Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Sebastian Ogórek
Sebastian Ogórek
|

Milioner miał oszukać setki osób. Kupował szpitale, ale za nie nie płacił. Brał pożyczki, ale ich nie spłacał

207
Podziel się:

W czwartek wrocławska policja zatrzymała Romuald Ś. To do niedawna jeden z najbogatszych Polaków, który pieniądze zbić miał na prywatnych szpitalach i sanatoriach. Choć biznesmen jeszcze kilka lat temu obiecywał złote góry inwestorom, to w zeszłym roku jego Polskie Centrum Zdrowia ogłosiło upadłość. Ani po prywatnej służbie zdrowia, ani po obiecywanych zyskach nie ma już śladu. Są natomiast jedynie tropy prowadzące do gigantycznej afery finansowej.

Romuald Ś. podczas debiutu obligacji PCZ na rynku Catalyst
Romuald Ś. podczas debiutu obligacji PCZ na rynku Catalyst (PAP/Jacek Turczyk)

W czwartek wrocławska policja zatrzymała Romualda Ś. To do niedawna jeden z najbogatszych Polaków, który pieniądze zbić miał na prywatnych szpitalach i sanatoriach. Choć biznesmen jeszcze kilka lat temu obiecywał złote góry inwestorom, to w zeszłym roku jego Polskie Centrum Zdrowia ogłosiło upadłość. Ani po prywatnej służbie zdrowia, ani po obiecywanych zyskach nie ma już śladu. Są natomiast jedynie tropy prowadzące do gigantycznej afery finansowej.

O samym zatrzymaniu pisaliśmy już wczoraj. Teraz pokazujemy, jak doszło do spektakularnego upadku jednego ze 100 najbogatszych Polaków.

- Do końca 2017 roku przychody grupy Polskiej Centrum Zdrowia sięgną 600 mln zł - deklarował Romuald Ś. trzy lata temu w "Pulsie Biznesu". W tym samym czasie przychody były... blisko dziesięciokrotnie mniejsze. Trzeba było jednak chwalić się planami i mamić inwestorów, bo biznesmen szukał wtedy kapitału na rozwój.

To za ich pieniądze chciał kupować przychodnie, szpitale, sanatoria. Plany były ambitne, obietnice jeszcze większe. Romuald Ś. umiał dobrze zareklamować swój biznes. I dozować napięcie, które tylko podbijało cenę. Gdy w 2013 r. planował pierwszy raz sprzedać część swoich akcji, informacja tak rozgrzała giełdowy parkiet, że niewielka spółka była wyceniana nawet na 1,3 mld zł. Cena walorów podskoczyła w kilka miesięcy z 25 groszy do... ponad 50 zł.

Jak to możliwe? W wolnym obrocie akcji PCZ praktycznie nie było. Każda, nawet najmniejsza transakcja windowała więc wycenę w górę. Jednocześnie biznesmen korzystał na modzie na spółki medyczne. Właśnie za 1,6 mld zł międzynarodowy koncern Bupa nabył sieć przychodni Lux Med.

To wtedy Romuald Ś. trafia na listę najbogatszych Polaków. "Wprost" wycenia go na dużo mniej niż giełda, bo na ok. 330 mln zł. To oczywiście nadal pieniądze wirtualne, wynikające z abstrakcyjnej wyceny jego spółki. I tak wystarcza to do tego, by znaleźć się w rankingu wyżej niż Roman Kluska, Adam Góral z Asseco czy Jacek Rutkowski, założyciel firmy Amica.

- Dziś PCZ, skonstruowane na bazie przejętych placówek publicznej służby zdrowia, obsługuje prawie pół miliona pacjentów i składa się z pięciu szpitali, czterech sanatoriów, siedmiu przychodni, pogotowia ratunkowego, laboratorium diagnostycznego, trzech aptek oraz hurtowni farmaceutycznej i medycznej - rozpisuje się tygodnik.

Specjalny artykuł poświęcony Ś. publikuje też "Newsweek". Który pisze, że właściwie to nie wiadomo dlaczego nikt wcześniej nie wpadł na tak genialny pomysł, jak wykupywanie szpitali w Polsce.

"Na zdominowanym przez kiepsko prosperujące spółki rynku giełdowym NewConnect PCZ należy do najsolidniejszych. Ś. nie ściemnia inwestorom, kreśląc plany rozwoju i przejęć kolejnych szpitali czy przychodni." - czytamy w "Newsweeku".

Biznesmen jednak mami inwestorów potencjalnymi profitami z jego biznesu. Nie wiadomo właściwie jak to możliwe, ale za 2013 r. jego PCZ ogłasza zyski w wysokości 36 mln zł netto. A to wszystko przy przychodach na poziomie 74 mln zł. W tym samym czasie szuka inwestora, który chciałby wejść do jego spółki. Firma Ś. cały czas emituje też obligacje, które mają jej posłużyć do dalszego rozwoju.

Imperium szybko zaczyna się walić w połowie 2015 r. Wtedy to jeden z banków wypowiada PCZ kredyt na 20 mln zł. Prezes Ś. chce uspokoić nastroje inwestorów. Informuje więc, że idzie do sądu i chce od banku 150 mln zł. Za co?

