Odwołanie komendanta policji. Ujawniają kulisy. "Nie robi nic"
Łączenie zmian w zakresie ograniczenia handlu alkoholem w Warszawie z odwołaniem komendanta stołecznego policji jest absolutnie nieuprawnione - zapewnił w piątek na antenie stacji TVN24 wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Czesław Mroczek. - Chodzi o to, że w garnizonie stołecznym jest 24 proc. wakatów. Komendant, według szefostwa, nie robi nic, żeby ten odsetek zmniejszyć - poinformowało źródło PAP.
Wiceszef MSWiA został zapytany o to, czy nie jest rozczarowany tym, że rada Warszawy nie przyjęła uchwały w sprawie pełnego zakazu nocnej sprzedaży alkoholu. Zdaniem komendanta stołecznej policji uchwała miała doprowadzić do zmniejszenia interwencji i odciążenia policjantów.
– Jest komunikat o tym, że w dwóch dzielnicach Warszawy będzie przeprowadzony pilotaż. Jest uzgodnienie stanowiska między radnymi koalicji, prezydentem, więc w tym zakresie to ograniczenie handlu zostanie wprowadzone – powiedział Czesław Mroczek w TVN24.
Dodajmy, że Polska Agencja Prasowa dowiedziała się w czwartek, że komendant główny policji skierował do ministra spraw wewnętrznych i administracji wniosek o odwołanie komendanta stołecznego inspektora Dariusza Walichnowskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pomysł podpatrzył na stołówce. Dziś ma 35 lat i 220 mln zł przychodów - Mateusz Tałpasz
Odnosząc się do powyższej informacji Czesław Mroczek, zaznaczył, że komendant główny, który kieruje policją i podejmuje decyzje kadrowe, musi mieć do tego akceptację. Dodał, że szef KGP dostał zielone światło do zmiany kierownictwa KSP.
Wiceminister pytany o powody zmiany i o to, czy jest nim to, że szef KSP stanął po stronie wprowadzenia zakazu nocnej sprzedaży alkoholu, odparł, że łączenie obu tych kwestii "jest absolutnie nieuprawnione".
– Prośba o zgodę na działanie w tej sprawie była wyrażona sporo wcześniej – powiedział Mroczek. Podkreślił, że ani szef MSWiA Marcin Kierwiński, ani on nie sugerowali tej zmiany. – Ten wniosek płynie z policji – dodał.
Szef KSP na dywaniku
Jak ustaliła PAP, insp. Walichnowski przed dwoma tygodniami był wezwany do komendanta głównego policji gen. insp. Marka Boronia, który miał wyrazić swoje niezadowolenie z pracy szefa stołecznych policjantów.
– Chodzi o to, że w garnizonie stołecznym jest 24 proc. wakatów. A komendant, według szefostwa policji, nie robi nic, żeby ten odsetek zmniejszyć – poinformowało źródło PAP.
Szef policji miał zarzucać komendantowi stołecznemu również to, że ten "nie czuje jednostki, którą dowodzi, nie rozumie jej specyfiki, a także nie umiał rozwiązywać problemów w stolicy".
Według informacji PAP komendant główny policji złożył 15 września wniosek do wojewody mazowieckiego i do prezydenta miasta stołecznego Warszawy o opinię dotyczącą odwołania insp. Dariusza Walichnowskiego. Wyrazili zgodę, dlatego sprawa trafiła do MSWiA.