Więcej węgla nie będzie. Największy producent w Europie rozkłada ręce
Polska Grupa Górnicza (PGG), największy producent węgla kamiennego w Europie, odpiera zarzuty ciepłowni o wypowiadanie umów na dostawy surowca - pisze "Rzeczpospolita". Zarzucają one, że PGG odmawia obsłużenia większego zapotrzebowania. Spółka przyznaje: nie jest w stanie zaspokoić całego zgłaszanego popytu na węgiel.
Współpraca PGG i ciepłowni odbywa się na podstawie wieloletnich kontraktów z dwuletnim okresem wypowiedzenia. – Kontrakty uważa się za wykonane, jeśli spełniono 80 proc. dostaw lub odbiorów i ciepłownie korzystały z tego marginesu w okresach zmniejszonego zapotrzebowania na węgiel – wyjaśnia "Rz" Adam Gorszanów, wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej.
Dziennik przyznaje, że "teraz jednak ciepłownie mają nóż na gardle: 20-procentowy margines bardzo by im się przydał, bo nie mają zapasów, a alternatywy dla węgla skokowo drożeją. Tymczasem, ich zdaniem, dostawcy węgla korzystają z dobrych cen i "odzyskany" po wypowiedzeniu zapas węgla jest sprzedawany na rynku po korzystniejszej cenie".
Prąd i gaz coraz droższe w całej UE. Poranna kawa to dla niektórych luksus
Konflikt ciepłowni i PGG. Chodzi o dostępność węgla i jego ceny
Polska Grupa Górnicza dostarcza na rynek ciepłowniczy około 3 mln ton węgla.
PGG przyznaje: "dzisiaj my nie możemy ignorować faktu, iż ceny dynamicznie wzrosły".
- Dlatego zaoferowaliśmy ciepłowniom sprzedaż dodatkowych ilości ponad wartość minimalną z umowy, w cenie innej niż podstawowa - dodaje Gorszanów. Jego zdaniem, skorzystało z tego 30 proc. kontrahentów, a "larum podnoszą te ciepłownie, które wcześniej wypowiadały umowy, uważając, że węgiel importowany uda im się kupić taniej".