Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agata Kalińska
Agata Kalińska
|

Ratowanie górnictwa. Powstaje nowy państwowy gigant

0
Podziel się:

Polska Grupa Górnicza z zapowiedzi staje się ciałem. Właśnie podpisano porozumienie powołujące nową spółkę, która przejmie majątek i zobowiązania bankrutującej Kompanii Węglowej. Górnictwo dostanie potężny zastrzyk pieniędzy, ale możliwe, że będziemy musieli zapłacić za to wszyscy – razem z rachunkiem za prąd.

- Dotrzymujemy słowa - powiedziała premier Beata Szydło przed podpisaniem porozumienia powołującego PGG
- Dotrzymujemy słowa - powiedziała premier Beata Szydło przed podpisaniem porozumienia powołującego PGG (PAP/Andrzej Grygiel)

Polska Grupa Górnicza z zapowiedzi staje się faktem. Właśnie podpisano porozumienie powołujące nową spółkę, która przejmie majątek i zobowiązania bankrutującej Kompanii Węglowej. Górnictwo dostanie potężny zastrzyk pieniędzy, ale możliwe, że będziemy musieli zapłacić za to wszyscy - razem z rachunkiem za prąd.

Polska Grupa Górnicza (PGG) ma zacząć działać 1 maja. To już naprawdę ostatni dzwonek – Kompania Węglowa nie ma już nawet z czego wypłacać pensji. Węglowy gigant od miesięcy działa dzięki finansowej kroplówce: przedpłatom za węgiel od odbiorców i porozumieniom z wierzycielami. Ale tak się już dłużej nie da.

PGG ma przejąć 11 kopalni Kompanii Węglowej, jej pracowników i zobowiązania. Kilka dni temu związkowcy zgodzili się na zawieszenie na dwa lata wypłat tzw. czternastek, pod warunkiem, że wynagrodzenia kadry kierowniczej też się zmniejszą, o taki sam procent, jak płace górników. Porozumienie ze związkami zakłada też, że o ile wyniki na to pozwolą, to górnicy jednak dostaną w przyszłym roku swoje czternastki. Ponadto z Kompanii ma odejść między 3,8 a 4 tys. pracowników. Porozumienie ze związkami ma obowiązywać do końca przyszłego roku.

Cała ta konstrukcja była możliwa dzięki pieniądzom kontrolowanych przez państwo koncernów energetycznych. PGE, Energa i PGNiG Termika mają wpompować w PGG 1,5 miliarda złotych.

Gigant za giganta

- Dotrzymujemy słowa - powiedziała premier Beata Szydło przed podpisaniem porozumienia powołującego PGG. Utworzenie tej spółki nazwała „wielkim sukcesem”. Szefowa rządu przyznaje, że samo jej utworzenie nie rozwiązuje problemów górnictwa i Śląska. - To dopiero początek drogi – przestrzegała. – To jest nasz cel strategiczny. Polska Grupa Górnicza ma być firmą nowoczesną, dobrze zarządzaną przynoszącą zyski – mówiła.

PGG ma być prawdziwym gigantem – to będzie największa tego typu firma w Europie, zatrudniająca 32 tysiące osób. Trwają jeszcze poszukiwania zarządu tej firmy. W środę mają być otwarte koperty z ofertami, a tego samego dnia mają rozpocząć się rozmowy kwalifikacyjne.

Warto jednak pamiętać, że Kompania Węglowa też była gigantem i też była największą taką firmą w Europie. Jeszcze kilka lat temu przynosiła zyski. Rok 2012 zamknęła z ponad 170-milionowym zyskiem. Ale już rok później stoczyła się w straty, z których już nie wyszła. Dzisiaj boryka się z zadłużeniem liczonym w miliardach.

Krok w dobrym kierunku

- Powołanie Polskiej Grupy Górniczej oceniam raczej pozytywnie. Uważam, że to krok w kierunku restrukturyzacji polskiego górnictwa – mówi money.pl były wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff. - Scalenie kopalni otwiera drogę do likwidacji ich nierentownych części. Bo nie ukrywajmy, mówienie o nie zamykaniu kopalń to było zaklinanie rzeczywistości – dodaje.

Według niego, fakt że rząd podjął się zadania zrestrukturyzowania górnictwa zasługuje na uznanie. – Szkoda tylko, że nie doszło do tego wcześniej – dodaje.

Zdaniem prezesa think-tanku WiseEuropa Macieja Bukowskiego program restrukturyzacyjny zakładający przeniesienie zasobów Kompani Węglowej do Polskiej Grupy Górniczej zatrzymuje się w połowie, albo nawet w jednej trzeciej drogi. - Należałoby się skupić na trwałym obniżeniu kosztów i zwiększaniu produktywności. Nie obejdzie się bez sporej redukcji zatrudnienia i obniżenia płac. I to trwałego obniżenia, nie na dwa lata. Dopiero w miarę poprawiających się wyników, te płace można byłoby podnosić. I to też powoli – uważa ekspert.

Obecnie z jedenastu kopalni Kompanii Węglowej rentowne są trzy – reszta przynosi straty. - Około połowy kopalni Kompanii Węglowej w ogóle nie rokuje, że kiedykolwiek mogą się stać rentowne i należałoby je zamknąć. Gdyby Polska Grupa Górnicza zamknęła nierentowne kopalnie Kompanii Węglowej i zmniejszyła zatrudnienie o połowę, to rzeczywiście jest szansa, że poradziłaby sobie na rynku. Działałaby w mniejszej skali, niż Kompania Węglowa, ale by działała. Ale nie wiadomo, czy rząd zdecyduje się na taki krok – mówi Bukowski.

Zapłacimy wszyscy?

Eksperci sceptycznie patrzą na założenia, na których oparto biznesplan Polskiej Grupy Górniczej. A mówią one, że spółka może zanotować zysk już w przyszłym roku. - Założenia biznesplanu są oparte głównie na życzeniach – że ceny węgla wzrosną, że znajdą się nowi nabywcy. A przecież wcale nie musi tak być – ocenia Maciej Bukowski.

Jak zwraca uwagę „Rzeczpospolita”, biznesplan ma szansę się dopiąć, jeśli ceny energii wzrosną o 18 zł za MWh. To oznacza podwyżkę cen prądu w hurcie o ponad 11 proc. w porównaniu z obecnym poziomem na Towarowej Giełdzie Energii. Pierwszy podwyżki odczułby więc przemysł, a po nim gospodarstwa domowe. Z wyliczeń gazety wynika, że możemy zapłacić za prąd o 2-3 procent więcej.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)