Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Gospodarczyk
Paweł Gospodarczyk
|
aktualizacja

W tym roku zabraknie zniczy? Producenci nie mieli wyjścia. "Nie warto zwlekać"

475
Podziel się:

Ceny zniczy mają rosnąć przez najbliższych kilka lat. Obawy kupujących mogą budzić jednak nie tylko wysokie koszty, ale też dostępność produktów. - Produkcja zahamowała, bo firmy bały się, że ich towar może się nie sprzedać - mówi money.pl prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Świec i Zniczy Joanna Karpeta. Co, jeśli producenci się pomylili? Czy w tym sezonie w sklepach i hurtowniach zabraknie zniczy?

W tym roku zabraknie zniczy? Producenci nie mieli wyjścia. "Nie warto zwlekać"
W tym roku warto pospieszyć się z zakupem zniczy przed dniem Wszystkich Świętych (East News, Piotr Molecki)

Gaz, energia elektryczna, wyższe wypłaty dla pracowników, wyższe składki ZUS - lista dodatkowych kosztów dla firm produkujących znicze jest długa. Nietrudno przewidzieć, że będą one miały wpływ na ceny wyrobów. Podwyżki to jedno, a dostępność zniczy na sklepowych półkach to drugie. W tym sezonie problem, dość nieoczekiwanie, może dotyczyć obu tych kwestii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Przypadkowe odkrycie na cmentarzu w Smolęcinie. Szukali go od 7 lat

Ile w tym roku kosztują znicze?

- Wszystkim hutom koszty produkcji wzrosły kilkukrotnie. Ceny szkła do zniczy są podniesione o około 60 proc. Podwyżki musiały zostać wprowadzone. Na to, co się dzieje, nie ma mocnych. Nikt nie będzie produkował poniżej kosztów - mówi money.pl Łukasz Busz, prezes Huty Szkła Gloss w Pońcu, której trudną sytuację spowodowaną drastycznym wzrostem cen energii opisywaliśmy w maju. Według Busza ceny zniczy, posługując się przykładem konkretnego egzemplarza produktu, w porównaniu z poprzednim sezonem mogą wzrosnąć nawet o 100 proc.

Szkło - jeden z głównych komponentów do produkcji zniczy - drożeje przede wszystkim w związku z szalejącymi cenami gazu. - W hutach koszty zużycia gazu wahają się dziś od 400 proc. do nawet 900 proc., a w skrajnych przypadkach sięgają 1200 proc. Sami w tym roku zdecydowaliśmy się na dwumiesięczny postój, próbując wywalczyć rządową pomoc - przypomina Busz.

Mniej zmartwień ma Huta Szkła "Sława" w Kielcach, której produkcję zabezpiecza obowiązująca do września przyszłego roku dwuletnia umowa na dostawy energii elektrycznej i gazu. - Nie wprowadziliśmy podwyżek wyrobu finalnego, bo nie było takiej konieczności - informuje Jan Szatkowski, zastępca prezesa ds. technicznych. Jak jednak dodaje, gdyby firma musiała zakontraktować dostawy energii po obowiązujących cenach rynkowych, musiałaby podnieść cenę szkła pięciokrotnie. - Gdyby nie obowiązująca umowa, leżelibyśmy na łopatkach. Nawet ten wzrost o 500 proc. nie gwarantowałby rentowności produkcji - zaznacza Szatkowski.

Droższe szkło i parafina

Członek zarządu kieleckiej huty wskazuje, że choć szefowie firm z zabezpieczonymi dostawami energii mogą dziś spać spokojnie, to nikt nie wie, jak będzie wyglądał rynek, gdy kontrakty wygasną.

Do cen szkła dochodzą ceny parafiny. W jej przypadku wzrost podyktowany jest przerwaniem funkcjonującego łańcucha dostaw. Do tej pory surowiec trafiał do Polski głównie z Rosji. Obecnie, z uwagi na nałożone na Moskwę sankcje, producenci muszą szukać innych kierunków.

- Bardzo szybko rynek przejęli Chińczycy. Ceny skoczyły o 300-400 proc. Ponadto jest problem z logistyką. Z Rosji parafina jechała do nas w wagonach dwa tygodnie. Teraz statkami z Chin płynie do nas nawet trzy miesiące - tłumaczy prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Świec i Zniczy Joanna Karpeta.

Znicze będą więc drożeć, ale cenowy szczyt nie nastąpi w tym sezonie. - W kolejnych latach może być gorzej. Na początku roku ceny surowców były w miarę ustabilizowane - podkreśla prezes OSPŚiZ. Mimo to producenci mogą mówić o jednym z najtrudniejszych okresów w ciągu ostatnich lat.

Ryzykowny ruch producentów

Aby choć po części zrekompensować dodatkowe koszty, część firm produkujących znicze podjęła ryzykowną decyzję. - Producenci przystopowali produkcję, bo bali się, że ich towar może się nie sprzedać. Inflacja dotknęła wszystkich, w tym także kupujących. Firmy miały obawy, czy Kowalski, idąc na cmentarz, kupi znicze znacznie droższe niż rok temu. W związku z tym nie zrobili tak dużego zapasu, jak do tej pory. Jeśli popyt nie zmaleje i klienci faktycznie wykupią to, co jest na półkach, zniczy może zabraknąć - ostrzega Karpeta.

- Uważam, że z zakupem zniczy nie warto zwlekać. Do świąt został nieco ponad miesiąc. W tym czasie ceny, szczególnie na przycmentarnych straganach, mogą wzrosnąć - zaznacza prezes OSPŚiZ.

Paweł Gospodarczyk, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(475)
Pawelkrk
rok temu
Komedia :D jak ze wszystkim ostatnio, wszystkiego ma zabraknąć, a dziwnym trafem nadal jest, nie ma braków, tylko ceny dziwnie wyższe po takich akcjach mających na celu sianie paniki. Te wypociny pachną po raz kolejny artykułem sponsorowanym.
luśka
rok temu
ja kupowałam ładny znicz by potem wymieniać wkład niestety znicze kradziono a właściwie koscielnytak sie złożyło iz rano wcześnie postanowiłam wpaść na cmentarz bo wyjeżdżałam patrze a kościelny z taczka zbiera znicze z grobów nawet te co sie pałiły, zaczełam krzyczeć co robi to złodziejstwo a on ,ze ksiadz mu kazał............... nie wiem czyja to inicjatywa była ale wiem że potem te znicze sprzaedawała rodzinka znajomego księdza pod cmentarzem ksiadz jest bezkarny robi co chce
true
rok temu
"Uważam, że z zakupem zniczy nie warto zwlekać. Do świąt został nieco ponad miesiąc. W tym czasie ceny, szczególnie na przycmentarnych straganach, mogą wzrosnąć - zaznacza prezes OSPŚiZ." I O TO CHODZI, tak jak z cukrem. Co tam się jeszcze słabiej sprzedaje?
te wszystkie
rok temu
znicze pomagają jak umarłemu kadzidło, ludzie! nie róbcie jarmarków
emerytka
rok temu
Znicz mam. Kupie tylko jeden wkład olejowy. Skromny stroik robię sama.Grób odwiedzam co miesiąc. Polskie zastaw się tylko na 1 listopada. Bo co rodzina i sąsiedzi powiedzą?
...
Następna strona