Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Bartosz Krzyżaniak
|

Syndyk nie miał prawa żądać pieniędzy od klientów SKOK Wołomin

9
Podziel się:

Działania syndyka polegające na wzywaniu członków SKOK Wołomin do pokrycia straty tej kasy do wysokości dwukrotności wpłaconych udziałów nie znajdują podstaw prawnych - oceniła Prokuratura Krajowa.

Syndyk nie miał prawa żądać pieniędzy od klientów SKOK Wołomin
(Stanisław Kowalczuk/East News)

Według prokuratury syndyk uznał, że w związku ze stratą bilansową każdy członek SKOK Wołomin zobowiązany jest do dopłaty 100 proc. wartości posiadanych i opłaconych udziałów i wezwał ich do wpłacenia tej kwoty. Według syndyka każdy członek tej kasy ponosi odpowiedzialność w ustawowej podwójnej wysokości wpłaconych uprzednio i posiadanych udziałów. Według opublikowanego w poniedziałek komunikatu takie działania nie miały podstaw prawnych.

Dwa zespoły

W lutym 2015 r. warszawski sąd ogłosił upadłość SKOK Wołomin. Latem 2016 r. Prokuratura Krajowa informowała, że postępowania w sprawie przestępstw związanych z działalnością Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej w Wołominie - skąd wyłudzono wielomilionowe kredyty na tzw. słupy - poprowadzą dwa specjalne zespoły prokuratorów: jeden w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga, a drugi - w Prokuraturze Okręgowej w Gorzowie Wlkp., gdzie trwa największe postępowanie ws. SKOK Wołomin. Gorzowska prokuratura bada działalność grupy przestępczej, która w ciągu kilku lat wyłudziła ze SKOK Wołomin pożyczki na niemal 800 mln zł.

Podejrzany o kierowanie tą grupą przestępczą Piotr P. (zasiadał w Radzie Nadzorczej SKOK Wołomin) już wcześniej został oskarżony o zlecenie pobicia w 2014 r. wiceszefa KNF Wojciecha Kwaśniaka, który nadzorował kontrolę w SKOK Wołomin.

- W ocenie prokuratury oraz Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo - Kredytowej z siedzibą w Sopocie, działania syndyka polegające na wzywaniu członków SKOK Wołomin do pokrycia straty tej kasy do wysokości dwukrotności wpłaconych udziałów, nie znajdują podstaw prawnych - czytamy w komunikacie PK.

Prokuratura zwróciła uwagę, że do wystąpienia dodatkowej odpowiedzialności członków kasy za stratę bilansową niezbędna jest uchwała (podjęta w stosownym czasie) walnego zgromadzenia o pokryciu straty.

- Z oświadczenia syndyka masy upadłości SKOK Wołomin z 6 grudnia 2016 roku nie wynika, aby walne zgromadzenie SKOK Wołomin podjęło taką uchwałę. Zgodnie z art. 53 ust. 2a ustawy o rachunkowości uchwała taka nie może być już podjęta - wskazano w komunikacie.

Ponadto prokuratura zwróciła uwagę, że strata bilansowa kasy powinna być pokryta w tym samym roku, w którym wystąpiła.

- Najpierw w oparciu o fundusz zasobowy, a w części przekraczającej ten fundusz, ze środków funduszu udziałowego - podkreślono.

Bez kompetencji

Prokuratura przypomniała, że w związku z licznymi pismami członków SKOK Wołomin, kwestionującymi uprawnienie syndyka masy upadłości do wzywania członków kasy do uzupełnienia przez nich udziałów do podwójnej wysokości, Departament Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej polecił dokonanie szczegółowej analizy.

Ta wykazała, że syndyk nie ma kompetencji do podejmowania takich działań. W związku z tym "Prokuratura Okręgowa Warszawa - Praga w Warszawie, działając na polecenie Departamentu Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej, skierowała pismo do Sędziego - Komisarza Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy w Warszawie X Wydział Gospodarczy do spraw upadłościowych i naprawczych, który sprawuje nadzór nad czynnościami syndyka, wskazujące, iż czynności podjęte przez syndyka, związane z dochodzeniem od członków SKOK Wołomin roszczeń związanych z ich odpowiedzialnością za straty kasy do podwójnej wysokości wpłaconych udziałów, są nieuzasadnione".

Największe postępowanie ws. SKOK Wołomin nadzoruje gorzowska prokuratura. Bada działalność grupy przestępczej, która w ciągu kilku lat wyłudziła ze SKOK Wołomin pożyczki na kwotę niemal 800 mln zł. Ustala m.in., czy członkowie zarządu wołomińskiego SKOK od 2009 do końca 2013 roku dopuścili się przestępstw, które skutkowały wyrządzeniem tej instytucji szkody majątkowej w wielkich rozmiarach.

Bankowy Fundusz Gwarancyjny wypłacił do połowy 2015 roku 2 mld 200 mln zł klientom SKOK Wołomin.

40 spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych prowadzących działalność na koniec 2016 roku wykazało łącznie stratę netto w wysokości 118,5 mln zł, natomiast na koniec 2015 roku te same kasy wykazały łącznie stratę netto w wysokości 24,7 mln zł - wynika z raportu KNF o sytuacji w sektorze SKOK w ub. roku.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(9)
Maksio
6 lat temu
Pisoska i SKOKowa prokuratura nie dopuszcza, żeby ten problem zaistniał przed sądem. SKOKi to jest największa afera po 89 roku. Każdy, kto się zobowiąże do wyjaśnienia tej afery ma mój głos w wyborach. Oszustów lub nieudaczników trzeba ścigać, skąd by nie byli.
alpc
7 lat temu
Ha,ha,ha a co na to prawo spółdzielcze, czy takie mgr prawa je znają, co na to statut, który to reguluje?????
jacek
7 lat temu
Zinterpretowac i nagiac przepisy mozna tak , zeby pasowaly - sadowi . Syndyk ma racje , bo te 100% jest wpisane w statucie i tylko date sciagniecia nalezy podac . A wiec 100% jest z automatu , czyli jest ustalone , uchwalone . Date podal syndyk .
babol
7 lat temu
kim jest ten Wesołowski? kolejny cwaniaczek?
Dogen
7 lat temu
Czy syndyk utracił licencję?