Ciągle panuje duże napięcie na Ukrainie. Tamtejsi żołnierze są przygotowani do ewentualnego ataku ze strony Rosji. Swoje wojska w gotowości utrzymują też inne kraje.
Jak donosi Rzeczpospolita, w Polsce aktywnie działa m.in. Wojskowa Komenda Uzupełnień (WKU). Niektórzy rezerwiści otrzymują listownie prośby o zgłaszanie się do komend, gdzie dostają m.in. informacje o przydziałach mobilizacyjnych oraz są proszeni o przekazywanie np. danych na temat rozmiarów munduru.
Czytaj więcej: Ustawa o obronie ojczyzny. Kaczyński i Błaszczak odsłonili karty. "Radykalne wzmocnienie sił zbrojnych"
Z zapewnień Sztabu Generalnego Wojska Polskiego wynika, że nie ma to bezpośredniego związku z konfliktem na Ukrainie. Rezerwiści nie dostaną też w najbliższym czasie wezwania na ćwiczenia.
WKU w trybie standardowym
"Jest to rutynowa działalność Sił Zbrojnych RP, realizowana planowo, w celu zapewnienia mobilizacyjnego uzupełnienia stanu osobowego jednostek wojskowych" - informuje Zespół Prasowy SG WP, cytowany przez "Rzeczpospolitą".
Co ze szkoleniami? Od stycznia do końca marca nie powinno być rutynowych ćwiczeń. W związku z aktualną sytuacją epidemiologiczną wstrzymano szkolenia. Prowadzone są tylko dla ochotników.
Co ciekawe, szczególne zainteresowanie WKU wzbudzają rezerwiści, którzy posiadają samochody typu SUV i mieszkają na wschodzie kraju. W przypadku ogłoszenia mobilizacji lub wojny takie pojazdy mogłyby w specjalnym trybie zostać przejęte na użytek wojsk.
Wojsko zapłaci za użyczenie samochodu
Posiadacz czasowo przejętego przez wojsko samochodu otrzyma rekompensatę. W przypadku aut osobowych (również motorowerów i motocykli) obowiązują stawki za przejechany kilometr. Reguluje je rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 25 marca 2002 roku.
Przepisy stanowią, że stawka dla samochodu z silnikiem o pojemności skokowej do 900 cm3 to 0,4488 zł, a powyżej 900 cm3 - 0,7195 zł. Armia zwróci także pieniądze za paliwo, jeśli będzie go mniej w baku, niż w momencie, gdy pojazd był zabierany. I odszkodowanie za ewentualne uszkodzenia.