"Tytułem odszkodowania za szkodę poniesioną przez Emitenta na skutek bezpośrednich działań banku, polegających na błędnej interpretacji umowy kredytu i postawieniu kredytu w stan wymagalności oraz utraconych korzyści, które uzyskałby Emitent" - głosi komunikat giełdowej spółki. Twierdzi też, że sami akcjonariusze będą się domagać od banku 400 mln zł odszkodowania.

Giełdowi inwestorzy, w tym ci, którzy pożyczyli PCZ pieniądze kupując obligacje, zaczynają jednak węszyć w papierach spółki. Szybko okazuje się, że kilka miesięcy wcześniej Ś. dokonywał podejrzanych transakcji finansowych. Przykładowo wykupił obligacje, których termin zapadalności upływał dopiero za dwa lata. Jednocześnie pod koniec czerwca 2015 r. nie jest w stanie spłacić innych papierów dłużnych.

W raporcie giełdowym z połowy lipca Ś. znajduje winnych problemów z płynnością spółki. Zarząd twierdzi, że to wynik "polityki dezinformacyjnej obecnej na forach internetowych". W sądzie już jest wniosek o upadłość układową PCZ. Sędziowie nie są przychylni i ogłaszają bankructwo firmy.

PCZ w tym momencie ma do spłaty obligacje warte - nie licząc odsetek - ok. 60 mln zł. Obligatariusze zauważają, że kilka miesięcy przed upadłością, Ś. przejmował spółki zależne PCZ. Wszystko wyglądało jak wyprowadzanie kapitału z firmy.

Już nie tylko strasznie, ale i śmiesznie robi się we wrześniu. Choć spółka jest już w upadłości, to Ś. chce złożyć wniosek o... wypłatę dywidendy. Ponieważ największym akcjonariuszem jest sam biznesmen, więc to do niego trafić miałoby ok. 10 mln zł. W raportach giełdowych brak informacji, czy udało się plan zrealizować. Wściekli inwestorzy nie wytrzymują i sprawę kierują do organów ścigania.

„W porozumieniu z Beatą G. i Stanisławem Jerzym P., w celu pokrzywdzenia wierzycieli Spółki, Romuald Ś. usuwał oraz ukrywał składniki majątku PCZ, a także obciążał je oraz zbywał, w tym przenosił składniki majątku PCZ na nowotworzone podmioty gospodarcze oraz spłacał tylko niektórych wierzycieli, czym działał na szkodę pozostałych" - pisze jesienią 2015 r. do Prokuratury Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, a sprawę opisuje "Puls Biznesu". Gazeta roszczenia szacuje na ponad 100 mln zł.

Po nieco ponad roku śledztwa Romuald Ś. zostaje zatrzymany.Poza nim aresztowano też byłych członków zarządu PCZ: Stanisława P. i Tomasz B. Prokuratura stawia im zarzuty celowego doprowadzenia do upadłości spółki PCZ, przez co pokrzywdzonych zostało 600 akcjonariuszy i obligatariuszy. Wśród oszukanych są też samorządy Środy Śląskiej i Góry, które sprzedały PCZ placówki medyczne i nie otrzymały w zamian pieniędzy. Byłemu milionerowi grozi nawet kilkanaście lat odsiadki.

giełda
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(207)
red
7 lat temu
Tacy ludzie stowyrzli PiS
Ja
7 lat temu
Trzeba to jasno powiedzieć Ci którzy mają miliony na koncie umieją kraść i mają znajomości bo w Polsce uczciwą pracą się nie dorobisz a jak zaczniesz mieć na koncie trochę kasy to us cię załatwi no chyba że masz jak powiedziałem znajomych
buhaha
7 lat temu
I niech mi ktoś powie, że robił to bez pozwolenia czy przyzwolenia niby urzędników wszelkiego formatu, policji, prokuratury, sądów i polityków !!! KUPOWAŁ SZPITALE I NIE PŁACIŁ !! I o tym nie wiedzieli właściciele - wójtowie, starostowie, prezydenci, wojewodowie, ministrowie ?? ĆMA ĆMĘ ĆMI !!!
koko
7 lat temu
dziwne... tak bez pomocy politykow robil super przekrety?!!! Jak czytam o milionerach zwlaszcza w Polsce to wlasy staja deba. Prosze pokazac mi uczciwego czlowieka co z pracy stal sie milonerem? Najwpierw ich sukces odtrabia telewizyjni kaznodzieje, potem sliskie muly polityczne daza sie wkrecic , poniewaz dostana "cos" pod stolem. Wracajac do " milonera" hosztaplera.. samorzady a wlasciwie ich wlodarze powinni podzielic cele z tym przestepca. Jak mogli przeniesc prawo wlasnosci bez transakcji zaplaty? Tak w Polsce wyglada prywatyzacja!!!!!
Ryszard
7 lat temu
Jest gdzieś może w sieci dostępny bilans spółki cinkciarz?
...
Następna strona