Sobieskiego, z punktu widzenia Chin zbliżenie amerykańsko-rosyjskie może budzić niepokój.
Europa natomiast zwiera szeregi i choć wciąż mówi o fundamentalnym sojuszu z USA, dostrzega konieczność uniezależnienia się od Waszyngtonu. Pogłębiające się pęknięcie to szansa, którą mogą wykorzystać Chiny.
Wygląda na to, że Chiny zajęły postawę wyczekującą. Natomiast na pewno jest im bardzo na rękę fakt, iż USA po objęciu władzy przez Donalda Trumpa największą presję wywarły na Ukrainę i Europę, a nie - na Chiny - komentuje Radosław Pyffel.
Dodatkowo Trump otworzył inne fronty w tym z sąsiadami Kanadą i Meksykiem - dodaje.
Pekin już wykorzystał nastawienie Trumpa choćby do krajów Ameryki Południowej, które atakował jeszcze podczas kampanii, a po przejęciu władzy odciął im programy pomocowe. Chiny w tym czasie wzmocniły kontakty w Panamie, Peru, Chile, Urugwaju, Brazylii czy Boliwii. W błyskawicznym tempie zastępują tradycyjnego amerykańskiego partnera również Meksykowi. Sprzedaż chińskich towarów w Meksyku wzrosła z poziomu nieco ponad 5 mln dol. w 2013 roku do 600 mln dol. w roku 2022. W 2025 roku trend się nasila.
Jak skomentowała na łamach "Los Angeles Times" amerykańska profesor Carol Wise, ekspertka ds. chińskiej polityki zagranicznej z Uniwersytetu w Południowej Karolinie, Ameryka "popełniła kardynalny błąd w polityce zagranicznej poprzez okazanie ostentacyjnej wrogości wobec wielu państw Ameryki Łacińskiej, co Chiny skwapliwie wykorzystały".
Chiny wysyłają sygnał do Europy
Czy zatem Trump popełnia ten sam błąd po raz drugi, tym razem w stosunku do Europy?
Gwałtowne zerwanie USA z Europą może zbliżyć Europę do Chin - przyznaje Radosław Pyffel.
Chiny już wysyłają sygnały do sfrustrowanej działaniami Trumpa Europy. Chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi po tym, jak USA stwierdziły, że przedstawiciele UE nie znajdą miejsca przy stole negocjacyjnym, zaczął podkreślać rolę Brukseli w procesie pokojowym w kontekście Ukrainy. Odwiedził też Europę, apelując o bliższą współpracę i licząc na "reset" w relacjach z Pekinem.
Z kolei były ambasador we Francji, a obecnie specjalny wysłannik Chin ds. europejskich Lu Shaye, cytowany przez "South China Morning Post", na początku marca stwierdził, że jest "przerażony" sposobem, w jaki Trump traktował amerykańskich sojuszników w Europie.
"Kiedy spojrzymy na to, jak administracja Trumpa realizuje bezczelną i dominującą politykę wobec Europy, traktując w ten sposób swoich sojuszników, szczerze mówiąc, z europejskiej perspektywy, jest to dość przerażające" - zaznaczył. "Uważam, że europejscy przyjaciele powinni się nad tym zastanowić i porównać politykę administracji Trumpa z polityką rządu chińskiego. W ten sposób zobaczą, że chińskie podejście dyplomatyczne kładzie nacisk na pokój, przyjaźń, dobrą wolę i współpracę przynoszącą korzyści obu stronom" - dodał.
Chiny gotowe do współpracy
Chiny wciąż są ważnym partnerem handlowym dla Europy. Jak wynika z danych Eurostatu, w 2024 UE wysłała do Chin towary za 213,3 mld euro, importując jednocześnie towary za 517,8 mld euro. Do Europy trafiały przede wszystkim maszyny elektryczne, ale również sprzęt telekomunikacyjny i audio oraz maszyny biurowe i maszyny do przetwarzania danych, takie jak komputery osobiste czy serwery.
Chiny liczą, że wspierająca dotąd USA w restrykcjach Unia złagodzi swoje stanowisko w kwestii współpracy z Państwem Środka. Przypomnijmy: jak donosił Bloomberg, jeszcze w październiku Komisja Europejska wysłała do Chin specjalną grupę ekspertów, która pracuje nad nowym porozumieniem handlowym, które zastąpiłoby obostrzenia celne.
Europa w ciągu ostatnich lat zrewidowała swoje nastawienie wobec chińskich inwestycji i jeszcze przed inwazją Rosji na Ukrainę w 2021 r. Parlament Europejski wydał raport w sprawie nowej strategii UE-Chiny, wprost nazywając w nim Chiny "konkurentem gospodarczym" i "rywalem systemowym", padły również słowa o panującym w kraju reżimie. Wsparcie, jakie udzielił Moskwie Pekin, tylko pogłębiło ten dystans.
UE zapowiedziała wzmocnienie gospodarczej suwerenności - ograniczenie importu półprzewodników i surowców ziem rzadkich z Państwa Środka. Pojawiły się też nowe regulacje kontroli inwestycji zagranicznych w UE, czyli tzw. mechanizm screeningu na wzór amerykański, który wykorzystano w blokowaniu strategicznych z punktu widzenia Chin inwestycji w Europie. To jednak wciąż Pekin liczy na odbudowę relacji i współpracę, choćby w zielonych technologiach, a zwłaszcza w zakresie turbin wiatrowych i paneli fotowoltaicznych czy wspólnym rozwoju mikrochipów i AI.
Pekin dużo zainwestował w Nowy Jedwabny Szlak, w nawiązanie wzajemnych stosunków handlowych z UE oraz inwestycje w Europie. Uruchomił pożyczki poprzez Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych, aby chiński towary szerokim strumieniem płynęły na Zachód. Dla Pekinu zbliżenie USA-UE za prezydentury Joe Bidena było problemem.
W strategii Chin, nawet jeśli nie uda się odzyskać dawnej pozycji i zaufania, Europa najprawdopodobniej pozostanie co najmniej neutralna wobec Państwa Środka. Cztery lata kadencji Trumpa mogą okazać się wystarczająco długim okresem, aby przekonać Europę do powrotu do wspólnych projektów.
Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl