Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Patryk Skrzat
|

Ryanair chce 25 tys. euro od pilota. Wszystko przez chorobę

13
Podziel się:

Zwiedza świat, dużo zarabia - takie jest powszechne wyobrażenie o życiu pilota. Może i tak jest, o ile nie choruje. Wtedy naraża się na olbrzymie koszty.

Firma wyłożyła pieniądze na szkolenie pilota, teraz chce je odzyskać
Firma wyłożyła pieniądze na szkolenie pilota, teraz chce je odzyskać (pixabay.com)

Zwiedza świat, dużo zarabia - takie jest powszechne wyobrażenie o życiu pilota. Może i tak jest, o ile nie choruje. Wtedy nie dość, że musi zrezygnować z pracy, to jeszcze naraża się na olbrzymie koszty.

Historię włoskiego pilota tanich linii Ryanair opisuje "Irishtimes". Pracodawca pozwał mężczyznę i domaga się od niego 25 tys. euro. Dlaczego? Luca Billetto zrezygnował z pracy ze względów zdrowotnych 10 miesięcy po ukończeniu kosztownego szkolenia pilotów.

Zacznijmy po kolei. Liniom lotniczym brakuje pilotów, o czym pisaliśmy już w money.pl, więc robią wszystko, żeby ich do siebie przyciągnąć. Jednym z bonusów jest opłacenie kosztownego szkolenia. Nie ma jednak nic za darmo, bo dług trzeba spłacić.

Zobacz także: Zobacz także: To dosłownie były chwile grozy. Tych lądowań nie da się zapomnieć

Pełny kurs pilota Boeinga 737 kosztuje 25 tys. euro. Ryanair go opłaca, ale w zamian trzeba się zobowiązać do 5 lat pracy w firmie. Każdego roku ta odciąga z pensji po 5 tys. euro i po sprawie.

Gorzej, jeśli tak jak w przypadku Włocha, na drodze stanie choroba. Ryanairowi nie spodobało się, że wyłożył pieniądze, a pilot zrezygnował. Dlatego firma poszła do sądu.

Ten nie zdecydował o natychmiastowym przyznaniu 25 tys. euro zadośćuczynienia. Sprawa wciąż jednak jest rozpatrywana.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

KOMENTARZE
(13)
WYRÓŻNIONE
Wwww
8 lat temu
A jak u nas z młodymi nowo przyjętymi policjantami. Robią kurs za publiczne pieniądze a potem pompowrocie do komend i rozczarowaniu praca i zarobkami rezygnują. Za szkolenie nie zwracają.
zgred
8 lat temu
Kierujac kogos na kurs ,w pierwszym rzedzie nalezy delikwenta wyslac na badania lekarskie. Jezeli fachowiec orzeknie zdolny kierujemy , nie zdolny wysylamy kogos innego. W tym wypadku nie liczylo sie zdrowie liczyl sie kandydat. Wiec co konia obchodzi ze woz do gory kolami.
Marek
8 lat temu
Czy w przypadku śmierci pilota, tę kwotę (25 tyś. euro) musiałaby oddać rodzina ? Jeżeli choroba uniemożliwia mu wykonywanie tego zawodu, to narzucają się dwa pytania : - czy był badany przed rozpoczęciem kursu (jeżeli nie był, to firma sama jest sobie winna) - czy choroba powstała w trakcie, czy po zakończeniu kursu (czyli niezależnie od kursanta) Sądzę, że takie firmy jak Ryanair stać na dokładne badania lekarskie.