Wzrost protekcjonizmu USA zwiększa niepewność na rynkach globalnych
Pakiet ceł wprowadzony przez administrację Trumpa doprowadził do destabilizacji rynków finansowych i zwiększył obawy o spowolnienie gospodarki. Choć USA zawiesiło "cła wzajemne" na 90 dni, analitycy Santandera wskazują, że niepewność pozostaje na wysokim poziomie.
Według raportu Banku Santander, nowy pakiet ceł wprowadzony przez USA oznacza wzrost amerykańskiego protekcjonizmu handlowego do najwyższego poziomu od ponad stu lat. Decyzja o tymczasowym zawieszeniu ceł dla większości krajów przyniosła wprawdzie odreagowanie na rynkach, jednak analitycy banku podkreślają, że nie wyeliminowało to niepewności. Przeciwnie - potwierdza to, że warunki prowadzenia handlu międzynarodowego mogą ulec drastycznej zmianie w dowolnym momencie.
Autorzy raportu zwracają uwagę, że administracja amerykańska sygnalizuje gotowość do negocjacji, jednak nie jest jasne, czy możliwe będzie obniżenie ceł poniżej 10-procentowej stawki określanej jako "taryfa bazowa". Dodatkowo, eskalacja wojny handlowej z Chinami niesie ze sobą ryzyko poważnych zaburzeń w globalnych łańcuchach dostaw oraz nasilenia napięć geopolitycznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie wpadli podczas akcji. Decyzja mogła być tylko jedna
Zróżnicowany wpływ na gospodarki
Wzrost protekcjonizmu handlowego stanowi negatywny szok podażowy, który generuje ryzyko spowolnienia wzrostu gospodarczego - twierdzą ekonomiści Santandera. Skutki będą najprawdopodobniej najbardziej dotkliwe dla gospodarki amerykańskiej, podczas gdy Europa może częściowo złagodzić negatywne konsekwencje dzięki wcześniej zapowiedzianej ekspansji fiskalnej.
Polska gospodarka, jak wskazuje raport, będzie dotknięta głównie pośrednio, ze względu na relatywnie niewielki udział USA w polskim eksporcie oraz ujemny bilans handlowy z tym krajem. Analitycy Santandera podtrzymują prognozę wzrostu PKB Polski na poziomie 3,4 proc. w bieżącym roku, jednak przyznają, że bilans ryzyk przesuwa się w dół.
Scenariusz inflacyjny również obciążony jest znaczną niepewnością. Autorzy raportu wskazują, że wpływ na wskaźnik CPI wyższych ceł w UE na towary z USA byłby minimalny i mógłby zostać skompensowany efektem tańszych surowców oraz importowanych towarów z innych krajów, które nie trafią na rynek amerykański. W związku z tym ryzyka dla ścieżki inflacji wydają się być skierowane w dół.
Konsekwencje dla polityki pieniężnej i rynków finansowych
W kontekście rosnącej niepewności gospodarczej, nieoczekiwana zmiana retoryki polskiego banku centralnego w kierunku bardziej gołębim podczas kwietniowego posiedzenia RPP wydaje się dobrze wpisywać w obecną sytuację. Ekonomiści Santandera prognozują obniżkę stóp procentowych o 50 punktów bazowych w maju oraz o kolejne 25 punktów bazowych w lipcu. W 2026 roku widzą przestrzeń do redukcji stóp o dodatkowe 100 punktów bazowych.
Autorzy raportu zwracają uwagę, że przestrzeń do obniżek mogłaby się zwiększyć w przypadku wzrostu ryzyka znaczącego spowolnienia w globalnym przemyśle oraz wyraźnego złagodzenia polityki pieniężnej przez Europejski Bank Centralny. Z drugiej strony, gdyby krajowe dane ekonomiczne okazały się lepsze od prognoz lub nastąpiła znacząca wyprzedaż złotego, RPP mogłaby zdecydować się na ostrożniejszy ruch, obniżając stopy jedynie o 25 punktów bazowych w maju.
W pierwszym tygodniu kwietnia złoty znalazł się wśród najszybciej słabnących walut z rynków rozwijających się, na co wpłynęła ogólna awersja do ryzyka oraz gwałtowny wzrost oczekiwań dotyczących obniżek stóp przez NBP. Kurs euro do złotego powrócił w okolice 4,30, osiągając poziomy sprzed inauguracji Donalda Trumpa, rosnąc o około 3 proc. w ciągu trzech dni roboczych.
Co ze złotym?
Analitycy Santandera uważają, że złoty w najbliższych tygodniach będzie powstrzymywany przed wyraźnym umocnieniem przez oczekiwania na szybsze i głębsze obniżki stóp procentowych, niepewność dotyczącą polityki handlowej oraz zawirowania na światowych rynkach finansowych. Obecna sytuacja, w której polska waluta traci głównie do euro, a znacznie mniej do dolara, jest jednak korzystna dla krajowej gospodarki, ponieważ daje ulgę eksporterom i powoduje ograniczony impuls inflacyjny.
Raport zwraca również uwagę na wzrost zmienności na rynku obligacji, gdzie po głębokim spadku rentowności zaczęły odbijać w górę. Kierunek na najbliższe tygodnie pozostaje niepewny. Z jednej strony wysoka awersja do ryzyka i oczekiwania obniżek stóp mogą sprzyjać rynkom długu, ale z drugiej strony wycena skali łagodzenia polityki monetarnej jest już bardzo agresywna, a uwaga inwestorów może coraz bardziej koncentrować się na fiskalnych implikacjach globalnego spowolnienia. W rezultacie, analitycy Santandera nie przewidują dalszego spadku rentowności obligacji do końca pierwszego półrocza.