Z rosyjskiego budżetu wyparowało 100 mld rubli. Pandemia okazją do defraudacji
Znikające środki w rosyjskim budżecie nie są nowością. W ocenie komentatorów, to raczej stałe zjawisko. Rzecz jednak w tym, że koronawirus dał specom od uszczuplania rosyjskiej kasy nowe możliwości.
Od początku roku rosyjska prokuratura wszczęła już 120 spraw przeciwko okradającym rosyjski budżet. Jak donosi "Rzeczpospolita" w grze jest nawet 100 miliardów rubli, czyli w przeliczeniu ok. 5 mld zł.
Niektóre postępowania zakończyły się już wyrokami. Służbom udało się skonfiskować jedynie małą część skradzionych pieniędzy bo ok. 18 mld rubli. U naszego wschodniego sąsiada pojawiły się za to zupełnie nowe schematy działania przestępców.
Koronawirus. Brakuje personelu w szpitalach. Michał Dworczyk o skali problemu
Kiedyś niezwykle popularne wśród grup przestępczych było zawyżanie kosztów inwestycji. Teraz rosyjscy kombinatorzy zaczęli podszywać się pod firmy, które świadczą usługi w zakresie walki z koronawirusem.
Wyciągają pieniądze z państwowej kasy, symulując też wsparcie dla rosyjskich obywateli w ten trudny czas.
- Tegoroczne dochodzenia Rosfinmonitoring (Izba Obrachunkowa Rosji - odpowiednik polskiej NIK) umożliwiły odzyskanie 18 miliardów rubli skradzionych z budżetu federalnego. Pod specjalnym nadzorem prowadzonym wspólnie z funkcjonariuszami organów mających przeciwdziałać praniu pieniędzy, znalazły się duże projekty infrastrukturalne - powiedział Jurij Czichanczin, dyrektor Rosfinmonitoring, cytowany przez dziennik
Patologia dotyczy głównie zamówień obronnych i publicznych. Te dwa obszary mają szczególne problemy z działaniami korupcyjnymi i pozaprawnymi.
Normą jest opłacanie urzędników odpowiedzialnych za rozstrzyganie przetargów. Co ciekawe w 2019 r. ta sama służba oszacowała, że budżet okradany jest na dużo mniejsza skalę. Wtedy Rosfinmonitoring mówiła o maksymalnie 3 mld rubli.