Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Zarobki rosyjskiej władzy. Rzecznik Kremla ma zegarek za 620 tys. dolarów

0
Podziel się:

Sam zainteresowany twierdzi, że zegarek dostał w prezencie od swojej małżonki.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow (na zdjęciu) ma zegarek wart około 620 tysięcy dolarów. Napisał o tym na swoim blogu lider opozycji Aleksiej Nawalny. Przypomniał, że polski minister po niezadeklarowaniu zegarka podał się do dymisji.

Aktualizacja 19:40

Według Nawalnego, na zdjęciach ze ślubu Pieskowa, który odbył się 1 sierpnia w Soczi, widać na nadgarstku rzecznika Kremla zegarek Richard Mille RM 52-01. Jego katalogowa wartość jest szacowana na 620 tysięcy dolarów, czyli równowartość około 37 milionów rubli.
Opozycjonista podkreśla, że Pieskow zarabia rocznie równowartość 132 tys. euro. Nawalny opublikował też zdjęcia, na których Pieskow nosi inne drogocenne zegarki - Rolexa, Omegę i kolejny zegarek Richard Mille. Oskarżył również Pieskowa o "nielegalne wzbogacenie się".

Nawalny zwraca uwagę, że w ciągu ostatnich trzech lat Dmitrij Pieskow zadeklarował takie dochody, które łącznie dają około 34,5 miliona rubli.

Sekretarz prasowy Władimira Putina nigdy nie zajmował się biznesem i od 1989 roku pracuje jako urzędnik państwowy. Sam Pieskow twierdzi, że zegarek dostał w prezencie od swojej małżonki Tatiany Nawki - byłej mistrzyni olimpijskiej w tańcu na lodzie. - Podarunki żony dla męża lub męża dla żony nie mają nic wspólnego z korupcją - oświadczył.

Tatiana Nawka w "Komsomolskiej Prawdzie" potwierdziła, że podarowała zegarek mężowi. Dodała, że podawana cena zegarka została przesadzona i "nie ma nic wspólnego z rzeczywistością". - Przed ślubem zastanawiałam się, co mogłabym podarować temu człowiekowi, którego kocham. I znalazłam rozwiązanie, kupiłam ten zegarek - tłumaczyła.

Nawalny przypomina polską aferę zegarkową

Pisząc o sprawie Pieskowa, Nawalny nawiązał również do polskiej afery zegarkowej. Przypomniał, że polski minister transportu musiał podać się do dymisji po tym, jak media wytknęły mu niezadeklarowanie w oświadczeniu majątkowym posiadania zegarka o wartości 5500 dolarów.

"Zachęcam wszystkich, a zwłaszcza dziennikarzy, by drążyli ten temat. Ma to fundamentalne znaczenie dla społeczeństwa" - napisał Nawalny cytowany przez portal bloombergview.com.

Przypomnijmy, że Nowak nie przyznawał się do stawianych mu zarzutów. Twierdził, że pokazywał się z tym zegarkiem publicznie, więc nigdy nie chciał go ukrywać. Mówił przed sądem, że nie wiedział, iż musi wpisywać do oświadczenia przedmioty osobiste takie jak zegarek, zaś ten był zaległym prezentem od rodziców i żony na 35. urodziny. Według paragonu ze sklepu, kosztował 20,5 tys. zł, a cena katalogowa to 28 tys. zł. O zniżkę miał się wystarać przyjaciel Nowaka, stały klient sklepu. Eksperci wycenili jego wartość na znacznie większą,.

Sąd nie dał wiary tym wyjaśnieniom. Sędzia Dorota Radlińska podkreślała, że od posła należy szczególnie wymagać przestrzegania prawa. - Niska świadomość prawna to jedno, ale logika faktów każe uznać, że oskarżony, nie wpisując zegarka do oświadczenia majątkowego, co najmniej godził się z możliwością popełnienia przestępstwa - mówiła sędzia, uzasadniając wyrok.

Nowak na ogłoszenie wyroku się nie stawił. Wydał jedynie oświadczenie, w którym poinformował, że zrzeka się mandatu i rezygnuje z członkostwa w klubie PO. Dodał, że nie rezygnuje z obrony dobrego imienia.

Na koniec maja 2015 roku Sąd Okręgowy uchylił jednak poprzedni wyrok 20 tysięcy złotych grzywny i zawiesił warunkowo postępowanie na rok. To oznacza, że przez rok Nowak będzie widniał w rejestrze karanych, choć z wyrokiem zawieszonym. Jeśli nie popełni w tym czasie przestępstwa, zostanie z niego wykreślony.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)