Pensji nie dostają również pracownicy Autonomii Palestyńskiej (AP). Autonomia odmawia przyjęcia od Izraela należnych miesięcznych transferów dochodów podatkowych, ponieważ Izrael chce pomniejszyć wypłaty o kwotę przesyłaną zwykle do Gazy — zaznacza cytowany przez portal koncentrujący się na Bliskim Wschodzie amerykański think tank Washington Institue.
Zamrożone dochody z podatków w połączeniu ze stratą milionów dolarów, które wpływały do gospodarki Zachodniego Brzegu od Palestyńczyków zatrudnionych legalnie i nielegalnie w Izraelu spowodowały, że lokalna gospodarka jest zrujnowana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miliony strat dziennie
Palestyńczycy, którzy stracili pracę po ataku Hamasu, nie są objęci żadnymi zasiłkami dla bezrobotnych, których nie oferuje AP. Agencja AFP cytuje właściciela małego supermarketu na Zachodnim Brzegu.
Twierdzi, że sprzedaż spadła o 70 proc., a ludzie kupują tylko najbardziej podstawowe produkty i ograniczają ich ilość. Musiał też przestać dostarczać artykuły spożywcze na kredyt, gdy zadłużenie klientów osiągnęło 40 proc. sprzedaży. Zwolnił połowę z sześciu pracowników, dwóch kolejnych straci pracę w grudniu. Podobne problemy mają rzemieślnicy — zauważa Głos Ameryki. Ich klienci nie mają pieniędzy na składanie zamówień, a koszty materiałów do produkcji znacząco wzrosły.
Znacznie gorsza sytuacja panuje w ogarniętej walkami Strefie Gazy. Gospodarka tej półenklawy w 2005 roku, kiedy Izrael całkowicie wycofał się z Gazy, odpowiadała za ponad 1/3 palestyńskiej produkcji. Jednak kurczyła się, spadając w ubiegłym roku do zaledwie 17 proc. Po 7 października, kiedy zaatakował Hamas, stopa bezrobocia w Gazie wzrosła z ok. 45 do ok. 85 proc. - zauważył portal Times of Israel.
Bank Światowy, przewidujący wcześniej wzrost palestyńskiego PKB w 2024 r. obecnie prognozuje jego spadek o 6 proc. - i to przy założeniu, że zmniejszy się intensywność konfliktu. Bank oszacował, że po rozpoczęciu wojny ceny w Gazie wzrosły tylko w październiku o 12 proc. - w tym samym czasie inflacja konsumencka na Zachodnim Brzegu wzrosła zaledwie o 0,1 proc.
Kolejny statek zaatakowany
Wspierani przez Iran Huti zaatakowali na Morzu Czerwonym kolejny statek handlowy. Kontenerowiec MSC PALATIUM III należący do szwajcarskiej firmy został zaatakowany, płynąc w kierunku północnym, około 40 km na południowy zachód od jemeńskiego portu Mokka — przekazała brytyjska firma zajmująca się bezpieczeństwem morskim Ambrey.
Statek płynął do saudyjskiego portu Dżudda; otrzymał ostrzeżenie od Huti, aby nie przepływał przez Morze Czerwone — dodała Ambrey. Kontenerowiec kontynuował żeglugę w kierunku północnym; około 30 minut później zmienił kurs o 180 stopni, aby popłynąć na południe, w kierunku cieśniny Bab Al-Mandab.
To nie pierwszy atak Huti na Morzu Czerwonym. Wcześniej w piątek Huti zaatakowali tam kontenerowiec pod banderą Liberii, jednostka zapaliła się po trafieniu pociskiem wystrzelonym z kontrolowanej przez Huti części Jemenu.
