Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. DSZ
|
aktualizacja

Wielki bank bije na alarm. Mogą czekać nas astronomiczne ceny ropy

Podziel się:

Jeśli Zachód by się dogadał i wprowadził ograniczenia cenowe na rosyjską ropę, ceny tego surowca mogą wzrosnąć o 240 proc. do 380 dol. za baryłkę - ostrzega JP Morgan, jeden z największych banków inwestycyjnych świata. Dlaczego? Wszystko przez prawdopodobne ograniczenia wydobycia "czarnego złota" przez Kreml.

Wielki bank bije na alarm. Mogą czekać nas astronomiczne ceny ropy
Ruch Putina może wywindować ceny ropy naftowej do astronomicznych poziomów (Getty Images,, Mikhail Svetlov)

Niemcy i inne kraje G7 chcą zbadać mechanizmy, które pozwalałyby na ograniczenie cen rosyjskiej ropy - brzmiał zeszłotygodniowy komunikat po spotkaniu przedstawicieli największych gospodarek świata.

Plany przewidują zakazanie importu rosyjskiej ropy po cenie wyższej niż wyznaczony limit. Ma to zmusić Rosję do sprzedawania ropy dużym nabywcom, takim jak Indie, po znacznie niższej cenie. Nałożenie limitu cenowego na ropę ma sprawić, że Kreml nie będzie już korzystał na podwyżkach cen na rynku, a z drugiej strony ma przyczynić się do obniżenia cen na światowych rynkach ropy.

Ceny ropy mogą poszybować. JP Morgan ostrzega

Zupełnie innego zdania jest jednak JP Morgan - jeden z największych inwestycyjnych banków świata. Według analityków Morgana w odpowiedzi na sankcje Zachodu dot. ograniczenia cen, Rosja bez większych problemów dla gospodarki może ograniczyć wydobycie "czarnego złota" o nawet 5 mld baryłek dzienne.

To, zdaniem ekspertów banku, skutkowałoby podniesieniem się cen ropy naftowej na rynkach o nawet 240 proc. do astronomicznych 380 dol.

Obecnie baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na VIII kosztuje na giełdzie w Nowym Jorku blisko 110 dol.

Zawirowania na rynku ropy

Należy podkreślić, że obecnie na rynkach trwa ocena ryzyk związanych z możliwą nadchodzącą recesją w gospodarce USA, co wpłynęłoby na pogorszenie popytu na ropę i jej produkty.

Ceny ropy i benzyny w USA pozostają wysokie. Prezydent USA Joe Biden zapytany, jak długo kierowcy w USA będą płacić dodatkową cenę na stacjach w związku z rosyjską agresją na Ukrainę, odpowiedział, że "tak długo, jak będzie trzeba", bo Zachód nie może pozwolić Rosji na odniesienie zwycięstwa na Ukrainie i "pójście dalej".

Biden ocenił, że uda się jednak nałożyć limit ceny na rosyjską ropę. Dodał, że podczas planowanej w tym miesiącu podróży do Arabii Saudyjskiej na szczyt przywódców Rady Współpracy Zatoki Perskiej nie będzie "prosił" Saudyjczyków o zwiększenie wydobycia surowca.

Prezydent USA zaapelował też w tweecie do firm prowadzących amerykańskie stacje benzynowe o obniżenie cen.

John Kirby, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego w Białym Domu, ocenił w wywiadzie w "Fox News Sunday", że możliwe jest obniżenie ceny benzyny o ok. dolara na galon.

Im wyższe ceny ropy, tym gorzej dla naszych portfeli

Tymczasem Vitol Group, największy na świecie niezależny sprzedawca ropy naftowej, ostrzegł w weekend, że rosnące ceny paliw zaczynają szkodzić popytowi.

"Konsumenci odczuwają skutki wzrostu cen benzyny, oleju napędowego i innych produktów naftowych" - wskazał Mike Muller, szef Vitol Group na Azję, w niedzielnym podkaście Gulf Intelligence.

- Istnieją bardzo wyraźne dowody na to, że bardzo wysokie ceny wywołują szok ekonomiczny, który niektórzy określają jako "zniszczenie popytu" - wskazał. - To nie tylko ropa, ale także skroplony gaz ziemny - ocenił.

Popyt na paliwa może wkrótce spaść w Chinach, które są największym odbiorcą ropy naftowej na świecie, bo sytuacja zdrowotna w tym kraju znów się pogarsza - epidemia COVID-19 ponownie się nasila, szczególnie we wschodnich prowincjach tego kraju. To może wymusić na władzach ponowne prowadzanie lokalnych lockdownów i ograniczanie mobilności mieszkańców.

W czasie ostatniego weekendu zgłoszono kilkaset nowych lokalnych przypadków zakażeń koronawirusem, w tym w prowincji Anhui.

Tymczasem do walki o udział w chińskim rynku paliw wyrusza Iran, który chce tu konkurować z Rosją. Teheran obniża ceny swojej już i tak taniej ropy naftowej, aby była ona atrakcyjniejsza dla chińskich nabywców w porównaniu z rosyjską ropą Ural, dostarczaną na chiński rynek w dużych ilościach po tym, jak kraje Zachodu nałożyły na Rosję sankcje na wojnę na Ukrainie.

Chiński import ropy naftowej z Rosji wzrósł w maju do rekordowego poziomu 8,42 mln ton wobec 6,55 mln ton w kwietniu - wynika z danych chińskiego urzędu celnego. Z Iranu Chińczycy importowali 260 tys. ton ropy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl