Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Chiny oplatają Europę gospodarczo. UE wysłała ostrzeżenie

Podziel się:

Chiny rozpychają się w Europie i wypierają rosyjskie wpływy. – Jesteśmy w momencie przetasowania gospodarczego – mówi w rozmowie z money.pl prof. Dariusz Filar. Jak podkreśla, Chińczycy muszą jednak poważnie brać pod uwagę ostrzeżenia Brukseli. Bo nie są to czcze pogróżki.

Chiny oplatają Europę gospodarczo. UE wysłała ostrzeżenie
Xi Jinping podczas wizyty w Grecji w listopadzie 2019 r. (GETTY, 2019 Pool/Milos Bicanski)

Szefowa Komisji Europejskiej w tym tygodniu ostrzegła Pekin, że rola Chin w wojnie w Ukrainie będzie miała kluczowe znaczenie dla relacji Chiny-Unia Europejska. Prof. Dariusz Filar przekonuje w rozmowie z money.pl, że nie są to słowa rzucone na wiatr.

Chiny powinny poważnie brać pod uwagę ostrzeżenia Brukseli. Wystąpienie przewodniczącej Ursuli von der Leyen było czymś więcej niż werbalnym ostrzeżeniem politycznym. Z jednej strony Europa zdaje sobie sprawę ze znaczenia Chin w handlu, ale jednocześnie przypomina, że Pekin może stracić relację, w którą już zainwestował miliardy dolarów - podkreśla prof. Filar, który specjalizuje się w makroekonomii.

Pekin oficjalnie "konkurentem gospodarczym"

Jak podkreśla ekonomista, inwazja rosyjska na Ukrainę doprowadziła do ponownego przetasowania gospodarczego.

Przesuwa się oś świata. Rosja, która do tej pory roztaczała swoje wpływy w Europie poprzez uzależnienie jej od dostaw surowców energetycznych, dziś traci znaczenie gospodarcze. Chiny zaś w Europie trzymają się mocno - dodaje ekonomista.

To się jednak może zmienić. Dynamika światowych zdarzeń znacznie przyśpieszyła, a Europa coraz bardziej przyjmuje perspektywę atlantycką w podejściu do ekspansji Państwa Środka.

Widać, że w ciągu ostatnich lat Europa rewiduje swoją politykę wobec chińskich inwestycji. W 2021 r. Parlament Europejski wydał raport w sprawie nowej strategii UE-Chiny. Pekin wprost został w nim nazwany "konkurentem gospodarczym" i "rywalem systemowym".

Unia zapowiedziała wzmocnienie gospodarczej suwerenności - ograniczenie importu półprzewodników i surowców ziem rzadkich z Państwa Środka. Pojawiły się też nowe regulacje kontroli inwestycji zagranicznych w UE. Tzw. mechanizm screeningu na wzór amerykański. Już wykorzystano go w zablokowaniu strategicznych z punktu widzenia Chin inwestycji w Bułgarii i Rumunii (chodzi m.in. o budowę elektrowni atomowej).

Teraz Ursula von der Leyen zapowiedziała kolejny krok. Jeszcze w tym roku KE zaprezentuje wstępne pomysły dotyczące "strategii bezpieczeństwa gospodarczego", w tym "instrument dotyczący inwestycji zagranicznych". Ma dotyczyć tzw. wrażliwych technologii - takich, których wykorzystanie przez wojsko w innych krajach mogłoby stwarzać ryzyko w zakresie bezpieczeństwa.

Chiny zdobywają Europę gospodarczo

Nie bez powodu czołowi politycy europejscy wskazują na zagrożenia wynikające z ekspansji Chin. Przez lata w ramach strategii budowy tzw. Nowego Jedwabnego Szlaku Chińczycy inwestowali gigantyczne pieniądze w infrastrukturę i uruchamiali korzystne pożyczki poprzez Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych, aby ich towary szerokim strumieniem płynęły na Zachód.

  • Chiny są również największym partnerem handlowym Unii Europejskiej. W całym 2021 roku wyeksportowały towary do krajów UE o wartości 518 mld dol. Z danych urzędu celnego Chińskiej Republiki Ludowej z 2022 r. wynika, że eksport do Niemiec wyniósł 115 mld dol., Holandii - 102 mld dol., Francji - 46 mld dol.

Jak zaznacza Dariusz Filar, widać pewien trend, w którym Rosja jest wypychana przez Chiny. Rosyjski eksport do Niemiec miał wartość 35 mld euro. Aż 75 proc. importowanych towarów z tego kierunku to były surowce, paliwa i smary.

Papierkiem lakmusowym relacji Europy z Chinami mogą być najświeższe dane Federalnego Urzędu Statystycznego Niemiec opublikowane 13 marca 2023 r. Wskazują one, że bilans całościowych obrotów handlowych z Chinami wyniósł 298 mld euro.

– To niespełna 10 proc. Dużo, ale nie jest to proporcja, która mogłaby potwierdzać tezę, że bez Chin gospodarka Niemiec miałaby nie istnieć – komentuje prof. Filar.

Chiny są dla Niemiec ważne – dwie trzecie obrotów stanowi import. Jego wartość w 2022 r. sięgała 191 mld euro. Sprowadzali urządzenia elektroniczne, komputery, telefony komórkowe, karty graficzne, i pierwiastki ziem rzadkich – dodaje.

