Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Protest pielęgniarek. Nawet 11 tysięcy osób spodziewanych w Warszawie

0
Podziel się:

Zaproponowane przez ministerstwo zdrowia podwyżki są ich zdaniem za małe.

Protest pielęgniarek. Nawet 11 tysięcy osób spodziewanych w Warszawie
(MICHAL KOSC/REPORTER)

Dziś w Warszawie będą protestować pielęgniarki i położne. Domagają się wzrostu wynagrodzeń o półtora tysiąca złotych w ciągu 3 lat. Zaproponowane przez Ministerstwo Zdrowia podwyżki są ich zdaniem za małe.

Według Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w manifestacji może wziąć udział nawet ponad 10 tysięcy osób.

Przewodnicząca OZZPiP Lucyna Dargiewicz powiedziała, że pielęgniarki nie chcą już latami czekać na podwyżki, a propozycja ministerstwa ich nie zadowala. 300 złotych brutto to, zdaniem szefowej związku, 174 złotych netto. Na taką wysokość podwyżek nie ma zgody.

Wiceminister zdrowia Cezary Cieślukowski zapowiedział, że podwyżki będą rozłożone w czasie. Już we wrześniu pielęgniarki otrzymają 300 złotych brutto, a w 2017 roku kolejne 300 złotych. Cieślukowski dodał, że do 2020 roku pensje w tej grupie zawodowej mogłyby wzrosnąć do 1500 złotych.

Manifestacja rozpocznie się przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. O 11.00 pielęgniarki mają złożyć tam swoje stanowisko w sprawie podwyżek, później przejdą pod Sejm. Jak mówią, wiele placówek jest już w sporach zbiorowych, więc nie wykluczają strajku, jeżeli ich postulaty nie zostaną spełnione.

Pielęgniarki elementem gry wyborczej?

Na protestach tej grupy zawodowej coraz więcej próbują ugrać politycy. W ubiegłym tygodniu postulaty poparł Ryszard Petru. - Pielęgniarki jak najszybciej powinny dostać podwyżki, ponieważ grozi nam brak personelu medycznego - ocenił lider Nowoczesnej, podpisując jednocześnie deklarację koalicji na rzecz kampanii społecznej "Ostatni dyżur" organizowanej przez Naczelną Radę Pielęgniarek i Położnych.

Petru przypomniał, że już wcześniej wskazywał, że "jest jedna grupa zawodowa w Polsce, która wymaga szybkiej interwencji w postaci podwyżek". Dodał, że "w niedługim czasie grozi nam nie tylko luka pokoleniowa, ale po prostu bieżący brak personelu medycznego w tak ważnym obszarze, jakim jest pielęgniarstwo i położnictwo".

Petru zaznaczył, że również z ekonomicznego punku widzenia bardziej opłacalna jest podwyżka wynagrodzeń pielęgniarskich, niż zatrudnianie osób z zagranicy, które będą musiały być dodatkowo przeszkolone, np. ze znajomości języka polskiego i obowiązujących procedur. Dodał, że zapewnienie odpowiedniej liczebności kadry pielęgniarskiej to wieloletni proces i już teraz trzeba podjąć działania zachęcające młode osoby do studiów pielęgniarskich.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)