Wizz Air zamierza podwoić liczbę uczestników swojego kontrowersyjnego programu "all you can fly", co jest odpowiedzią na krytykę ze strony ekologów, którzy twierdzą, że zachęca on do niepotrzebnych podróży - pisze "Telegraph".
József Váradi, prezes tanich linii lotniczych, planuje wkrótce otworzyć program dla kolejnych 15 tys. członków, po tym jak podobna liczba przepustek została wyprzedana w ciągu dwóch dni od uruchomienia programu w sierpniu.
Váradi podkreślił, że program cieszy się "ogromnym zainteresowaniem", co skłoniło firmę do jego rozszerzenia, mimo że niektórzy ekolodzy określili propozycję jako "groteskową". - Pracujemy nad "all you can fly 2.0" i powinniśmy mieć nowe informacje w ciągu kilku tygodni - powiedział Váradi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jego zdaniem program daje realną korzyść dla konsumenta, która również przynosi korzyści Wizz Air, o sytuacja win-win.
Ekologom to się nie spodoba
Podwojenie liczby pasażerów uprawnionych do korzystania z usługi prawdopodobnie wywoła gniew ekologów, którzy skrytykowali pierwotne uruchomienie programu w sierpniu za zachęcanie ludzi do częstszych lotów. Jo Dardenne z grupy Transport & Environment stwierdziła, że subskrypcja Wizz Air pokazała, że linie lotnicze nie traktują poważnie celu osiągnięcia zerowej emisji netto, twierdząc, że zamieniły latanie w "bufet all-you-can-eat" - pisze "Telegraph".
Alethea Warrington z londyńskiej organizacji charytatywnej Possible również nazwała program "groteskowym i głęboko głupim". Koszt subskrypcji wynosi 499 euro, a członkowie płacą stałą opłatę 9,99 euro za lot. Miejsca są dostępne do trzech dni przed odlotem.