Fala powodziowa na Odrze przepływa przez Oławę. Do Wrocławia kulminacja ma dotrzeć w czwartek wieczorem - tak wynika z najnowszej prognozy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Mieszkańcy pamiętający dramat z 1997 roku z niepokojem spoglądają na wzbierającą rzekę.
Ochotnicy zbierają się w różnych częściach miasta, aby usypywać wały, zabezpieczać budynki. W przeddzień nadejścia fali kulminacyjnej ochotnicy umacniają brzeg Odry, płynącej tuż pod murami wrocławskiego ogrodu zoologicznego.
- Przyjechałem specjalnie z Łodzi, aby pomóc bronić wrocławskie zoo - mówi nam pan Sławomir, który z łopatą w ręku stawił się przed bramą ogrodu.
Za bramą zoo liczna grupa ładuje piasek do worków i ustawa wały, zabezpiecza budynki. Stale przechodzą kolejne osoby w różnym wieku. Trzech 17-latków urwało się ze szkoły, skrzyknęło grupę 12 kolegów i z łopatami ruszyli pomagać. - Moją szkołę zamknięto z powodu zagrożenia powodziowego, a koledzy muszą liczyć na wyrozumiałość nauczycieli. Chcemy pomóc - mówi nam jeden z nich.
Wały są zamknięte dla osób postronnych. Zorganizowane grupy ochotników pracują tu nad umocnieniem brzegów. Rośnie mur z worków, który ma utrzymać wodę w korycie i tym samym nie dać się jej przedrzeć się do zoo.
Zwierzęta przeniesione wyżej
Wrocławski ogród pozostaje czynny. Jak słyszymy w kasach biletowych, wciąż przychodzą kolejni zwiedzający. Część choćby tylko po to, by zobaczyć, jak wygląda obecnie sytuacja dotycząca zagrożenia powodziowego.
- Na razie nie ma decyzji, aby zoo zamykać. Zamknęliśmy jednak Bramę Japońską, czyli wejście od strony rzeki i wałów. Teraz służy ono po to, aby wolontariuszom dostarczać worki i piasek - mówi money.pl Joanna Rańda z biura prasowego zoo we Wrocławiu.
Jak dodaje, obecnie nie przewiduje się ewakuacji zwierząt. - Wszystkie zostały przeniesione ze starszej części ogrodu, położonej niżej i zalanej w 1997 r., na tereny znajdujące się wyżej. Sytuacja jest stabilna. Ich wywiezienie byłoby dla nich znacznie większym stresem - dodaje.
Dmuchamy na zimne. Zabezpieczamy budynki workami z pieskiem. Wiemy, że woda potrafi się przelać przez wały lub przez nie przesączyć. Były one niedawno remontowane, a rzeka trzyma się w korycie, jednak się zabezpieczamy. Docierają do nas dobre informacje. Fala w Oławie miała o 50 cm mniej niż zakładano. W Trestnie tylko o 5 cm przekracza poziom alarmowy - mówi nam Rańda.
Przypomnijmy: podczas powodzi w 1997 r. zagrożenie zalania wrocławskiego zoo było bardzo poważne. Wtedy zdecydowano się na ewakuację części zwierząt i zabezpieczeniu ogrodu. Ostatecznie woda przedostała się tylko do najniżej położonej części.
Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl