Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agata Kalińska
Agata Kalińska
|

Pierwsza taka transakcja LOT-u. Nasz przewoźnik kupi udziały w innej linii lotniczej

66
Podziel się:

Polskie Linie Lotnicze LOT, które jeszcze niedawno potrzebowały państwowej kroplówki by przetrwać, chcą inwestować i konsolidować rynek w Europie Środkowo-Wschodniej.

Pierwsza taka transakcja LOT-u. Nasz przewoźnik kupi udziały w innej linii lotniczej
(Paweł Supernak/ PAP)

Polskie Linie Lotnicze LOT, które jeszcze niedawno potrzebowały państwowej kroplówki, by przetrwać, chcą inwestować i konsolidować rynek w Europie Środkowo-Wschodniej. Pierwszy ruch już wykonały – nawiązały współpracę z Nordicą, narodowym przewoźnikiem z Estonii. W ciągu kilku miesięcy LOT kupi 49 proc. akcji spółki-córki Nordici – Regional Jet. To pierwsza taka transakcja. Dotąd LOT nie przejmował udziałów w zagranicznych liniach lotniczych.

Prezes LOT-u wzbrania się, by transakcję nazywać przejęciem. – Będziemy funkcjonować w sposób przyjazny i razem zarabiać pieniądze – zapewnia Rafał Milczarski. Na czym ta współpraca ma polegać? Od 19 listopada wszystkie rejsy Nordici z Tallina będą odbywały się jako połączenia LOT-u. Dzięki temu za jednym zamachem LOT-owi przybędzie kilkaset tysięcy pasażerów rocznie. W zamian Nordica dostanie dostęp do systemu sprzedaży biletów polskiego przewoźnika, który jest znacznie bardziej rozbudowany od jej własnego. Przewoźnicy będą się dzielić zyskami, choć nie ujawniają, w jakiej proporcji.

LOT planuje nabyć 49 proc. udziałów w Regional Jet w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Prezes nie wyklucza, że stanie się to jeszcze w tym roku. Kwota transakcji jest poufna. Milczarski zapewnia, że firmę na to stać. – Ta transakcja w żaden sposób nie pogorszy finansów LOT-u, a wręcz je poprawi. W sposób znaczący – mówi. Przewoźnik nie planuje zaciągać kredytu. Pieniądze chce wziąć z bieżących wpływów.

Co może mała linia

Nordica jest małą linią. Ma sześć samolotów i obsługuje trasy z Tallina do 15 miast Europy oraz połączenie Örebro (Szwecja) – Kopenhaga – Groningen (Holandia). Jedynym właścicielem spółki jest estoński Skarb Państwa. Linia powstała w zeszłym roku na gruzach Estonian Air, która padła po tym, jak musiała zwrócić pomoc publiczną. Przewoźnik do tej pory współpracował ze słoweńską linią Adria, ale zdecydował się na zmianę sprzymierzeńca.

Zdaniem Milczarskiego, małe linie lotnicze z Europy Środkowej i Wschodniej miały do tej pory dwa wyjścia: albo mogły dać się kupić któremuś z dużych międzynarodowych graczy i ryzykować, że zostaną przez niego wchłonięte, albo upaść. – My bardzo dobrze rozumiemy aspiracje Estończyków, by mieć własnego narodowego przewoźnika, działającego pod własną marką. I nasze porozumienie to umożliwia – wyjaśnia prezes LOT. – LOT jest ostatnią firmą w naszym regionie, która może konsolidować małych przewoźników z Europy Środkowej i Wschodniej – dodaje.

Polska linia liczy na to, że dzięki współpracy z Nordicą, pasażerowie z Estonii będą latać do Azji czy Stanów Zjednoczonych z Warszawy, a nie choćby z Frankfurtu czy Pragi. Strategia LOT-u mówi o tworzeniu w Warszawie hubu przesiadkowego. Nowe połączenie z Tallina, które ruszy pod koniec listopada, ma być skomunikowane z długodystansowymi lotami przewoźnika. Chodzi o to, by pasażerowie nie musieli zbyt długo czekać na przesiadkę. LOT liczy nie tylko na pasażerów z Tallina, ale z całego regionu krajów nadbałtyckich. Wkrótce ma uruchomić kolejne połączenie między Warszawą a Wilnem.

Współpraca z Nordicą i przejęcie połowy udziałów jej spółki-córki jest wstępem do konsolidowania wokół LOT-u małych linii lotniczych. Rafał Milczarski nie chce zdradzić, czy rozmawia z kolejnymi przewoźnikami. Nie ukrywa jednak, że zarząd LOT-u będzie pochylał się nad każdą okazją.

- Linie lotnicze z naszego regionu nie muszą być skazane na podporządkowanie wielkim graczom z Europy Zachodniej, utratę swoich narodowych tożsamości i ograniczanie skali działalności. Przeciwnie. Wraz z LOT-em mogą się dalej rozwijać, jednocześnie budując efektywny hub transferowy w centrum regionu, czyli Warszawie – mówi prezes.

Życie po pomocy publicznej

Droga LOT od bankruta do inwestora jest wyboista. Ostatnie lata przewoźnik przetrwał tylko dzięki państwowej kroplówce. Polskie Linie Lotnicze otrzymały 600,5 mln zł pomocy publicznej. Musiała to zaakceptować Komisja Europejska, która bardzo krytycznie patrzy na pomaganie liniom lotniczym. Starcia z KE nie przetrwały m.in. węgierskie linie Malev, czy wspomniany już Estonian Air. LOT przetrwał, choć zafundowano mu terapię szokową. Bruksela wydała zgodę na podłączenie spółki do państwowej kroplówki, ale w zamian zażądała cięć w siatce połączeń. Przewoźnik może już wrócić na wszystkie połączenia i otwierać nowe od początku tego roku.

Od stycznia prezesem jest Rafał Milczarski. – Chcę, żeby LOT był normalnie działającą firmą – deklaruje prezes. Przyznaje jednak, że spółce jeszcze sporo do tej normalności brakuje.

W latach 2008-2013 LOT stracił na samym lataniu ponad 800 mln zł. W 2014 r. nastąpiło odbicie – plus na działalności podstawowej sięgnął 99 mln zł. Ale za zeszły rok znów było minus 25 mln. W tym roku zysk operacyjny znów ma skoczyć do 150-200 mln zł. Sprawą otwartą jest wynik netto. Prezes nie chce ujawniać prognoz. Do tej pory tłumaczył, że sporo będzie zależało od kursu złotówki do dolara. Teraz okazuje się, że na wynik netto może mieć też wpływ koszt przejęcia 49 proc. udziałów w Regional Jet.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(66)
Jaro_747
4 lata temu
No i co? LOT właśnie sprzedaje swoje udziały za mniej niż milion Euro.
aser
7 lat temu
Szkoda słów. Potem państwowa pomoc na ratowanie Lot. ...
Damiannn
7 lat temu
Nie chodzi o wiek emerytalny, a o warunki pracy dla osób starszych. Duzo jeżdżę po świecie i wszędzie na stacjach paliw, w super marketach pracują ludzie po 60tce. Pracują spokojnie i bez stresu. Czasem zabieram towary z firm ślusarskich, spawalniczych, produkcyjnych tam też są ludzie w wieku 60+. A w Polsce oglądając oferty pracy to wszystkie są do 45lat. Na zachodzie docenia się człowieka starszego - fachowca. U nas zatrudnianie młodego, bo da się go wydymac z pieniędzy tj. dać najniższa krajowa, a resztę pod stołem w kopercie. Nie ważne co potrafi, ważne że jest tani. Do puki polscy pracownicy będą się zgadzali na dwie pasje tj. jedno na umowie, drugie w kopercie to będzie źle.
Nicek
7 lat temu
Absolutnie prezes chciał się tym przypodobać i wpędzi spółkę w kłopoty finansowe. Lot ledwo dyszy. Ale co tam idziemy grubo!!!! Nie zdziwię się jak odpalamy program kosmiczny w przyszłym roku.
Marek
7 lat temu
[QUOTE] Droga LOT od bankruta do inwestora jest wyboista. Ostatnie lata przewoźnik przetrwał tylko dzięki państwowej kroplówce. Polskie Linie Lotnicze otrzymały 600,5 mln zł pomocy publicznej. Musiała to zaakceptować Komisja Europejska, która bardzo krytycznie patrzy na pomaganie liniom lotniczym. Starcia z KE nie przetrwały m.in. węgierskie linie Malev, czy wspomniany już Estonian Air. LOT przetrwał, choć zafundowano mu terapię szokową. Bruksela wydała zgodę na podłączenie spółki do państwowej kroplówki, ale w zamian zażądała cięć w siatce połączeń. Przewoźnik może już wrócić na wszystkie połączenia i otwierać nowe od początku tego roku. [/QUOTE] Dobra praktyka wymagalaby zwrotu pomocy publicznej + odsetki. Nie ma nic zlego w pozyczaniu pieniedzy w ciezkich czasach(czasami cos sie wydarzy i potem wypadaloby oddac).
...
Następna strona