Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Mateusz Ratajczak
|

Alarmujący raport Najwyższej Izby Kontroli. Wrocław wciąż zagrożony powodzią

8
Podziel się:

20 lat po powodzi tysiąclecia Wrocław nadal nie jest przygotowany na tak niszczycielski żywioł – alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Gdyby historia sprzed dwóch dekad się powtórzyła, to szkody wyniosłyby aż 700 mln zł. Jedna z ważniejszych inwestycji będzie skończona dopiero za dwa lata.

Kolejna powódź może Polskę kosztować 700 mln zł. NIK alarmuje o tym w raportach od lat
Kolejna powódź może Polskę kosztować 700 mln zł. NIK alarmuje o tym w raportach od lat (Olympic1981/wikimedia/CC BY-SA 3.0)

20 lat po powodzi tysiąclecia Wrocław nadal nie jest przygotowany na tak niszczycielski żywioł - alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Gdyby historia sprzed dwóch dekad się powtórzyła, to szkody wyniosłyby aż 700 mln zł. Jedna z ważniejszych inwestycji będzie skończona dopiero za dwa lata.

- Wrocław wciąż nie jest przygotowany na niszczycielski żywioł – ostrzega Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.

To już dziewiąta kontrola NIK związana z ochroną przed powodzią. Projekt ochrony przeciwpowodziowej w dorzeczu Odry oraz Projekt ochrony przeciwpowodziowej dorzecza Odry i Wisły (Projekt OPDOW) warte są blisko 2 mld euro. Cel programów jest jeden: zwiększenie bezpieczeństwa Polaków. I praktycznie od początku projektów w Polsce ochrona przeciwpowodziowa kuleje.

Wyniki dotychczasowych kontroli w latach 2007-2013 wykazywały niski poziom wykonania założonych zadań - zaznacza NIK. Dopiero w latach 2014-2015 nastąpił postęp w realizacji zadań projektu. Udało się zakończyć łącznie 10 z 16 zawartych kontraktów.

Co ciekawe, program zakładał, że wszystkie inwestycje zostaną zakończone w... maju 2014 roku. W tej chwili realny termin to grudzień 2020 roku. Termin był już przesuwany dwa razy.

Zdaniem NIK największe niebezpieczeństwo wciąż jest w rejonie Wrocławia.

- Pomimo postępów w realizacji Projektu ochrony przeciwpowodziowej Odry, wciąż nie dostosowano w pełni doliny Widawy do bezpiecznego przeprowadzenia fali powodziowej w obrębie Wrocławia, a przewidywany termin zakończenia kluczowej inwestycji tego Projektu - Zbiornika Racibórz - planowany jest na koniec 2019 r.

Zobacz także: Zobacz także: Powódź tysiąclecia. Mija 20 lat od wydarzeń z 1997 roku

Druga istotna inwestycja już teraz ma 30 miesięcy opóźnienia. Do końca 2016 roku, czyli po 10 latach od rozpoczęcia inwestycji, udało się zakończyć 12 z 16 zawartych kontraktów.

Najwyższa Izba Kontroli już alarmuje, że w niektórych regionach umowy z wykonawcami były zrywane. Roszczenia do samorządów wysuwają teraz podwykonawcy. "Wyniki tegorocznej kontroli NIK pokazują, że pomiędzy zamawiającymi, a wykonawcami istnieją spory i roszczenia dotyczące realizacji zadań Projektu. Nie można wykluczyć, że w przyszłości rozstrzygnięcia Sądu Arbitrażowego mogą generować dodatkowe koszty, które będą musiały zostać pokryte z budżetu państwa" - czytamy w raporcie.

NIK zaznacza, że nie doszukał się żadnych niezgodności w sposobie wydawania pieniędzy. "Najwyższa Izba Kontroli nie wniosła uwag do sposobu wydatkowania w 2016 r. środków finansowych na realizację Projektu OPDO i Projektu OPDOW. Objęte badaniem wydatki na łączną kwotę 326,2 mln zł zostały poniesione zgodnie z celami i zasadami realizacji tych Projektów, a ich wartość prawidłowo ujęto w sprawozdaniach finansowych za 2016 rok" - podkreśla Izba.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(8)
Andrzej
6 lat temu
Tylko Wrocław a co z Raciborzem ; Kędzierzynem-Koźle , Opolem
Tyłek marznie...
6 lat temu
Jak się budowało na terenach zalewowych. Zagrożenie się skończy jak płyta kontynentalna uniesie się do góry - jak wypiętrzenie karpackie. :))) Ono młode, ledwie 20mln lat ma.
antyua
6 lat temu
na dodatek pełno szczurów w tym wrocławiu, wrocławiaki chełpią się na prawo i lewo w jakim to wspaniałym mieście żyją ale okazuje się że to prowincja w całej krasie. Pełno tam ukraińców i dresiarzy a miasto jest brzydkie i brudne
eo9enb
6 lat temu
To co we Wrocławiu jest w rękach niemieckich,jest pewnie dobrze ubezpieczone a to co w polskich splajtuje po ewentualnej powodzi. I tak może musi być?
resa
6 lat temu
Dajmy aby spece od 7 bolesci z NIKu za coś odpowiadali a my ich rozliczymy.