Federalny Urząd Statystyczny wskazał, że w 2022 r. z Chin pochodziło też 3/4 zaimportowanych systemów fotowoltaicznych. To właśnie w eksporcie technologii zielonej energii Chińczycy zdobywają przewagę i są gotowi użyć jej jako elementu nacisku.

Nie można bowiem zapominać, że Chiny są potentatami w dostarczaniu technologii dla odnawialnych źródeł energii, zwłaszcza ze słońca, a także energetyki jądrowej.

To jeden z największych producentów technologii solarnych – mówił Radosław Pyffel, ekspert Instytutu Sobieskiego.

Europejski dwugłos

Podobnie jak w kwestii współpracy z Rosją, tak również z Chinami, Berlin mówi dwugłosem. Z jednej strony kanclerz Olaf Scholz jedzie w podróż do Pekinu jesienią 2022 r., z drugiej - wicekanclerz, minister energetyki i gospodarki Robert Habeck, wprost mówi o "końcu naiwności" wobec Chińskiej Republiki Ludowej i jednoznacznie sprzeciwia się planom sprzedaży udziałów w hamburskim terminalu kontenerowym chińskiemu przedsiębiorstwu państwowemu Cosco.

To właśnie przed chińskim udziałem w strategicznych inwestycjach ostrzegają USA, które podkreślają, że podobnie jak technologia 5G, tak i obecność Chin w portach morskich czy innej infrastrukturze transportowej oraz energetycznej, stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa.

Nie jest to problem jedynie Niemiec, ale całej Europy. Chiny rozwijają swoją sieć zależności gospodarczej w wielu krajach UE. Przypomnijmy, że już w 2016 r. Grecy sprzedali wspomnianemu Cosco większość udziałów (51 proc.) w czwartym porcie Europy - Pireusie. Natomiast jesienią 2021 r. chiński inwestor zwiększył udziały do 67 proc.

Żeby daleko nie szukać, kiedy w 2020 r. Port Gdynia ogłosił plany budowy nowego głębokowodnego terminalu, w przetargu stanęły firmy powiązane z Chinami. Jak wykazywało w dziennikarskim śledztwie Investigative Desk we współpracy z OKO.press, wśród nich była choćby firma Hutchinson Ports Poland (spółka zależna hongkońskiej korporacji CK Hutchinson Holdings) czy Mota-Engil Central Europe (poprzez portugalską Mota-Engil Group powiązana z chińskim państwowym China Communications Construction Company).

Nie kto inny jak polski prezydent Andrzej Duda, jako jeden z nielicznych europejskich polityków, w lutym 2022 r. poleciał na otwarcie zimowych igrzysk w Pekinie, a w lipcu - po rozmowie telefonicznej z Xi Jinpingiem - miał usłyszeć, że Polska jest dla Chin "priorytetowym partnerem" w Europie.

Faktem jest jednak, że na mapie UE nie jesteśmy pierwszym wyborem dla Pekinu. Inwestycje Państwa Środka w Polsce osiągnęły rekordowy poziom w 2020 r., kiedy przekroczyły miliard dolarów (dane NBP). Natomiast dane Rhodium Group za 2021 r. wskazywały już na niespełna 50 mln dol. i umiejscawiały Polskę dopiero na 14. pozycji w Europie.

Chińczycy w Europie inwestują obecnie około 10 mld dol. rocznie. Poziom ten utrzymuje się stabilnie od paru lat. Liderem inwestycji nie są jednak - często wskazywane w polskiej narracji Niemcy, ale Holandia. To tam najwięcej inwestowali. Wchodzą przede wszystkim w przedsiębiorstwa o wysokozaawansowanych technologiach – zaznacza prof. Filar.

W 2021 r. Europa odnotowała wzrost inwestycji chińskich, zbliżając się do kwoty 13 mld dol. (dane Rhodium Group). To właśnie w tym roku Pekin zainwestował w Holandii 4,5 mld dol., a ponad miliard dolarów w Finlandii i Wielkiej Brytanii. Duże inwestycje poczynił też w Hiszpanii, gdzie inwestował w farmy OZE.

"Globalna gra sił"

Czy Europę stać więc na zerwanie kontaktów z Chinami lub wprowadzenie sankcji? Analizowaliśmy już w money.pl taki scenariusz. Przykład Rosji pokazuje, że nie jest to niemożliwe, choć z pewnością bardzo kosztowe. Kosztowne jednak dla obu stron, a jak podkreślał w rozmowie z money.pl Radosław Pyffel, do tej pory Chiny kierowały się dużym pragmatyzmem.

Pekin dużo zainwestował w Nowy Jedwabny Szlak, w nawiązanie wzajemnych stosunków handlowych i współpracę z Europą. Zależy mu na utrzymaniu tego stanu. Czy potencjalnie nakładane sankcje uderzyłyby w Chiny? Z pewnością byłyby kosztem, którego nie chcą. Nie tylko ekonomicznym, ale też politycznym, wyjaśniał nasz rozmówca.

Z kolei prof. Filar zauważa, że Europie trudno byłoby toczyć wojnę ekonomiczną na kolejnym froncie. Skoro Rosja jest odcinana od Zachodu, to wydaje się, że rolę wschodniego partnera Europy przejmować będą Chiny. Czy ją zachowają? Toczy się globalna gra sił, a zachodzące zmiany mogą radykalnie przesuwać oś świata - uważa ekonomista.

Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl